Pasja, sport, zabawa, czyli… Football Academy Kielce!

Jest ciepłe sierpniowe popołudnie. Sposobów na jego spędzenie jest mnóstwo. Jednak spośród gry na komputerze, zabawy na podwórku czy kąpieli na basenie, dzieciaki wybierają treningi piłki nożnej. Bo wakacje to czas wolny od szkoły, ale nie od Football Academy! Tu dzieciaki chcą trenować cały rok!



Godzina 16.45. Jeszcze 15 minut do treningu, ale na boisku już wszystko gotowe – rozłożone tyczki, kolorowe grzybki…
Trener Grzesiek Wiśniewski czeka już na swoich wesołych sześcio- i siedmioletnich podopiecznych. Pod pachą trzyma listę obecności i konspekt treningu. Jak zawsze świetnie przygotowany! W Football Academy trenuje od niedawna, w zasadzie od kwietnia. Z uśmiechem mówi, że dla dzieci treningi to takie oderwanie od codziennych spraw – "Myślę, że zdecydowana większość dzieci bardzo lubi tu przychodzić dlatego, że traktują to jako zabawę, odskocznię od szkoły, lekcji, od komputera. Mają ruch, kontakt z rówieśnikami, budują relacje i robią to, co lubią, czyli grają w piłkę."

Jednak piłka nożna to nie tylko pasja dzieciaków, lecz przede wszystkim ich trenerów. A oprócz Grześka jest ich jeszcze sześciu! Są to: Monika, Leonard, Adam, Dawid, Andrzej i Adrian. Można by powiedzieć – dream team! Część z nich trenuje w szkółce już od ponad roku. Inni są dopiero od kilku miesięcy. Wszystkich jednak łączy miłość do piłki nożnej, duże doświadczenie i nieschodzący z twarzy uśmiech! Manager szkółki Mateusz Jończyk włożył duży trud, żeby zebrać taki skład. Długo przyglądał się pracy trenerów, zanim ich zatrudnił, bo jak sam przyznaje, trener jest kimś szczególnym dla swoich podopiecznych – "Staram się zebrać taką kadrę trenerów, którzy mogą być wzorem dla dzieci, bo trener powinien być wzorem, koniec kropka. Dzieci go obserwują bardzo wnikliwie, zadają różne pytania. Więc tutaj trener jest pod „ostrzałem” non stop" – śmieje się.
Szczególnie widać to w grupie najmłodszej, u cztero- i pięciolatków, którzy od swoich trenerów nie odrywają wzroku. Te dzieci dopiero zaczynają swoją przygodę z piłką. Pierwsze kroki stawiają u trzech trenerów: Moniki, Leonarda i Adama. Monika Piłat, w Football Academy już od roku, to wyjątkowo wesoła i gadatliwa trenerka. Przez to ma niezwykle dobry kontakt z maluchami. Zapytana, co jest takiego wyjątkowego w pracy z dziećmi, odpowiada – "Na treningach zawsze coś się dzieje. Jest milion pytań i problemy dzieciaków są najważniejsze na świecie – ruszający się ząbek, koleżanka w przedszkolu, czkawka… Zawsze coś jest ważniejszego do powiedzenia niż trening. To jest najfajniejsze. Praca z tymi dziećmi to zawsze uśmiech na twarzy, bo dzieciaki dają dużego powera." Coś w tym jest.

Monika po ostatnim treningu dostała od pięcioletniego Oliwiera kwiatka, a w zasadzie był to biały chwast rosnący niedaleko boiska. Zapytała chłopca, co ma z tym prezentem zrobić. Na co mały Oliwier jej szybko odpowiedział – "No jak to co? Zasadzić w ogródku!" Monika stwierdziła, że na balkonie ma w doniczce bazylię. Żartując zaproponowała, że może tam zasadzi otrzymanego kwiatka. Wtedy chłopiec zadowolony odpowiedział – "No jasne! Niech pani zasadzi kwiatka w bazylii! Może się polubią!" To, że praca z dziećmi bywa naprawdę wdzięcznym zajęciem, potwierdza trener Leonard Zarzycki – "Zdarzają się miłe momenty. Mamy paru swoich ulubieńców, co najbardziej dokuczają, ale potrafią oni zejść z treningu i powiedzieć, że fajnie było, dłoń uścisnąć czy się przytulić. To jest bardzo miłe."

