Drum&Dres - dresiarze w niedresiarskim stylu

Podczas Festiwalu Firmament 2009 z grupą Drum&Dres rozmawiała Magdalena Wach.



Jak zaczęła się Wasza współpraca?

Dabek: Zupełnie przypadkowo. Członkowie spotkali się raz i zagrali jedną próbę, później drugą, trzecią... Wspólne inspiracje sprawiły, że to poszło dalej.

Jak zaczęła się Wasza współpraca?

Dabek: Zupełnie przypadkowo. Członkowie spotkali się raz i zagrali jedną próbę, później drugą, trzecią... Wspólne inspiracje sprawiły, że to poszło dalej

Ta jedna próba była w jakiś sposób wyjątkowa?

Dabek (z tajemniczym uśmiechem): Magia, czysta magia.



Jako Drum&Dres mieliście od początku jedną wizję tego, jak chcecie grać?

Kajetan: To się cały czas rozwija. Zaczęło się od tego, że spotykaliśmy się we trzech – z Marcinem i z Hubertem. Zaczęliśmy sobie jamować w salce i potem poczuliśmy, że brakuje gitary basowej. Zaprosiliśmy więc do współpracy basistę, a po nim klawiszowca. Wreszcie zaczęło się to nam układać tak, jak trzeba.

Wasz obecny skład jest ruchomy?

Kajetan: Nie, teraz już nie. Na początku była taka mała rewolucja, ale teraz już nie planujemy zmian – chyba że powiększymy skład.

Zamierzacie przyjąć kogoś jeszcze?

Dabek: Oczywiście, że tak. Dwóch b-boy`ów i trzy panie śpiewające w chórkach. Oprócz tego będzie można usłyszeć trąbkę i kontrabas. Może któraś pani z chórku wystąpi solo. Do tego jeszcze jakiś MC, który będzie prowadził całe te imprezy.



Na MySpace można posłuchać kilku Waszych kawałków. Planujecie nagranie płyty?

Dabek: Planujemy... Na razie jeszcze na MySpace zamieszczone są filmiki z koncertów. Na więcej trzeba poczekać.

Kiedy można się tej płyty spodziewać?

Kajetan: Na pewno w przyszłym roku.

Muzyka, którą graliście na koncercie – jakbyście ją określili?

Kajetan: Drum&Dres. Trochę drumu, trochę jazzu... Trochę dresiarskiego klimatu, co widać na załączonym obrazku [tu wskazuje na spodnie Marcina].

Marcin: Zdjęcie dresów proszę!

Przewidujecie jakieś koncerty na większą skalę?

Hubert: Wiesz, to nie jest taka muzyka, która do wszystkich dociera. Nie należy do łatwych. Dotychczas graliśmy na różnych odjechanych imprezach albo na koncertach jazzowych. To nie są piosenki. Trudno przewidzieć, czy spotkamy się na juwenaliach w Krakowie...

Impreza marzeń?

Kajetan: Taka, na której wszyscy będą się dobrze czuli – i my, i publiczność. Żeby wytworzyły się pozytywne emocje.

Marcin: I żebyśmy grali dwa razy częściej...

Dabek: ...I żeby Hubert grał cały materiał dwa razy szybciej.

Hubert: Oj, nie...

Takiego koncertu Wam życzę. Dzięki za rozmowę!

Magdalena Wach


Data publikacji: 02-04-2010 o godz. 19:03:57, Temat: Muzyka

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,drumidres_dresiarze_w_niedresiarskim_stylu,12245,html