Taka miłość do krwi

O miłości – wielkiej, nieszczęśliwej, bez barier, do obłędu, nie tylko po grób. Taka przede wszystkim jest tematyka Joanny Szalonej; Królowej, najnowszego projektu reżysera Wiktora Rubina i dramaturżki Jolanty Janiczak.  Spektakl zrealizowano w kieleckim Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.



Joanna Szalona; Królowa (prapremiera polska 16 września 2011 r.) jest ósmą już, wspólną sztuką młodej pary twórców. Rubin ma na swoim koncie wiele nagród m.in. Nagrodę Teatralną Miasta Gdańska za 2010 r. (Orgia P. Paolo Pasoliniego). Oprócz reżyserii na krakowskim PWST, skończył socjologię, natomiast Jolanta Janiczak jest z wykształcenia psychologiem, wspominam o tym, bo spektakl jest doskonale przemyślany pod względem natury psychologicznej człowieka. Widać, że twórcy szczególnie zastanawiali się nad motywami postępowania postaci i ich racjonalnym wytłumaczeniem.

Tytułową Joannę zagrała Agnieszka Kwietniewska, gościnnie występująca na kieleckiej scenie. Aktorka zrobiła to tak świetnie, że rzeczywiście wydawało się jakby na chwilę stała się szaloną królową, a nie miała łatwego zadania, bo taka rola może wyniszczać, a z pewnością kosztuje wiele emocji ( w dodatku jej postać nie jest zbyt przyzwoita). Obsadzenie Kwietniewskiej w tej roli było strzałem w dziesiątkę, zwłaszcza, że i z wyglądu przypomina trochę legendarną królową Kastylii. W postać jej ukochanego męża genialnie wcielił się Tomasz Nosinski. Król Filip „obrobiony” przez Janiczak idealnie pasuje do warunków aktorskich młodego artysty. No i można posłuchać doskonałego wokalu aktora, który m. in. sam śpiewa nad sobą „Requiem aeternam”. Świetni, jak zwykle, byli też Wojciech Niemczyk (Karol) i Maciej Pesta (Suchy Fakt).

Widowisko teatralne przedstawia uwspółcześnioną wersję „historycznej legendy” o królowej Hiszpanii Joannie i jej mężu Filipie, których połączyła wielka namiętność. Filip Piękny nie należał jednak do wiernych, co zniszczyło psychicznie królową kochającą męża całe życie. Zazdrosna o inne kobiety, po przedwczesnej śmierci współmałżonka (zmarł w wieku 28 lat), wreszcie miała jego ciało wyłącznie dla siebie. Nie pozwoliła go pochować, zabroniła zbliżać się do niego wszystkim osobnikom płci żeńskiej, dopuszczała się aktów nekrofilii. Czy była szalona, a może po prostu kochała, ile kosztuje wielka miłość, do czego jest zdolna zraniona kobieta? Te i wiele innych pytań należy sobie zadać po tym spektaklu. Odpowiedź w zależności od indywidualnego postrzegania największej namiętności człowieka…. Miłości….Dla mnie spektakl przestrzega przed całkowitym zatraceniem w uczuciu i polecam go szczególnie kobietom, które z natury są bardziej uczuciowe.

Paulina Drozdowska


Data publikacji: 14-10-2011 o godz. 13:49:03, Temat: Teatr

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,taka_miłość_do_krwi,13081,html