Jazz - dla dobra publicznego

Podobno z roku na rok jazz ma coraz mniejszą liczbę zwolenników - dwie kieleckie osobowości postanowiły zadbać o to, aby dobrej muzyki jednak nie zabrakło w naszym mieście - z inicjatywy prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego i muzyka Włodzimierza Kiniorskiego został zorganizowany I Świętokrzyski Festiwal Jazzowy.



Dlaczego „dżez”? I dlaczego „pro publico bono”? Bo jazz może być swojski, więc napisany tak, jak Polak go słyszy. Z pewnością nie byłoby przeszkód w napisaniu „pro publico świętokrzysko bono” – a to z racji doboru wykonawców. Wszyscy pochodzą z ziemi świętokrzyskiej lub są z nią związani. „Pro” można także odczytać jako skrót od angielskiego słowa professional. W rozumieniu znaczenia nazwy da się improwizować – jak w prawdziwym, dobrym jazzie.

W czasie majowego weekendu świętokrzyscy jazzmani i jazzfani mieli swoją ucztę. Z Placu Artystów oraz z małej sceny Kieleckiego Centrum Kultury rozbrzmiewała muzyka wygrywana przez big bandy, smooth-jazzowe składy oraz zespoły eksperymentujące z dźwiękiem.
Całość rozpoczęła się na Placu Artystów, gdzie jako pierwsza wystąpiła Radomska Młodzieżowa Orkiestra Dęta GRANDIOSO. Młodzi muzycy zagrali m.in. „Eye of The Tiger”, „Just a Gigolo”, „Jest dobrze” z repertuaru Andrzeja Grabowskiego oraz wiązankę przebojów Erica Claptona. Swój show zakończyli pochodem na placu, wykonując układ taneczny. Atrakcją dla najmłodszych słuchaczy z pewnością okazały się fantazyjne stroje orkiestry – biało-czerwono-niebieskie uniformy i czapki z okazałymi pióropuszami. Po radomskiej orkiestrze zagrał jazz-band z Zagnańska oraz big band ze Starachowic pod wodzą Mirosława Gęborka. Niestety, występ starachowickiej grupy został przerwany przez nadgorliwych działaczy samorządu studenckiego UJK, którzy wykazali się przy tym kulturą osobistą na poziomie kreta.

Dalsza część imprezy przeniosła się do KCK-u, gdzie razem z grupą Automatik wystąpiła znakomita wokalistka Agnieszka Kowalczyk. Muzycy wykonali m.in. alternatywną wersję kultowego utworu Krzysztofa Komedy – „Kołysanki Rosemary”. Następnie władzę nad sceną i widownią objął Chochół Band, którego członkowie w mistrzowski sposób połączyli funk, smooth jazz i fusion. Kolejną grupa – Drum&Dres – przeniosła widownię w świat wyrafinowanego drum'n'base'u. Na koniec wystąpiła niesamowita Orkiestra Świętokrzyska Hasa-Rapasa z Kiniorem na czele. Muzykom przez moment towarzyszyła Edyta Strzycka, która brawurowo zaśpiewała „Mercedes Benz” Janis Joplin oraz standard „Summertime”. Po oficjalnych koncertach w galerii „Winda” odbył się recital Piotrka Resteckiego oraz jam session.

Drugi dzień minął pod znakiem grup JPEG i No Name z Dominikiem Skrzyniarzem. Oba zespoły wywołały zdecydowanie pozytywne wibracje, jednak gwiazdą wieczoru była grupa Letko. Pobudzający rytm i kapitalny głos Moniki Bożyk oraz wspólny występ z Kiniorem okazały się najlepszą puentą całego przedsięwzięcia.

Miłym zaskoczeniem wynikającym z Dżez Pro Publico Bono był fakt, że na ziemi kieleckiej mieszka tak wielu wspaniałych muzyków jazzowych i okołojazzowych. Kinior – sprawca całego zamieszania – oraz jego prawa ręka, czyli Edyta Strzycka, całkiem nieźle sprawdzili się w rolach konferansjerów, choć nie obyło się bez zabawnych wpadek. Pozostaje jedynie podziękować wszystkim jazzmanom i prezydentowi Wojciechowi Lubawskiemu i... czekać na więcej jazzu w rodzimym wydaniu.

Magdalena Wach


Data publikacji: 21-05-2010 o godz. 13:32:22, Temat: Muzyka

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,jazz_dla_dobra_publicznego,12339,html