Magia kapelusza

Kapelusz – symbol elegancji, stylu i dobrego smaku. Jest „kropką nad i” kobiecego stroju. Może być duży z fantazyjnym rondem, malutki w stylu lat dwudziestych, w formie toczka czy słomiany na słoneczne letnie dni. Odpowiednio wybrany zawsze dodaje uroku.



- Kapelusz można dobrać do każdej kobiety. Gdy klientka wchodzi do sklepu, od razu wiem, w którym będzie jej do twarzy. Dobranie kapelusza jest sztuką – mówi pani Danuta Gawryś, właścicielka sklepu „Danusia”, która produkcją kapeluszy zajmuje się od kilkudziesięciu lat. – Kapelusz nie jest tylko nakryciem głowy, jest dopełnieniem całego stroju – dodaje.

Przypadkowa pasja

Pani Danuta Gawryś miłością do modniarstwa zaraziła się, jak to stwierdziła, przez przypadek, podczas II wojny światowej. Gdy Niemcy wywozili młodych ludzi na roboty, a jedynym sposobem uniknięcia tego była tzw. umowa, czyli potwierdzenie zatrudnienia. Pani Danuta zaczęła pracować w zakładzie, w którym wytwarzano kapelusze. Tam oczarował ją proces ich powstawania. Podglądała pracę modystki i pewnego dnia postanowiła sama zrobić kapelusz. Odkryła w sobie wówczas nie tylko wielki talent, ale przede wszystkim ogromną pasję.
Modniarstwa nie da się nauczyć, to jest dar, z którym trzeba się urodzić. Czasem ktoś mówi „naucz mnie robić kapelusze”, ale jak ja mogę nauczyć, jak ja sama nie wiem, co robię – tłumaczy pani Danuta. Tworzenie kapelusza jest spontaniczne i za każdym razem inne. Pani Danuta po prostu siada w swojej pracowni, nakłada materiał na tzw. kalotkę – formę przypominającą kobiecą głowę – i zaczyna tworzyć. Każdy kapelusz, który wychodzi spod jej ręki jest unikatowy.



Sklepik z kapeluszami

Własną działalność pani Danuta zaczynała w latach sześćdziesiątych, kiedy to prywatne przedsiębiorstwa nie miały racji bytu na socjalistycznym rynku. Na początku był to malutki sklepik przy dawnej ulicy Buczka. Potem pani Danuta wyjechała z Kielc i zachwycała swoimi kapeluszami we Wrocławiu i w Wiedniu. Mimo sukcesów zawodowych, jakie odnosiła zagranicą, wróciła, by zaopatrywać w kapelusze eleganckie kielczanki. Od tej pory w pracowni powstały setki nakryć głowy. Sklep „Danusia” zyskał wiele stałych klientek, które cenią sobie elegancję i do dzisiejszego dnia regularnie go odwiedzają w poszukiwaniu czegoś wyjątkowego.
Jedna z moich klientek tak kocha kapelusze, że ma ich ponad czterdzieści. Inna znowu potrafi chodzić w kapeluszu od rana do wieczora. Czasem klientki mówią do mnie: „pani Danusiu, niech pani dzwoni, jak zrobi coś ekstra” – opowiada.
Pewnego razu pani Danuta dostała zamówienie na finezyjny kapelusz, który miał być elementem wystroju wnętrza. Po pewnym czasie owa klientka wróciła do sklepu i poprosiła o zrobienie drugiego takiego samego, gdyż zapragnęła nosić go do sukienki z falbanami.

Miejsce pachnące tradycją

Gdy weszłam do sklepu pani Danuty, poczułam pewien specyficzny klimat. W powietrzu unosił się zapach tradycji. W przytulnym pokoiku można bez żadnego pośpiechu poprzymierzać kapelusze i wybrać coś dla siebie. O talencie dobierania kapeluszy pani Danuty przekonałam się na własnej skórze. W każdym kolejnym, który mi podawała, wyglądałam lepiej. Każdy zachwycał mnie bardziej, a wiedza, że wszystkie z nich są ręcznie wytwarzane i jedyne w swoim rodzaju, sprawiała, że czułam się w nich jeszcze bardziej wyjątkowo.
Niestety, kobiety coraz rzadziej zakładają kapelusze. Te wytworne nakrycia głowy znacznie straciły na popularności, kiedy posiadanie samochodu stało się powszechne, a siedzenie w nim w kapeluszu okazało często po prostu niewygodne i niepraktyczne. Pani Danuta mimo to nie narzeka na brak klientek. Co roku, gdy we wrześniu rozpoczyna się sezon na kapelusze, jej sklep wypełnia się nie tylko po brzegi różnorodnymi nakryciami głowy, ale też zainteresowanymi nimi kobietami. „Drugą młodość” przeżywają kapelusze w stylu retro, w których niemalże każdej pani jest do twarzy, a przy tym są obecnie szalenie modne. Zatem dlaczego zawód modystki pomału znika?

Ginący zawód

Problem współczesnego modniarstwa nie polega na tym, że nie ma chętnych na kapelusze, tylko na tym, że nie ma chętnych do wykonywania zawodu modystki.
Kapelusze będą zawsze, na bazarach, w sklepach, ale zniknie zawód modystki. Jest mi tak strasznie szkoda, że ten zawód wymiera, bo to jest piękny zawód – ubolewa pani Danuta, która już od jakiegoś czasu nosi się z zamiarem zamknięcia swojego zakładu. Może wówczas uda się kupić kapelusz gdzieś indziej w Kielcach, ale z pewnością brakować będzie wybrednym klientkom takiego miejsca pełnego magii, jakim jest sklep „Danusia”.

Aneta Pawłowska, zdjęcia: Rafał Nowak


Data publikacji: 29-03-2011 o godz. 14:46:03, Temat: Moda

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,magia_kapelusza,12809,html