Zakochani w Rzymie

Co się stanie, gdy przykładną młodziutką żonę zamienimy na call girl, a wiernemu narzeczonemu podsuniemy pod nos wprawną uwodzicielkę? Co zrobi żona o stanowczo nienachalnej urodzie, kiedy jej męża niespodzianie okrzykną celebrytą? Na te i inne pytania znajdziemy żartobliwą filmową odpowiedź w komedii Woody’ego Allena.



„Zakochani w Rzymie” to film, który nie potrzebuje dodatkowej reklamy. Głośne nazwisko reżysera Woody Allena i hiszpańskiej gwiazdy filmowej Penelope Cruz stanowi wystarczającą zachętę do obejrzenia tej komedii.
Historie damsko-męskie, jakich wiele może się zdarzyć w niemal każdym wielkim mieście wyróżnia znakomity sposób filmowej narracji i finezyjny humor Woody’ego, pozwalający odpocząć od prostego, by nie rzec prostackiego, amerykańskiego dowcipu.

A wszystko to na tle wspaniałych rzymskich budowli, tajemniczych uliczek i słonecznych placów z przepysznymi fontannami oraz mnóstwa, mnóstwa zieleni. Kto kocha Wieczne Miasto, poczuje się w pełni usatysfakcjonowany.
Bohaterowie to kilka par, których perypetie rozgrywają się jednocześnie w tym samym czasie. Młode małżeństwo, w którym mąż zamierza zrobić karierę w Rzymie; rodzice (w rolę ojca wcielił się tutaj sam reżyser i scenarzysta) dziewczyny którzy przyjechali, by poznać narzeczonego córki; urzędnik (znany komik Roberto Benignini) z małżonką, który najbardziej niespodzianie dla samego siebie został celebrytą.
Sporo  uwagi widzowie skupiają na parze studentów Jacka i Sally, do których przyjeżdża początkująca aktoreczka Monica (Ellen Page) próbująca użyć swych zawodowych umiejętności, by zdobyć serce narzeczonego swej przyjaciółki.
Wszak czy każda młoda dziewczyna uważa za szczyt marzeń spędzenie upojnej nocy z podstarzałym amantem filmowym?  Nie wydaje mi się.  Albo czy istnieją dziś jeszcze dżentelmeni włamywacze? Niech widzom podpowie ich własna wyobraźnia.

Magia historycznego miasta i filmowych sław przydaje hollywodzkiego blichtru.  Jakby tego było mało Allen stwarza się dodatkowo na wpół rzeczywistą postać znanego architekta Johna (Alec Baldwin), który postanowił wrócić do miejsc, w którym niegdyś spędził jako student swe najlepsze lata i gdzie napotyka jakby  samego siebie sprzed lat, studenta architektury, Jacka.

Oklepane tematy samograje i banalna fabuła zdaje się przepowiadać nudnawy kit, jednakże tak nie jest.   Damsko-męskie rozmówki Phillis (Judy Davis) i Jerry’ego (Woody Allen) skrzą się inteligencją i dowcipem, a niespodziewane zwroty akcji i rozbudowany komizm sytuacyjny sprawiają, że ogląda się ten obraz łatwo i przyjemnie.
Miejscami widzowie mogą odczuwać zbytnie przerysowanie niektórych postaci, jak w przypadku Leopoldo Pisanello , nie mogącego się pogodzić z nagłą utratą sławy i seksownej Anny, nauczycielki ars amandi w kusej sukieneczce (Penelope Cruz). Zapomina się o tym bardzo szybko w toku akcji i wśród imponujących rzymskich plenerów.

Odpowiednio dobrana muzyka podkreśla lekki charakter komedii i doskonale wpisuje się we włoskie klimaty.

Chociaż to komedia, nie obywa się tu bez przesłania dla widza. Dowiadujemy się między innymi, że czasem warto ze śpiewania pod prysznicem uczynić wielkie widowisko, zwłaszcza, gdy można przy tym zarobić niemałe pieniądze. I warto być sławnym.
Tego nas uczy nas wielki Allen.

A.P.


Data publikacji: 30-08-2012 o godz. 12:27:09, Temat: Kino

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,zakochani_w_rzymie,13431,html