Z miłości i pomimo niej

Do Kina Moskwa wybrałam się głównie z ciekawości, chociażby po to by skonfrontować moją osobistą sympatię do Wojtka Niemczyka i jego gry na deskach teatru z jego obecnością na dużym ekranie i to w filmowym debiucie.



Zaintrygował też barwny trailer. Wchodząc do kina i napotykając dość pokaźnej długości kolejkę do kasy, automatycznie pomyślałam, że „porno” w opisie zupełnie wystarczy by wypełnić cotygodniowe pustki Supeczwartków. Ale czy prawdziwym sednem filmu Anny Jadowskiej jest rzeczona pornografia?

Produkcja, która po swojej premierze na festiwalu w Gdyni mianowana została sensacją 2011 roku, opowiada o polskim porno-przemyśle. Nie tym z najwyższej półki, ale tym podziemnym, zupełnie amatorskim. Poznajemy Piotrka i Ewelinę, młode małżeństwo z dzieckiem, wózkiem, pieluchami i mnóstwem problemów. Klasycznie borykają się z brakiem pieniędzy, zaciągają długi i być może czują się nieco gorsi od swoich przyjaciół. Szukanie pracy przez Piotra okazuje się bezowocne a młodzi nie mają żadnego pomysłu jak wyjść ze swojego ciężkiego położenia. Na jednej z imprez u przyjaciół, w momencie kiedy na ekranie telewizora przewija się film z ich ślubu, pada temat zarobienia niezłej kasy. Te „grube miliony” ma zapewnić zagranie w filmie porno. Co zatem robią bohaterowie? Po początkowym oporach, zwłaszcza Eweliny, para pakuje manatki i jedzie do Warszawy wystąpić w filmie dla dorosłych. Powoli wkraczają w świat seksu przed kamerą. Zagubieni i naiwni wierzą, że ich życie zmieni się na lepsze. Sprawy przybierają jednak inny obrót. W wyniku styczności z tym biznesem i z tymi ludźmi, ich obraz rzeczywistość ulega ogromnemu przeobrażeniu. Tracą do siebie szacunek, stają się wobec siebie obcy. Niczym para aktorów występująca w filmie pornograficznym. Mający do odegrania konkretną rolę i w konkretnym celu. Ale czy oni osiągają jakikolwiek cel?

Wojciech w rozmowie z widzami, która odbyła się po filmie opowiadał o tym co dała mu praca nad tym filmem, o jakie doświadczenia go wzbogacił oraz w humorystyczny sposób wspominał casting. Zwrócił też uwagę na portret kobiety ukazany w tym filmie. Według mnie jej obraz jest nieco stłamszony i pozostawiony w cieniu, jednak uprzedmiotowienie uderza w nas na każdym kroku. Można zauważyć, że przedstawiono postać kobiety w różnych etapach życia. W początkowym stadium jest młoda Ewelina, która dopiero wkracza w prawdziwie dorosły świat. Podejmuje decyzje, które okazują się bardzo znamienne w skutkach. Kolejna to Joanna (w tej roli Anna Ilczuk). Ona – również młoda matka - kiedyś tą decyzję podjęła, a dziś z tego smutnego układu nie potrafi się już wyrwać. Ostatnią jest Ela (ogromnie charakterystyczna postać w którą wcieliła się Elżbieta Groca), seniorka w tym biznesie, patrząca na świat jedynie przez pryzmat własnej branży.

Można odnieść wrażenie, że te trzy kobiety to tak naprawdę jedna, ta której życie i spojrzenie na rzeczywistość ewoluowało w wyniku jednego kroku.

Nie można zapomnieć o postaci szefa firmy pornograficznej w którego rolę wcielił się sam Daniel Olbrychski. Jego osoba w obsadzie filmu odrobinę mnie zaskoczyła. Ale w zasadzie dlaczego? W końcu prawdziwej klasy aktor żadnej roli się nie boi.

Film ten przedstawiany jako psychologiczny dramat ukazał temat pornografii i miłości (tak, tak, bo o niej też tam mowa) w obecności nieco drastycznego realizmu, ale jednak tym bliżej sytuuje go obok człowieka. W konstrukcję smutnej rzeczywistości wplecionych jest kilka zdarzeń, które wywołają nasz śmiech i wydadzą się komiczne. Trzeba przyznać, że jest to obraz odważny i wcale nie lekki. Prezentuje odmienne spojrzenie na otaczający na świat - w tym wypadku świat bez cenzury i kompromisów.

A Wojtka i tak wolę w teatrze.

Magdalena Mazur


Data publikacji: 22-03-2012 o godz. 11:54:07, Temat: Kino

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,z_miłości_i_pomimo_niej,13255,html