Kielce v.0.8

Cywilizacja
Zagadnienia łaciny podwórkowej

 drukuj stron�
Cywilizacja Recenzje Literatura
Wys�ano dnia 13-03-2006 o godz. 08:00:00 przez pala2 5105

Wyobraźmy sobie młodą zakochaną parę przechadzającą się po parku. Onieśmielone spojrzenia, nieśmiałe uśmiechy, szeptanie do ucha. Idą złączeni za rączki i przytuleni do siebie. Nagle jemu przychodzi do głowy znakomita myśl, aby wyrazić jej swoje uczucie.

Bierze głęboki oddech i przechodzi do rzeczy, wypowiadając magiczne zdanie: "- Za******* się w Tobie na ****...". Konsternacja: chłopak pewnie pracuje jako masarz, skoro tak sprawnie "rzuca mięsem". A może już nie jest w stanie poprawnie wyrazić swoich myśli? Kultura języka? Raczej zagadnienia łaciny podwórkowej.

Mowa w cywilizacji odgrywa znamienitą i pierwszoplanowa rolę. W naszym życiu stanowi 90% ogólnej komunikacji. Coraz mniej uwagi przywiązujemy do jakości produkowanej mozolnie przez Nas informacji. Okrutna prawda kole w oczy. Kaskada bełkotliwych samospółgłosek wyskakujących z ust uradowanych technomaniaków, spływa gęstym strumieniem przez samoświadomość społeczną ludzi w przedziale wiekowym 18-25 lat. Spływa... ale chyba jak po KACZCE. I tu pojawia się kwestia słynnego "Spieprzaj dziadu!". Ta niebywale błyskotliwa riposta, na pewno przejdzie do kanonu gatunku. Owo proste lecz chwytliwe zdanie, doczekało się nawet własnych bransoletek! Niesłychane! Teraz szereg młodych ludzi bierze przykład z elit rządzących... nikt nie chce być gorszy. Tłumnie przybywający na uczelnie studenci prześcigają się w różnorodności pomysłów słowotwórczych. Kombinacji językowych nie ma końca. Językowe pociski latają ze świstem, a trup ściele się gęsto. Sytuacja została jednak szybko opanowana, wprowadzeniem zakazu przeklinania na terenie uczelni. Zakaz karany tak surowo iż sytuacja poprawiła się niemal natychmiastowo. Niestety pozornie. Ale dlaczego?

Według najnowszej teorii amerykańskich naukowców przeklinanie i wypowiadanie wulgaryzmów aktywują najstarsze ewolucyjnie obszary mózgu odpowiadające za gesty i emocje, a to oznacza, że bardzo trudno jest je pohamować. Naukowcy Ci oraz językoznawcy nie wykluczają nawet, że pierwsze słowo wypowiedziane przez naszych praprzodków było przekleństwem. Najbardziej zatwardziałym purystom, walczącym o "czystość" języka zapewne się nie śniło, iż naukowcy kiedykolwiek wysuną taką hipotezę. Ciężka sprawa.

Równie słynne obok "Kaczych" wypowiedzi jest wykład prof. Jana Miodka o naszym najpiękniejszym polskim przekleństwie jakim jest "k****". Jakże to jedno proste słowo potrafi nam ułatwić życie. Potrzeba przeklinania istnieje i nie należy z nią walczyć. Należy ją jedynie kontrolować. Mocne słowa służą nam do wielu celów, m.in. walki ze stresem, odreagowania negatywnych emocji, pozwalają nam gromić wrogów bez użycia siły, budują poczucie wspólnoty w grupie. Tak zwane strefy językowego tabu obecne są we wszystkich kulturach niezależnie od odmienności cywilizacyjnej czy też etapu jej rozwoju.

W Tybecie np. możemy usłyszeć "Ty jaczy fiucie!", w krajach arabskich jedną z łagodniejszych obelg jest "Ty synu osła!". Baskowie obrzucają się błotem nie mniej soczyście "Ty skurwielu". I tak można wymieniać jak świat długi i szeroki. Inteligentne łączenie kulturalnej mowy, slangu, wulgaryzmów, mowy potocznej pozwala na pełniejsze wyrażanie siebie. Nie należy też zapominać, z kim i gdzie się rozmawia. Inaczej będziemy rozmawiać z dziekanem, (chociaż według pewnego rankingu dziekani są na czwartym miejscu w przeklinaniu), a inaczej będziemy rozmawiać z rodzicami czy też ze znajomymi w klubie.

Problemem zatem nie jest samo przeklinanie, co pogłębiające się zjawisko totalnej niedbałości o to, w jaki sposób wyrażamy swoje myśli. Nagle w ograniczonym polu naszego widzenia pojawiają się takie słowa jak apriorycznie. W takich momentach zastanawiamy się czy dostaliśmy od babci słownik na gwiazdkę. Albo dleczego nie uważaliśmy na lekcjach polskiego? Wnioskuję zatem o stworzenie stref gdzie można będzie się porozumiewać bez użycia mózgu i stref gdzie jego wykorzystanie będzie niezbędnie.

Oczywiście odpowiednią egzekucją zachowań ludzkich w danych strefach powinny się zająć odpowiednie organy. Biologicznych nazw nie będę wymieniał. I nie "Żyj se prosto!" tylko "Żyj i daj żyć innym!". Zależy Wam żeby ludzie do których mówicie was rozumieli? Nie zamulajcie się w nieciekawych miejscach, lecz stymulujcie swoje szare komórki. Motywujcie swoje otoczenie do tego samego! Bo kiedyś postęp zmieni się w regres i obudzimy się z ręką w nocniku, zachowując się jak człekokształtni w słynnej scenie "Odysei kosmicznej 2000" Stanleya Kubricka, gdzie na widok monolitu zaczęły radośnie podskakiwać wołając "Ughua! Ughe!" okładając się przy tym patykami po głowie.

Pamiętajcie też (czasam): Mowa jest srebrem a milczenie jest złotem. Kiedyś spytałem mamy: "- Mamo powiedz mi, którego języka warto by się dobrze nauczyć oprócz angielskiego?" - Na co odpowiedziała z typową matczyną troską: "- Najpierw polskiego synku. Najpierw polskiego."


Komentarze

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego u�ytkownika, prosze sie zarejestrowa�

tFardy_aka_Piet_Ya (hcckielce@o2.pl) 13-03-2006 o godz. 11:25:35
Ten wykład o "k.u.rw.ie" nie jest Miodka
midasss 14-03-2006 o godz. 15:27:49
bardzo chaotyczny wywód gandi,ale wiem do czego, albo do kogo pijesz. mowa jest srebrem a milczenie złotem. nie dla mnie. napisz lepiej na temat ludzi, którzy uważają się za "światłych" a w rzeczywistości są totalnymi ignorantami językowymi.

mogę całe życie poniżać ludzi, którym nie zależy na formie tylko treści. to konsumpcjonizm dla mnie
Error connecting to mysql