Leonard w Football Academy jest ponad rok. Widać, że dzieciaki za nim przepadają. Często jeszcze po treningu podchodzą do niego i zadają mnóstwo pytań. A on zawsze cierpliwie i z uśmiechem odpowiada. Nie mniej cierpliwości ma trener Adam Józefowski, będący w Football Academy tyle, co trener Leonard. W trakcie treningów swoim cztero- i pięcioletnim podopiecznym poświęca 200% uwagi. Jak mówi – "Bez cierpliwości na pewno długo bym nie wytrzymał, ale sprawia mi to satysfakcję, że po jakimś czasie dzieci radzą sobie z piłką, a ja widzę, że są efekty." Ale oprócz postępów, w Football Academy liczą się przede wszystkim zadowolenie i uśmiech dziecka. Trener Adrian Leszczyński, od roku w Football Academy, trenuje najstarsze dzieciaki. Wymagający bardzo. Choć często chłopaki na treningach u niego „pompują”, czyli robią pompki, to często też żartują i śmieją się z trenerem. – "Główną motywacją w tej pracy jest dla mnie na pewno radość dzieci. Tego nie wynagrodzą nam pieniądze czy jakieś inne dodatki. Uśmiech dziecka najlepiej wynagradza nam całą włożoną pracę" – stwierdza Adrian. Rzeczywiście, gdy dzieciaki przyjeżdżają na treningi w Football Academy, często wybiegają czym prędzej z auta, a ich buzie cieszą się na widok trenerów. Dzięki tej satysfakcji i radości dzieci szkółka cały czas się rozwija i zgłaszają się nowi chętni. Stąd też wakacje to okres zmian. Zmian na pewno na lepsze. Właśnie teraz manager szkółki Mateusz podjął decyzję o podziale dzieci na 9 grup treningowych. Każda z nich ma przypisanego do siebie trenera.

Jednym z niedawno zatrudnionych trenerów, oprócz wspomnianego już Grześka, jest Dawid Kukła, w Football Academy pracujący od półtora miesiąca. Trenuje dzieci w wieku sześć i siedem na boisku przy ulicy Prostej. Choć to stosunkowo nieduży czas, już związał się ze swoimi podopiecznymi, o których żartuje, że to istne ADHD. Dawid czuje ogromne zadowolenie, gdy widzi jak jego rozbrykani zawodnicy coraz lepiej radzą sobie z piłką – "Jestem bardzo z nich dumny! O to właśnie chodzi w tej pracy! Oczywiście wielką satysfakcję będę miał za lat 10, kiedy zobaczę takiego malca, który u mnie ćwiczył, w składzie Manchesteru United lub jakiegoś innego klubu i wtedy on powie w wywiadzie: „Kiedyś, w zamierzchłych już czasach, pierwsze kroki stawiałem u trenera Dawida” – żartuje.

Kolejnym nowym trenerem jest Andrzej Szcześniak, pracujący z grupą starszą – ośmio- i dziewięciolatkami, też na Prostej. W każdą środę i sobotę spotyka się ze swoimi uczniami. W tej pracy docenia szczególnie pęd dzieci do nauki. Jak mówi, są oni bardziej skorzy do lekcji niż dorośli – "Lubię pracować z dziećmi, bo to jest duża satysfakcja i frajda. Dorośli myślą, że już wszystko umieją, nie można im przemówić. A tutaj dzieci potrafią się śmiać, chcą się czegoś nauczyć. I sprawia mi satysfakcję, kiedy strzelą bramkę, kiedy wyjdzie im ćwiczenie – mówi z uśmiechem, pod ramieniem trzymając piłkę.

Obecnie Football Academy Kielce to 9 grup wesołych dzieci, 7 wspaniałych trenerów i 1 niezwykły manager. Gdy szkółka rozpoczynała swoją działalność we wrześniu 2011 roku były zaledwie 2 grupy. Teraz treningi trwają 6 dni w tygodniu, od poniedziałku do soboty. Wynajęte są 3 najlepsze boiska w mieście. To duży sukces szkółki. Jej manager przyznaje, że zakładając szkółkę, nieśmiało marzył o takim osiągnięciu – "Bardzo fajnie to się poukładało. Po cichu gdzieś tam planowałem, że może się udać, gdzieś tam te 6 grup mieć. Fajnie, że tak się ułożyło, że mamy obiekty sportowe, znaleźliśmy odpowiednią kadrę trenerów i dzieci są chętne. Dzięki temu jesteśmy już drugi rok w Kielcach. Oprócz tego uruchomiliśmy, jako pierwsi w Polsce, grupę 13-14 lat, bo rodzice prosili nas o to" – mówi Mateusz. Choć to on jest głównym inicjatorem osiągniętego sukcesu, zdobyte osiągnięcia skromnie dzieli pomiędzy współpracowników – "To jest sukces wszystkich trenerów i wszystkich tych, którzy są zaangażowani w organizację szkółki." Jak to wszystko osiągnął? – "Mam zdradzić przepis na sukces? Nie mogę!" – śmieje się. Patrząc jednak na organizację szkółki, można powiedzieć, że na sukces składa się dużo ciężkiej pracy, pasji i zaangażowania. I może szczypta szczęścia!

Anna Zgrzebnicka


Data publikacji: 10-09-2013 o godz. 14:34:01, Temat: Sport i Rekreacja

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,pasja_sport_zabawa_czylii8230_football_academy_kielce,13669,html