Pink Freud w bohomass lab

Podobno są uznawani za najlepiej ubranych muzyków jazzowych w Polsce. Rzeczywiście, po wyjściu na scenę czterech tak rewelacyjnie wyglądających facetów ktoś mógłby przez chwilę pomyśleć, że trafił na pokaz mody. Ale to nie ploteczek.pl ... Zatem pytanie w związku z tym będzie brzmieć: "I co z tego?" Czy jeśli patrzy się na kogoś z przyjemnością, nie można jednocześnie spodziewać się, że świetnie się sprawdza w dziedzinie, którą się zajmuje? Otóż można, a w przypadku Pink Freud - nawet trzeba!



Wystarczy wspomnieć - w ślad za ich stroną internetową - że od momentu rozpoczęcia działalności w 1998r. stali się znaczącym głosem współczesnego polskiego jazzu, co znajduje m.in. odzwierciedlenie w tak prestiżowych nagrodach, jak chociażby tytuł Płyty roku 2010 przyznany przez program 3 Polskiego Radia za album "Monster of Jazz", czy też Najlepszego zespołu elektrycznego według ankiety miesięcznika Jazz Forum, uzyskany trzykrotnie - w latach: 2007, 2008, 2010. Nie będę tu wymieniać, w jakich konkretnie krajach koncertowali w ciągu kilku ostatnich lat (te informacje są również dostępne w sieci). Natomiast z uwagi na imponującą ich liczbę należy zaznaczyć, że tym większym zaszczytem było gościć ten znakomity kwartet w piątkowy wieczór, 5 września br., w kieleckim klubie bohomass lab.

Muzycy nie chcą, aby określać ich styl grania jakąś specyficzną jedną nazwą. Wojtek Mazolewski - gitara basowa - twierdzi, że ważnym w tym stylu elementem obok jazzu jest punk; podkreślając jednocześnie, że każdy gatunek muzyczny, nawet najdoskonalszy, musi zmieniać się, iść z duchem czasu, dostosowywać się do aktualnych realiów. A przede wszystkim - ma przekazywać emocje artysty, jego sposób postrzegania świata. Mówi, że trzeba być autentycznym, a nie trzymać się kurczowo form wcześniej przyjętych, choćby nawet przez świetnych muzyków, ale w przeszłości. Adam Milwiw Baron - trąbka, elektronika - w odpowiedzi na moją sugestię przyznał, że mogłam w ich utworach usłyszeć fragmenty przypominające nuty Nirvany, ale co do Komedy był już sceptyczny. Oczywiście, każdy muzyk z zespołu - a zatem także: Karol Gola - saksofon barytonowy - oraz Rafał Klimczuk - perkusja - chce przemycić w jego brzmieniu własne inspiracje. Efekt słyszalny przez odbiorców na płytach i koncertach jest tak zaskakujący i poruszający, że pozostają przy Pink Freud, oczekując z ciekawością ich kolejnych propozycji.

Autentyczność - to słowo klucz, o wyraźnie istotnej wartości dla lidera grupy. Cecha, która powoduje, że słuchacze - a często równocześnie widzowie - mają pewność, czego się mogą spodziewać i to dokładnie otrzymują. To prawdopodobnie tajemnica sukcesu tego bandu. Dlatego publika jak zahipnotyzowana chłonie, a następnie oddaje, płynącą od nich ze sceny energię i radość z tworzenia muzyki.

Edyta Mróz. Fot.: Michał Jaroń


Data publikacji: 15-09-2014 o godz. 09:48:28, Temat: Muzyka

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,pink_freud_w_bohomass_lab,13814,html