bohomass lab.">

Przybysz z bliska

Spakować ją można do plecaka i zabrać w podróż. Okaże się wtedy, że w wielu miejscach już ją znają. „Ale wyrosłaś!” – stwierdzi wujek słyszący Janis Joplin. „Nie do poznania!” – odkrzyknie ciotka zakręcona winylem Betty Davis. Zanim się dogadają, muzyka Natalii Przybysz znowu ucieknie z domu. 10 października o 20:00 zabrzmi w kieleckim klubie bohomass lab.



Ewolucja kariery artystki wiążę się z inwazją przecinków; jej dźwięki to arytmetyka wysłuchanych płyt i napotkanych ludzi – sióstr Paulinek, sistrzanych Bartków Królików, Marków Piotrowskich oraz produkujących karierę solową Enveech i Jurków Zagórskich. Gatunki? R&B, soul, hip hop, funk, blues, folk, rock. Inspiracje? Joplin, Davis, Blige, Badu, Niemen, Nalepa. Kumple? Tymański, Zalewski, Night Marks Electric Trio, Catz ‘N Dogz, Myslovitz. Miejsce? Polska, Stany, Polska, Anglia, Polska. Tożsamość? N’Talia, Natu, Natalia Przybysz. Alfabet Morse’a włosów? Długie, krótkie, długie, zgolone. Wiek? Trzydzieści dwa. Płyt? Sześć. Dzieci? Dwoje. Życie? Jedno. Skutki uboczne? Chroniczne niespełnienie.

O rozpadzie i późniejszej próbie reaktywacji Sistars dla portalu mmsilesia.pl:

- Marek i Bartek poszli w zupełnie innym kierunku. Zrobili płytę Natalii Kukulskiej, która jeszcze w jakimś sensie była mi bliska, jednak ich pomysłu z Chylińską do dziś nie rozumiem. Jedynym wytłumaczeniem może być to, że zrobili ją dla pieniędzy – zaprzedali duszę diabłu. Moja nastoletnia miłość do chłopaków została zraniona. Nie mogliśmy się dogadać i chyba się już nie dogadamy.

Późną wiosną 2013 roku ukazał się dobrze przyjęty album „Kozmic Blues: Tribute to Janis Joplin”. Wydała go z okazji 50-lecia harców scenicznych ulubionej pomyłki Leonarda Cohena.
- Kiedy śpiewałam piosenki z poprzedniej płyty, które były utworami Janis, to czułam, że to nie jest moje. Że brawa po koncercie są też dla niej, że muszę rozliczyć się z duchami. – to w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”. Nagrodzony dwoma Fryderykami, zeszłoroczny „Prąd” podsumowała tak:

- To chrząknięcie. Próba zwrócenia na siebie uwagi. Na następnej płycie powiem coś głośniej.

Historykiem tych renesansów jest soulowa fonetyka Natalii; nagły atak spawacza ubiera w zamysł, karuzelę z Madonnami w linearną opowieść. Tkanina głosek szumiących – sz, ż, cz, dż – jest zmiękczona, a samogłoskę – a, e, i, o, u - drąży się tam, jak stary chodnik. Brązowiejący z wiekiem wokal, wzorem Amy Winehouse, dorasta szybciej niż jego właścicielka. Ona nadal w ciekawy sposób błądzi, pyta i poszukuje formy dla swojego „nie wiem”. Najnowszy „Prąd”, dla przykładu, popłynął w stylistyce bluesowo-rockowej. Opowiada o wiecznej chłopczycy skąpanej w mleku kobiecości, kompulsji tworzenia i pułapce artystycznego krzyku, który głośniej krzyczy wtedy, kiedy komponuje go chirurg, a nie niedźwiedź. Pierwsze z brzegu, małe co nieco z „Miodu”:

Jak to się stało że zapomniałam o moich piersiach,
Jak to się stało że wciąż jest za mało prawdy w mych pieśniach,
Wciąż wyciągają szyję nieśmiało łaknąc powietrza,
Wołają mnie rano a serce schowane zamknięte w żebrach.


Natalia Przybysz jest herbatą, która nie chce się zaparzyć. Drażni to i ekscytuje, czyni ją dziką i bliską zarazem. Bo każdy boi się czasem zajrzeć pod pokrywkę. Najbliższa okazja w bohomassie.

Grzegorz Rolecki
grolecki@wici.info
fot. www.facebook.com/NataliaPrzybyszOfficial

Jak zagra Natalia i gdzie kupić bilety?




Data publikacji: 06-10-2015 o godz. 12:17:40, Temat: Muzyka

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,przybysz_z_bliska,13883,html