Transformers : Zemsta Upadłych

W sumie to mogłabym zrecenzować ten film w jednym zdaniu : efekty specjalne, efekty specjalne, efekty specjalne i efekty specjalne.



Pierwsza cześć Transformersów, przypadła mi do gustu, ponieważ oprócz znakomitych efektów, była dość dobrze skrojona fabuła i dużo humoru. Miałam nadzieje, że dwójka utrzyma ten poziom. Jestem fanką kina i nie wybrzydzam co do gatunków filmowych, pochłaniam melancholijne dramaty i cieszę się na filmach akcji. Ale coraz trudniej znaleźć dobre kino akcji z dobrą fabułą. Zawiodłam się na ostatnim Terminatorze, ale to co zobaczyłam w Transformers 2 wgniotło mnie w fotel. Przez cały seans było mi obojętne co stanie się z bohaterami, obejrzałam film bez krzty emocji. Czasem zaśmiałam się z humorystycznych scenek i to by było na tyle. Pewnie bym zasnęła, ale było za głośno.

W skrócie fabuła filmu przedstawia się tak : dwa lata po ocaleniu naszej planety przed starciem pomiędzy dwoma wojującymi ze sobą grupami robotów, Sam (Shia LaBeouf) znów musi ratować świat przed wielkim niebezpieczeństwem. Autoboty i Deceptikony zmierzą się w walce, od której zależą losy Wszechświata. Sam nieświadomy swojej roli w tej rozgrywce, musi porzucić problemy zwykłego nastolatka i jeszcze raz pomoc Autobotom zwyciężyć w tej walce. Pomagają mu w tym wierna Mikaela (Megan Fox), nowo poznany współlokator ze studiów , współpracownicy z NEST'u a także rodzice, którzy przez całą akcje filmu nie mogą uwierzyć, że ich syn dorasta.

Megan Fox, wydyma swe usta i pokazuje pięknie opalone ciało, ale aktorstwa tam nie ma, jej rola została okrojona do wypowiedzenia kwestii w stylu „chce być z Tobą, nie boje się niebezpieczeństwa, itd.” Wszyscy porównują ja do Angeliny Jolie, ale z jej aktorstwem i inteligencją, może pretendować do jej wiernego fizycznego klonu. Wątpię, żeby kiedyś dostała Oskara za filmową rolę. Shia LaBeouf tak naprawdę nie wie co ma robić, tylko tyle, że biegnie cały czas do przodu i wie, że chce być normalnym nastolatkiem. Ja wiem ze to film s-f ale posłanie głównego bohatera do „nieba robotów” to była dla mnie gruba przesada. Niekiedy sentymentalizm i tania ckliwość powodowały, że czułam się jakbym oglądała kiepską telenowelę brazylijska.

Dawno się tak nie zawiodłam na filmie, cóż z tego ze były świetne efekty, skoro akcja toczyła się tak szybko, że nie widziałam co się dzieje na ekranie. Jak były walki robotów, to nie zdążyłam zastanowić się który jest ten dobry, a który zły, ponieważ obraz posuwał się za szybko. Jak ktoś celnie określił ten film to dwu i pół godzinny teledysk, naszpikowany efektami i uderzającym po uszach hałasem. Wyszliśmy z niego z bólem głowy i potężnym poczuciem rozczarowania.

Żaneta Lurzyńska




Data publikacji: 23-07-2009 o godz. 14:39:31, Temat: Kino

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,transformers_zemsta_upadłych,11793,html