Oskary 2010 - wielkie zaskoczenie.....

Oskary – wzbudzają wielkie emocje - tym razem było nie inaczej - wiedziałam, że ceremonia będzie walką pomiędzy dwoma filmami (każdy na koncie miał po 9 nominacji) – baśniowym, ekologicznym „Avatarem” i mrocznym dramatem wojennym „The Hurt Locker”.



W jednym narożniku znalazł się James Cameron, a w drugim jego była żona Kathryn Bigelow. Można nazwać, tą walkę historyczną ponieważ pierwszy raz w historii Oskarów, kobieta otrzymała Oscara za reżyserię. Zawsze myślałam, ze pierwsza będzie Jane Campion…ale i tak jestem zadowolona.

Zaskoczyła mnie ogromnie statuetka dla „The Hurt Locker” – filmu wojennego opowiadającego o saperach w Iraku…o ich napięciu i uzależnieniu od adrenaliny. "W pułapce wojny" zdobył aż sześć z dziewięciu nominacji, w tym trzy najważniejsze: dla filmu, za reżyserię i scenariusz. Zaskoczenie jest tym większe, gdyż mało osób słyszało o tym filmie, przed nominacjami do Oskarów.

Trzy statuetki powędrowały do twórców „Avatara” – za najlepsze zdjęcia (
tylko w tej kategorii wygrał z „The Hurt Locker”), za najlepsze efekty specjalne i scenografię. Przykro mi trochę, ze „Avatar” nie został odpowiednio doceniony, ale patrząc z perspektywy, to on jest największym wygranym spośród wszystkich nominowanych – ma niesamowitą oglądalność i odniósł największy sukces kasowy.

Jeżeli pisze o sukcesie, musze wspomnieć o nagrodzie za scenariusz adaptowany. Statuetkęotrzymał Geoffrey Fletcher za "Precious on the Novel 'Push' by
Sapphire". W tej kategorii obstawiany był film “W chmurach”, który mnie się
osobiście nie podobał, znakomity początek, świetnie zarysowane postacie, ale
ewidentnie mu czegoś brakowało. Jakiejś iskry…

Tak jak obstawiałam, Oskary aktorskie powędrowały do Jeffa Bridgesa za rolę
w "Szalonym sercu" – filmu który do złudzenia przypominał mi „Zapaśnika”
Darrena Aronofsky'ego, oraz Sandra Bullock za film "The Blind Side" (genialna rola Sandry) . Ciekawostką jest to, że aktorka w jednym roku zdobyła Oskara i Złotą Malinę. Zaskoczeniem nie była nagroda dla Christopha Waltza za "Bękarty wojny", oraz Mo'Nique za rolę w "Precious".

Tak jak przewidywałam najlepszym filmem animowanych okazał się „Odlot”-
historia Carla Fredricksena poruszyła członków Akademii. Chociaż jak krytycy , „Odlot” nie miał w tym roku konkurencji. Film zdobył też statuetkę za
najlepsza muzykę.

Niespodzianką dla wszystkich była nagroda za najlepszy film zagraniczny :
wszyscy stawiali na „Białą wstążke” i „Proroka” a zwyciężył argentyński film „El Secreto de Sus Ojos”.

Największymi przegranymi okazały sięfilmy „Bękarty Wojny” ( na osiem
nominacji otrzymał tylko jednego Oskara) i „W chmurach” ( sześć nominacji,
nie zdobyta żadna nagroda).

Szkoda mi tylko, że nasz ”Królik po berlińsku” nie został doceniony przez
Akademię.

Żaneta Lurzyńska


Data publikacji: 08-03-2010 o godz. 16:46:08, Temat: Kino

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,oskary_2010_wielkie_zaskoczenie,12186,html