Inspiracje płyną ze wszystkich stron

Z Wojciechem Mazolewskim o sensie muzyki rozmawia Magdalena Wach.



Tegoroczny festiwal Hasarapasa: wchodzę do jednej z sal na Bazie Zbożowej, gdzie muzycy mają próby, pytam go, czy możemy porozmawiać; – O czym? Zbita z tropu odpowiadam nie całkiem z sensem, że o życiu i śmierci. – Jasne! – odpowiada i uśmiecha się rozbrajająco. Ten uśmiech towarzyszy mu w ciągu całej rozmowy. Z basistą jazzowym Wojtkiem Mazolewskim rozmawia Magdalena Wach.

Dlaczego free jazz? I w ogóle jazz?

Bo to jest wolność. Można tworzyć za każdym razem muzykę od nowa, a to daje 100 % autentyczności. To jest bardzo ryzykowne i wymaga maksymalnego zaangażowania i koncentracji, ale daje ogromną satysfakcję.

Czy taka muzyka ma coś wspólnego z Twoją życiową filozofią?

Może... Głównie tyle, żeby być jak najbardziej tu i teraz, a nie wybiegać w przyszłość i nie dłubać w przeszłości.

Zaczynałeś wcześnie – mając jedenaście lat grałeś w Iwanie Groźnym. Co jedenastolatek może robić w tak groźnie brzmiącym zespole?

Śpiewałem i robiłem show.

Rozmawiamy dzień po śmierci Michaela Jacksona. Z ciekawości zapytam: jak się zapatrujesz na jego twórczość i to, co się działo z nim ostatnio?

Był na pewno wrażliwym człowiekiem i artystą. Miał, jak każdy, wiele dobrych chęci, ale i problemów, i porażek za sobą. Bardzo mi przykro, że odszedł, i mam nadzieję, ze nie było w tym tyle tragizmu, ile serwują nam media.

Jakie trudności spotyka dzisiejszy muzyk? Zwłaszcza grający muzykę niekomercyjną?

Trudności ma każdy z nas. Trzeba sobie z tym jakoś radzić. Robiąc jednak to, co kochasz, zawsze będziesz szczęśliwy. To jest najważniejsze.

W Pink Freud chyba lubicie bawić się nie tylko brzmieniem muzyki, ale i słów... Kto jest pomysłodawcą tytułów utworów?

Rożnie to bywa. Wymyślamy je wspólnie, czasem osobno albo zapożyczamy. Na mnie spoczywa obowiązek poukładania tego w całość. Inspiracje płyną ze wszystkich stron. Mamy ciekawe czasy i do tego szalonych przyjaciół, którym wpadają do głów niewiarygodne pomysły. Oni są kopalnią propozycji do takich zabaw.

Opowiedz o współpracy z Petem Warehamem – jak się zaczęła i jak wyglądała Wasza wspólna trasa?

Dzięki pomocy i pracy Jarka Maślanki (menedżera) bardzo dobrze się to poukładało. Trasa przebiegła bardzo sprawnie i bez nieprzyjemnych niespodzianek. Jedyną przygodą była zmiana perkusisty w trakcie trasy, ale i z tym nie było większych problemów. Peter to bardzo dobry muzyk i wielki wojownik. Dawał z siebie wszystko na próbach i na scenie. Dzielnie znosił trudy podróży po polskich drogach – a potem aktywnie wspierał zespół na scenie i w klubie. Pisze świetne utwory, których parę wykonywaliśmy podczas tych koncertów. Rozmawialiśmy o kolejnym spotkaniu, ale na razie jeszcze nie czas o tym mówić.

Jakie masz plany zawodowe na najbliższą przyszłość?

Za chwilę szykujemy się do wydania płyty z zespołem Wojtczak/Mazolewski/Gos „FREEYO”, a potem trasę koncertową. Na koniec lata przygotowuję nagranie studyjne swojego kwintetu. Cały czas trwają prace nad nowym albumem Pink Freud i możecie się spodziewać czegoś nowego w przyszłym roku.

Dzięki za rozmowę.




Data publikacji: 01-09-2009 o godz. 23:11:33, Temat: Muzyka

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,inspiracje_płyną_ze_wszystkich_stron,11868,html