Kielce nie mają już 200 tys. mieszkańców

Po raz pierwszy od 23 lat liczba mieszkańców Kielc spadła poniżej 200 tys - to oznacza mniejszą liczbę radnych i wejście Kielc do grona mniejszych miast.



W styczniu 1984 roku Kielce wkroczyły do grona dużych miast. Liczba mieszkańców wzrosła wówczas do 200 498 osób.

W środę w południe stolica województwa liczyła tylko 199 974 stałych mieszkańców. Zabrakło 26 osób, by Kielce nie wypadły z grona dużych miast. Niestety, raczej nie zanosi się na to, by miały do niego szybko powrócić. Od kilku lat liczba kielczan stopniowo maleje, na dodatek w ciągu ostatnich trzech lat ten spadek jest dość gwałtowny. Najgorszy był rok 2004, gdy miastu ubyło 1449 mieszkańców. W sumie od 2000 roku ludność Kielc zmniejszyła się o blisko osiem tysięcy osób.

- Przyczyny takiego zjawiska są różne. To na pewno wyjazdy za granicę, ale także migracja wewnętrzna. Wielu kielczan osiedla się poza miastem - ocenia Lidia Jarosz, dyrektorka Urzędu Statystycznego w Kielcach.

Kielczanie uciekajÄ… poza miasto

Rzeczywiście, jak wynika z danych Starostwa Powiatowego w Kielcach, na terenach ościennych gmin nastąpił ogromny wzrost budownictwa. - W porównaniu z 2006 w ubiegłym roku liczba pozwoleń na budowę wzrosła o około 30 proc. Inwestorem co trzeciego domu jest kielczanin - podkreśla Agata Niebudek, rzeczniczka starosty. Kielczanie najchętniej wybierają gminy podmiejskie - Sitkówkę-Nowiny oraz Masłów (około 60 proc.), Miedzianą Górę i Daleszyce (około 45 proc.).

- Obserwujemy wyraźnie rosnące zainteresowanie kielczan osiedlaniem się w naszej gminie. Przesądzają o tym walory krajobrazowe, dobry dojazd do miasta, ale także jasna, przejrzysta i przyjazna polityka gminy. Mieszkańcy wiedzą, że jesteśmy nastawieni na turystykę. Nie grozi im, że obok świeżo wybudowanego domu powstanie duży zakład produkcyjny - podkreśla Włodzimierz Korona, wójt Masłowa. - Nie bez znaczenia jest fakt, że u nas można szybko zdobyć dokumenty niezbędne do budowy. Ludziom nie przeszkadza nawet brak pełnej infrastruktury, bo choć gmina zwodociągowana jest w 80 proc., to kanalizację ma niecałe 25 proc. mieszkańców. Ale też wszyscy wiedzą, że mamy konkretny plan inwestycyjny, który to zmieni - dodaje.

I Korona, i Stanisław Barycki, wójt Sitkówki-Nowin, twierdzą, że na decyzję o budowie domu za miastem nie mają wpływu podatki od nieruchomości. W obu gminach są one nieznacznie mniejsze niż w Kielcach. - Nasze atuty to infrastruktura. Cała gmina ma plan zagospodarowania przestrzennego, teraz prace obejmują kolejne rejony, które chcemy przeznaczyć pod budownictwo mieszkaniowe. Dzięki temu dom można zbudować w ciągu roku, półtora, a ceny działek nie są wygórowane. Wszędzie mamy wodociągi, kanalizację, drogi. Do tego dobre nowoczesne obiekty sportowe i rekreacyjne - wylicza Barycki.

Mniej mieszkańców, mniej radnych

Mniejsza liczba mieszkańców oznacza, że w najbliższych wyborach kielczanie nie będą już wybierać 28, tylko 25 radnych. - Taka liczba osób też poradzi sobie z obowiązkami w radzie. Martwi mnie natomiast wyludnianie się Kielc. Tym bardziej że to oznacza odpływ klasy średniej, na której najbardziej nam zależy, bo mogłaby tu płacić podatki. Nie odejdą z miasta oczekujący na mieszkania socjalne czy komunalne - podkreśla Krzysztof Słoń, przewodniczący Rady Miejskiej w Kielcach.

Jego zdaniem wpływ na to, że kielczanie uciekają z miasta, ma brak terenów pod budownictwo. - Dużo łatwiej zdobyć pozwolenie na budowę w ościennych gminach, a dostępność działek sprawia, że ich ceny są znacznie niższe. My też musimy podążyć w tym kierunku, zacząć uzbrajać nawet niewielkie obszary pod budownictwo mieszkaniowe. Przecież Kielce mają mnóstwo pięknych zielonych enklaw, które idealnie się do tego nadają. Musimy wspierać deweloperów, bo budowane przez nich bezpieczne osiedla o wysokim standardzie mogą zachęcić do tego, by pozostać w mieście - argumentuje.

Słoń liczy na to, że ogromne nakłady na inwestycje, które zaplanowano do końca tej kadencji samorządu, odmienią sytuację. - Chcemy wybudować nowe ulice, inwestować w oświatę, zmieniać wygląd miasta. Nadzieją na zmianę tendencji jest to, że choć kielczanie wyprowadzają się z Kielc, to tu chcą pracować, tu uczą się ich dzieci, tu przyjeżdżają do teatru, do kina - mówi przewodniczący.

Liczba kielczan w ostatnich latach

koniec 2000 r. - 208 195*

2001 r. - 207 648

2002 r. - 206 493

2003 r. - 205 125

2004 r. - 203 676

2005 r. - 202 415

2006 r. (koniec maja) - 201 972

2 stycznia 2008 r. - 199 974

* Liczba mieszkańców na stałe zameldowanych w Kielcach

Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce, Joanna Gergont




Data publikacji: 03-01-2008 o godz. 12:00:00, Temat: Kielce

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,kielce_nie_majÄ…_juÅz_200_tys_mieszkaÅ„cÃlw,10190,html