Kielce v.0.8

Lokale
Kieleckie kluby stawiają na starszych klientów

 drukuj stron�
Lokale
Wys�ano dnia 05-02-2008 o godz. 09:00:00 przez sergio 4160

Coraz więcej kieleckich klubów stawia na starszą klientelę - po Siódmym Niebie, Efekcie Motyla i Zamkowej nawet ulubiony przez nastolatków Mefisto zmienia charakter. Klub Mefisto działa od czterech lat na ostatnim piętrze Domu Handlowego "Puchatek".

- W założeniu to był klub dla młodzieży, gdzie mile widziana była i starsza klientela. W praktyce jednak przychodziły głównie bardzo młode osoby - mówi Piotr Jagodziński, współwłaściciel Mefista.

Wkrótce to się zmieni. Za kilka dni ruszy remont klubu, który za około dwa miesiące ma rozpocząć działalność już pod nową nazwą i z przeznaczeniem dla innej klienteli. Minimalny wiek to 19 lat. - To tylko pozornie niewielka różnica, ale w praktyce oznacza, że do klubu będą mogli przyjść nie licealiści, ale studenci. Poza tym chcemy wydzielić specjalną salę VIP, gdzie selekcjoner będzie pilnował, żeby goście mieli co najmniej 23 lata - zapowiada Jagodziński. Tłumaczy, że klub chce się przestawić na starszą klientelę z kilku powodów. - Młodzież ma często kłopoty z zapanowaniem nad sobą, ich sposób zabawy nie podoba się nieco dojrzalszym osobom. Liczymy, że dzięki tym zmianom zabawa nadal będzie dobra, ale odwiedzać nas będzie więcej ludzi. Poza tym nie da się ukryć, że starsi klienci, którzy już pracują, chętniej wydają pieniądze - przyznaje współwłaściciel Mefista.

To kolejny lokal, który stawia na starszą klientelę. 3,5 roku temu na miejscu młodzieżowej Hipnozy przy ul. Paderewskiego powstało Siódme Niebo. W tygodniu są tam wpuszczani klienci w wieku od 21 lat, jednak weekendy od 25. - Zdecydowały względy bezpieczeństwa. To zupełnie inna kategoria klientów, którzy chcą i potrafią się bawić, ale nie chcą się martwić o to, że ktoś z sąsiedniego stolika na przykład ich okradnie. Pomysł sprawdził się w stu procentach - zapewnia Michał Skrzypiec, kierownik baru w Siódmym Niebie. Twierdzi, że po wprowadzeniu ograniczeń młodsi klienci dosyć szybko zrezygnowali z odwiedzin klubu. - Obyło się bez kłopotów. Poza tym dało się zauważyć, że brakowało takiego klubu. Gości nam nie brakuje - podkreśla Skrzypiec. Nie obawia się konkurencji. - My też przygotowujemy niespodziankę i jestem przekonany, że nasi klienci będą zadowoleni ze zmiany, która niedługo nastąpi - mówi Skrzypiec. Nie chce zdradzić szczegółów, ale na stronie internetowej klubu jest informacja, że będzie on nieczynny od połowy lutego.

Właścicielom klubów nie przeszkadza fakt, że w tygodniu trudniej wypełnić salę klientami powyżej 21. czy 23. roku życia. - To ludzie, którzy pracują i mają mniej czasu na zabawy. Dlatego w tygodniu gościmy studentów. Za to w weekendy bawią się starsi - mówi Judyta Drapejkowska, menedżer klubu Zamkowa. Podkreśla, że dla tej grupy nie jest problemem zapłacenie 20 zł za wstęp. - Oczywiście przy drzwiach nadal są selekcjonerzy, ale zmiana dokonała się przede wszystkim dzięki muzyce, którą gramy. Ludzie dojrzalsi mają po prostu trochę inne wymagania. Ale taka atmosfera im odpowiada i mamy komplet rezerwacji - dodaje Drapejkowska.


Marcin Sztandera Gazeta Wyborcza


Komentarze

Error connecting to mysql