Semafor: Biznes i muzyka

Michał Lipiński, manager Klubu Semafor w Skarżysku¬Kamiennej opowiedział w rozmowie z Agatą Majcher o sposobie na przetrwanie w niełatwej branży klubowej i obronie pasji do muzyki.



Jaka była pierwotna idea powstania Semafora?

Cały czas myśleliśmy o tym, żeby zrobić klub, w którym będzie można posłuchać muzyki trochę innej niż w większości tego typu lokali w Skarżysku i okolicach. Pierwszy Semafor mieścił się w zupełnie innym miejscu niż teraz, to był bardzo zwyczajny mały klubik. Znaliśmy paru ludzi zajmujących się muzyką i grających w różnych zespołach w Skarżysku. Oni namówili nas na organizacje koncertu z lokalnymi kapelami. Zrobiliśmy dwie, cztery imprezy i okazało się, że ludzie poczuli nasz klimat. Potem rozpoczęliśmy poszukiwania nowego miejsca, pasującego do krajobrazu Dolnej Kamiennej, miasta przemysłowego. W ten sposób otworzyliśmy klub w obecnym miejscu (ul. Towarowa 2). Budynek znajdował się w kompletnej ruinie, stał ok. 10 lat nieeksploatowany. Pomału doprowadziliśmy go do stanu używalności. Pierwszy koncert, jaki zorganizowaliśmy, to występ Negatywu, następnie szukaliśmy, głównie w Internecie różnych zespołów. Tak rozkręciliśmy interes.

Jak Semafor radzi sobie z problemami i dzięki czemu utrzymuje się przez tyle lat na rynku?

Nie jest to tak różowo, jakby się wielu ludziom patrzącym z zewnątrz mogło wydawać. Jeśli ktoś wejdzie na naszą stronę internetową to widzi, że organizujemy 2/3 imprezy w miesiącu. Teraz mamy dość przyzwoity ruch. Szczególnie w porównaniu z tym, co działo się np. 4 lata temu. Były wtedy takie czasy, gdy na koncerty przychodziło po 10 osób. Musieliśmy dokładać do interesu. Najgorszym okresem jest zawsze jesień, i tak przed kolejnym wrześniem, październikiem powiedziałem sobie, że jeśli do końca roku nic się nie zmieni, zamkniemy lokal. Potem przyszły święta, sylwester, 1/2 imprezy zaskoczyły i tak wyszliśmy na prostą. Paradoksalnie ostatni kryzys w biznesie wcale nas nie dotknął, może ze względu, iż nie jesteśmy związani z głównymi gałęziami przemysłu, które ten kryzys zaatakował. Kiedy zaczynaliśmy 9 lat temu, nigdzie nie było takiego lokalu. Wtedy też wielu młodych ludzi z wyżu demograficznego wchodziło w wiek późno nastoletni, zaczynali chodzić po klubach. Jednak za 3 lata wyjechali na studia, za granicę, miasto się wyludniło i tak zaczęły się problemy te sprzed ok. 4 lat. Od 2 lat na szczęście nie narzekamy!

Jak udaje się Semaforowi utrzymywać wysoki poziom koncertów? Na jaki rodzaj klientów jesteście nastawieni?

Podstawą jest, aby zespoły, które zapraszamy coś sobą reprezentowały. Jeśli chodzi o naszych gości, nie mamy punktów docelowych, jesteśmy nastawieni na wszystkich. Choć przez wiele lat utarło się, że Semafor jest kojarzony z muzyką metalową. 95% naszych klientów jest ubrana na czarno, nosi skóry i glany. Wiadomym jest, że przyjdą właśnie tutaj, a nie do większości klubów w okolicy. Choć otwieramy się na inne gatunki od 3 lat staramy się organizować imprezy hip-hopowe.



Czy muzyka alternatywna, metalowa do dobry interes?


Teoretycznie najlepiej było by robić, co tydzień dyskoteki i imprezy w klimacie hip-hop. Wtedy na pewno mielibyśmy pełny klub. Jednak już na początku działalności poprzysięgłem sobie, że nie będę organizował dyskotek ani żadnego techno. Nawet przygotowując koncerty hip-hopowe, staramy się zapraszać ludzi reprezentujących wysoki poziom. Prowadzenie klubu to na pewno jest pasja i hobby. Temu człowiek się poświęca, bo o genialnej dochodowości bardzo ciężko mówić. Jedna impreza udaje się dobrze, a inna mniej. Na Happysad, Kazika czy Kata możemy być pewni kompletu gości, ale np. w ten weekend zagra Votum i podejrzewam, że może przyjdzie ok. 50 osób.

Dlaczego tyle klubów muzycznych nie jest w stanie utrzymać się na rynku i co wpływa na atrakcyjność Semafora wpośród świętokrzyskich klubów?

Na pewno nie wolno nastawiać się na szybki zysk. Dużo samozaparcia i chęci do tego, co zaczyna się robić, to podstawa. Inaczej nie da się utrzymać na rynku.
Nie wiem, co wpływa na atrakcyjność Semafora. O to trzeba by zapytać naszych gości, dlaczego uważają nasz klub za atrakcyjny, bądź zespoły, które do nas przyjeżdżają grać. Czemu decydują się właśnie na Semafor. To oni tworzą opinie o nas.

Jakie macie plany na przyszłość?

Na pewno remont. Nie chcemy diametralnie zmieniać wystroju, a jedynie odświeżyć lokal. Jeśli znajdziemy środki, to ruszamy już w marcu 2011.
Rozmawiała Agata Majcher

Komentarz autorki wywiadu.

Każdy z nas wielokrotnie staje przed wyborem wieczornej rozrywki. Kino, teatr, a może klub muzyczny? Muzyki możemy posłuchać w wielu miejscach. Na świętokrzyskiej mapie klubowej jesteśmy w stanie znaleźć wiele tego typu lokali. Jednak tylko nieliczne mogą nam zaoferować atrakcyjny i przede wszystkim niemasowy repertuar koncertowy. Niestety, jeśli właściciele tego typu firmy decydują się podjąć wyzwanie prowadzenia klubu alternatywnego, nastawionego, na jakość, a nie ilość– bardzo szybko i boleśnie upadają. Jednym z przykładów, że można prowadzić klub nietuzinkowy z pasją i utrzymać się na rynku jest Klub Semafor ze Skarżyska-Kamiennej, działający od blisko 9 lat.

Rozmawiała: Agata Majcher, zdjęcia: Karol Kępa


Data publikacji: 21-12-2010 o godz. 23:06:38, Temat: Kultura

Artyku� pochodzi z serwisu Wici.Info Array
Link do artyku�u: Array/News,semafor_biznes_i_muzyka,12680,html