Wrogowie publiczni

Czy dobre kino akcji jest gatunkiem wymarłym? Śmiem twierdzić, że tak - wakacje to tak zwany sezon ogórkowy, nic się ciekawego nie dzieje w kinie, ale na premierę „Wrogów Publicznych” czekałam z wypiekami na twarzy.



Miałam ochotę zobaczyć jak ceniony reżyser Michael Mann przedstawi historię Johna Dillingera – najsłynniejszego w historii Ameryki lat 30. gangstera i jego gang : Baby'ego Face'a Nelsona i Pretty Boya Floyda. Film dodatkowo kusił obsadą : Johnny Depp, Christian Bale i nagrodzona Oskarem Marion Cotillard. Dobry reżyser, wspaniała obsada i ciekawa historia – to przyciągnęło mnie do kina….

Jest rok 1933. John Dillinger to ceniony i popularny wśród amerykańskiej społeczności gangster, który z wielką pasją i powodzeniem okrada banki wraz ze swoim gangiem. To uroczy mężczyzna, który ceni życie, przyjaźń i przyjemności. Ludzie go kochają (bo przypomina im coś na kształt Robin Hooda, który nie okrada ludzi tylko banki), dla władz jest wrogiem numer jeden. Po kolejnej ucieczce ze stanowego więzienia i kolejnym zrabowanym banku, szef nowo powstałego FBI Edgar Hoover wypowiada wojnę z przestępczością i wysyła przeciwko Dillingerowi swojego „asa w rękawie” agenta Purvisa (Christian Bale). W miedzy czasie poznajemy uroczą pół Francuzkę, pół Indiankę Billie która zdobywa serce Johna. I historia się toczy….

Tak jak napisałam dobry reżyser, wspaniała obsada i ciekawa historia. Na tym się kończą plusy….
I choć film zaczyna się naprawdę obiecująco w połowie akcja się rozłazi.
Nie dowiadujemy się kim jest John Dillinger, co nim kieruje, czemu napada na banki, jakim jest człowiekiem Nie pomaga tu nawet charyzma wspaniałego Johnnego Deppa. Czasem wydawało mi się, że na ekranie widzę hedonistę Deepa a nie groźnego gangstera jakim był Dillinger.
Po raz kolejny raz Christian Bale gra Batmana ( I śmiem twierdzić ze film „Mroczny rycerz” nie zaszkodził tylko nieodżałowanemu Heath’owi Ledger’ owi ale i Bale ‘owi, bo od tego czasu aktor gra używając maniery Batmana, co wszystkim przeszkadza)

Co do wątku miłosnego – podejrzewam, ze może rozbić nie jeden nadwątlony związek. Mężczyźni nie zabierajcie swoich kobiet na ten film. Johny Depp jako korzystający z uroków życia i kochający do szaleństwa swą wybrankę mężczyzna, potrafi zdobyć nie jedno serce.

Brak wątków pobocznych, ciekawych postaci – oprócz wielkiej trójcy – Deep, Bale i Crudup nikt specjalnie się nie wyróżnia. Film dodatkowo kręcony „z ręki” z jednej strony ma swoje plusy bo czujemy się jakbyśmy znajdowali się w centrum akcji, z drugiej strony po 140 minutach takiego filmu kreci się w głowie.

Jest kilka wspaniałych i pełnych napięcia scen ale nie ratują one całego filmu. Z przykrością musze stwierdzić , że film rozczarowuje.

Żaneta Lurzyńska





Data publikacji: 10-08-2009 o godz. 10:00:00, Temat: Kino

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,wrogowie_publiczni,11817,html