Noc kupały, a noc świętojańska

Czy wiesz czym się różni Noc Świętojańska od Nocy Kupały? Do dziś nie wiedział o tym nikt.



Drogi Czytelniku, zaczniemy od krótkiego testu. Proszę uważnie przeczytać i odpowiedzieć na dwa pytania:

1) Noc kupały to:

a) słowiańskie święto związane z letnim przesileniem Słońca
b) chrześcijańskie święto związane z wigilią świętego Jana Chrzciciela
c) ludowe święto związane z zakończeniem prac polowych

2) Noc świętojańska to:


a) słowiańskie święto związane z letnim przesileniem Słońca
b) chrześcijańskie święto związane z wigilią świętego Jana Chrzciciela
c) ludowe święto związane z zakończeniem prac polowych

Prawidłowa odpowiedź do pytania pierwszego to „a” zaś do pytania drugiego to „b”. Zaskoczenie? – już wyjaśniam. Tak, to są dwa różne święta, które obecnie są mylone i tak naprawdę „zlały się w jedno”.

Noc kupały, zwana też nocą kupalną, kupalnocką, kupałą, sobótką to słowiańskie święto związane z letnim przesileniem Słońca, obchodzone w najkrótszą noc w roku, czyli z 21 na 22 czerwca (nie uwzględniając roku przestępnego). Sobótka poświęcona była przede wszystkim żywiołom wody i ognia, które mają oczyszczającą moc. To było w pogańskich ludach również święto miłości, płodności, radości, Słońca i Księżyca.
Noc świętojańska zaś, była związana z wigilią świętego Jana Chrzciciela obchodzoną w nocy z 23 na 24 czerwca. Kościół, nie mogąc wykorzenić wśród ludu corocznych obchodów pogańskiej sobótki, podjął próbę zasymilowania święta z obrzędowością chrześcijańską. W wigilię św. Jana, przeprowadzano tzw. w święcenie wody, które miało przegonić złe moce związane z wodą i było równocześnie oficjalnym otwarciem sezonu kąpielowego.



Z czasem oba te obrządki zaczęły się wzajemnie łączyć, przeplatać i mało kto już pamięta, że tak naprawdę to dwa różne święta. Obecnie organizuje się w okresie przesilenia letniego różne imprezy o charakterze festynów, w czasie których dawne zwyczaje towarzyszą współczesnym formom rozrywki. Do dziś przetrwało kilka z dawnych zwyczajów, które nadal są kultywowane, choć w różnym stopniu.



Dawniej obrzędy sobótkowe zaczynano zawsze od rozpalania ogniska, które było centralnym punktem zabawy. Tu odbywały się tańce, śpiewy i zaloty młodych, a także skoki przez ognisko. Wierzono, że ognisko w tę noc ma moc szczególną a para, która je przeskoczy będzie na zawsze razem. Dziś rzadko praktykuje sie ten zwyczaj, bo względy przeciwpożarowe i bezpieczeństwa uczestników spoczywające na organizatorach festynów powodują odchodzenie od wspólnej zabawy przy ogniu.



Jednak najpopularniejszym obrzędem sobótki było i jest rzucanie wianków z zapalonymi świecami na wodę. Panny wiły wianki, wrzucały je do rzeki (ale nie do jeziora), aby płynęły z jej prądem. Wianek powinien wyłowić jakiś kawaler. Wierzono, że dziewczyna, której wianek nie zostanie wyłowiony, nie zazna miłości przez cały rok, a chłopak, który nie wyłowi żadnego wianka, będzie samotny przez kolejny rok. Wróżba ta do dziś dnia jest dość poważnie traktowana wśród młodzieży, która myśli o zamążpójściu.



Z letnim przesileniem wiąże się też wróżba, a może raczej legenda o poszukiwaniu kwiatu paproci, który to miał zapewnić szczęście, mądrość i moc wpływania na innych. Wierzono, że zakwita on tylko raz w roku i dlatego tak usilnie go poszukiwano. Dziś wiemy, że kwiat paproci nie istnieje, ale zwyczaj przetrwał, bo jest on synonimem szczęścia, którego wszyscy pragną, niezależnie od epoki, w której żyjemy.

Z sobótką związane jest silnie przeświadczenie ludu chłopskiego, że zioła zebrane w tę noc mają szczególną moc. Kobiety zbierały je na łąkach i umieszczały w różnych zakątkach obejścia, co miało chronić przed piorunem, chorobą, złym wzrokiem i odstraszać złe duchy. Zbierano siedem czarodziejskich roślin: bylicę, rosiczkę, szałwię, łopian, rutę, dziewannę i dziurawiec. Zioła te wrzucano również do ognisk, aby dymem z nich przegonić nieczyste moce. Wspomnieć tu należy, że istotą obu świąt było oczyszczenie; oczyszczano ogień, wodę i wszystko wokół od złych mocy.

Ale był też inny podtekst tej obyczajowość – w noc kupały celebrowano miłość i erotyzm. W dawnych czasach małżeństwa były swatane przez głowę rodziny i swatki. Ale jeżeli z jakichś powodów do panny jeszcze swaci nie przybyli, to w tę jedyna noc w roku mogła ona dzięki opisanym rytuałom, sama wybrać ukochanego. Wtedy też młodzi, rozpaleni uczuciem, mogli w sposób bezkarny ze sobą przebywać. Pod pretekstem zbierania ziół, szukania kwiatu paproci, puszczania i wyławiania wianków mogli hasać po łąkach i lasach bez nadzoru starszyzny. I działo się to tylko raz w roku, a więc można sobie wyobrazić atmosferę tej nocy.

Dziś wraca moda na dawną obrzędowość ludową i stąd z roku na rok przybywa imprez w okresie czerwcowych imienin Jana. Sobótki albo noce świętojańskie, jakie się je zamiennie nazywa, są okazją do poznania historii pogańskich przodków, ale i próbą ponownej integracji lokalnych społeczeństw. Współczesny człowiek zachłyśnięty cywilizacyjną rewolucją – komputer, internet, komórka itp., zaczął żyć sam, często w innym nierealnym świecie. Obrzędowość dawnych świąt ludowych to zawsze wspólnota, radość i nadzieja na szczęście i dobrobyt. I uważam, że tego właśnie nam potrzeba obecnie – bycia razem z nadzieją, że znajdziemy kwiat paproci.

Zebrała i podsumowała Bożena Pawłowska


Data publikacji: 23-06-2012 o godz. 10:45:14, Temat: Cywilizacja

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,noc_kupały_a_noc_świętojańska,13368,html