Zamieszkajmy razem

Komedia swoim klimatem przywodzi na myśl renesansowe obrazy niderlandzkich malarzy. Nie można go jednak odbierać zbyt dosłownie podobnie, jak dzieł dawnych artystów. I choć są to ujęcia prawdziwych scen z życia ludzi u schyłku swoich dni otwierające całą puszkę Pandory, to jednak najważniejsze jest w nich to, co dostrzegają sami bohaterowie czyli nadzieję oraz   radość z każdego momentu życia.



- Chwytaj chwilę, bo nie będzie trwać wiecznie!- zdawałby się wykrzyczeć nam twórca  filmu.
 Kolejne sekwencje filmowe odkrywane są stopniowo i z namysłem. Smakowanie każdej radosnej chwili, napawanie się jej blaskiem to, coś o czym często zapominamy.

 Akcja filmu dzieje się w urokliwym domku otoczonym zielenią. Tam przyjaciele bawią się, ucztują, zajmują się codziennymi czynnościami, uczą się tolerować własne słabości i wzajemnie wybaczać.
Wydarzenia rozwijają  się  nieśpiesznie, pozwalając widzowi po drodze kontemplować poszczególne sceny i letnią odsłonę okolicznej przyrody.
Wątek buntu zawiązuje właściwie akcję. Jeden z bohaterów podczas manifestacji ulicznej czuje się niedowartościowany tym, że policja nie zgarnęła go wraz z młodszymi uczestnikami marszu.
Późniejsze zorganizowanie ucieczki z domu spokojnej starości również posmak żartu. Przyjaciele ratują Alberta niczym Kubusia Puchatka z króliczej norki. Sam Albert zdaje się mało rozumieć z tego, co się z nim dzieje. Odkrywanie tajemniczego kufra z pamiątkami sprzed 40 lat to powód do wspomnień i rozliczenia się z przeszłością. Podwójne zdrady Clouda wywołują już tylko u oszukiwanych pań tylko rozmarzenie i podziw dla wigoru ich kochanka.  
Przyjęło się, że starsi ludzi nie mogą już mieć żadnych potrzeb i pragnień. Życie schodzi im na celebrowaniu chorób i troszczeniu się o o najbliższą rodzinę. Jak widać choroby i słabości można pokonać dzięki pomocy dawnych towarzyszy zabaw, którzy lepiej rozumieją się niż najbliższa rodzina. Można mieć ogromnego psa, przydomowy basen i spełniać własne marzenia .
Reżyser nie waha się poruszyć tematu seksualności ludzi niemal przecież stojących tuż nad grobem. Uzmysławia widzom, że seks starych ludzi istnieje i nadal pełni ważną rolę. Gdy jeden z mieszkańców pakuje walizki, żona zdoła go zatrzymać wcale nie błaganiami i prośbami. Bawi nas u z trudem poruszającego staruszka pragnienie zdobycia za wszelka cenę specyfiku na potencję. A piękno z nieznacznym podtekstem erotycznym można dostrzec nawet w fotografii porannej toalety niesprawnej staruszki . Umiejętne, nie nachalne i nie rażące brakiem estetyki, jednocześnie podszyte humorem ukazanie tego problemu udowadnia, że seniorzy pragną korzystać z pełni człowieczeństwa do końca swoich dni. Nie można ich zamknąć w czterech ścianach, a potem oczekiwać ich wdzięczności.

Żywot swoistej komuny dawnych dzieci kwiatów urozmaica obecność studenta antropologii Dirka (Daniel Brühl kilkakrotnie nagrodzony m.in. za film „Bękarty wojny” za rolę szeregowego Fredericka Zollera) systematycznie obserwującego staruszków. Interesujące kreacje stworzone przez doborowych aktorów, których nazwiska nie są nam obce, zatrzymuje wzrok widza na perypetiach bohaterów. Geraldine Chaplin (m.in. „Doktor Żywago”, Pierre Richard (m.in.„Tajemniczy blondyn w czarnym bucie”) i zgrabna jak zawsze Jane Fonda, której przypominać nie trzeba, skutecznie ogniskują uwagę widza, na pozornie nieważnych szczegółach.

Rozbudowany tytułowy wątek miejscami nuży. Dlatego rozmowy Jeanne z Dirkiem choć ciężkawe ubarwiają filmową paletę. Ciekawsze zdają się urwane wątki z casanową Cloudem, lecz one bardzo szybko są ucięte szarzyzną codziennych kłopotów.
 Zwróciłam uwagę na symbolikę końcowej sceny, podczas której przyjaciele poszukują zmarłej Jeanne wraz z chorym na amnezję jej mężem. Scena kojarzy się nieco ze „Ślepcami” Pietera Bruegla. Tutaj jednak ślepcem jest tylko Albert, a przyjaciele podążając za nim pragną go ochronić.

Obraz ten uświadamia nam, jak pięknie i radośnie można przeżywać chwile w jesieni życia. Wystarczy posiadać prawdziwych przyjaciół i nie dopuszczać własnych dzieci do głosu, co w polskiej rzeczywistości brzmi jak bajka dla staruszków.
Autor filmu otrzymał nominację do nagrody Panorama Kina Światowego.

A.P.


Data publikacji: 16-04-2013 o godz. 15:10:13, Temat: Kino

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,zamieszkajmy_razem,13597,html