Kielce v.0.8

Sztuki plastyczne
Ać Kru: Sztuka z sumieniem prawie że czystym

 drukuj stron�
Sztuki plastyczne Rozmowy Kielce Kultura Moda
Wys�ano dnia 17-03-2011 o godz. 15:15:47 przez rafa 10490

Ać Kru to grupa artystów poÅ‚Ä…czonych przyjaźniÄ… oraz wspólnÄ… pasjÄ… do jednej z najbardziej niedocenianych dziedzin sztuki – graffiti. Część czÅ‚onków kolektywu: PRS, Domo, Zen, Wason i Mer, już 2 kwietnia bÄ™dzie obchodziÅ‚a piÄ…tÄ… rocznicÄ™ swojej artystycznej dziaÅ‚alnoÅ›ci, którÄ… uczci wystawÄ… prac w Galerii Lakiernia. O tym, co zrobić, żeby narodzić siÄ™ na nowo, na czym polega rywalizacja miÄ™dzy grafficiarzami, co jest ważne w procesie tworzenia oraz jak maluje siÄ™ w Kielcach, opowiadajÄ… Magdzie KoÅ‚odziej.



Co Was odróżnia od innych grup graffiti, dlaczego akurat dziaÅ‚acie razem?

PRS: Każda grupa na swój sposób jest odmienna, bo różnimy siÄ™ stylem i sposobem wykonywania graffiti. SÄ… grupy, które dziaÅ‚ajÄ… nielegalnie na blokach, na murach, a my staramy siÄ™ robić to zgodnie z prawem, docierać do różnych instytucji, urzÄ™dów – malować jak najwiÄ™cej, ale kolorowych Å›cian.

Zen: Bardzo uogólniajÄ…c, jest tak, że w Kielcach – i w caÅ‚ej Polsce – wiÄ™cej jest grup, które robiÄ… graffiti nielegalnie, dbajÄ…c bardziej o iloÅ›ci i miejsca wykonania. My natomiast, jak i wielu innych legalowców, przykÅ‚adamy siÄ™ do ich przemyÅ›lanego wykonania. Pewnie że miejsce też jest ważne – musi być fajnie widoczne, najlepiej, żeby byÅ‚o tak zwanym „traffikiem”. Wtedy jak najwiÄ™cej osób je zobaczy. MalujÄ…c legalnie, możemy spokojnie przy tym pomyÅ›leć, zwrócić uwagÄ™ na wiÄ™cej naszych ruchów.

Domo: Można siÄ™ bardziej technicznie rozwijać, jeÅ›li siÄ™ robi legalne prace. Chodzi o czas na szczegóÅ‚y.



Powiedzieliście, że każda grupa ma swoją specyfikę. A dla Was co jest najważniejsze: charaktery, geometria, groteska, kolory, litery?

PRS: Wszystko, nawet kontekst otoczenia – robiliÅ›my takÄ… jednÄ… Å›cianÄ™ na KSM-ie. MieliÅ›my namalować typowe graffiti, ale zaczÄ™liÅ›my od roÅ›linnego tÅ‚a. Ludzie przyglÄ…dajÄ…cy siÄ™ naszej pracy byli tak zachwyceni, że nie mogliÅ›my zrobić tam żadnych liter, bo to zepsuÅ‚oby caÅ‚y efekt.

Wielu grafficiarzy inspiruje się na przykład architekturą albo muzyką. Co nadaje kształt Waszemu stylowi?

Zen: Ja w swoim stylu staram siÄ™ zawrzeć dużo geometrii, prostych ksztaÅ‚tów tak, żeby jeden element byÅ‚ uzależniony od drugiego, żeby to nie byÅ‚a taka „frywolka”. JeÅ›li rysujÄ™, dajmy na to, dwie litery: Z i E, to ta, która jest druga, musi być Å›ciÅ›le uzależniona od pierwszej, musi być do niej przylegÅ‚a. W ogóle, jeÅ›li chodzi o malowanie, to jestem malkontentem.

Jest jakiÅ› projekt, który chodzi Wam po gÅ‚owach, ale wiecie, że jeszcze nie jesteÅ›cie w stanie go zrealizować?

PRS: Na pewno marzy nam siÄ™ mural, który byÅ‚by tak wysoki, jak czteropiÄ™trowy blok. TÅ‚o nie byÅ‚oby jednolitym kolorem, ani nawet zgraniem kilku barw, tylko przedstawiaÅ‚oby jakiÅ› wizerunek, obrazek, a w to wszystko wkomponowane byÅ‚yby litery. Chcemy to zrobić i mamy takÄ… nadziejÄ™, że kiedyÅ› nam siÄ™ uda.

Zen: Tak, ale po co o tym mówić i zapeszać? Jest parÄ™ takich pomysÅ‚ów na koncepcjÄ™ wspólnej Å›ciany, ale póki nie mamy projektów i nie ma zalegalizowanego miejsca do realizacji, to może lepiej o tym nie wspominać?

Domo: Duża ściana, dużo kasy.

Zen: A jeÅ›li chodzi o ograniczenia techniczne, to chciaÅ‚bym dobrze rysować postacie, bo mam trochÄ™ pomysÅ‚ów z nimi zwiÄ…zanych.



Jak Wam siÄ™ wydaje, kiedy – mniej wiÄ™cej – byÅ‚aby możliwość zorganizowania wspólnego projektu z wysokim muralem?

PRS: Ciężko powiedzieć. Może ten projekt wypali nam w tym roku, ponieważ znajdziemy jakieś dofinansowanie, sponsora. No, a może to być za dwa, trzy, cztery lata.

Kielce, jako miasto i jego instytucje, to miejsce otwarte na grafficiarzy?

Zen: Zależy o czym mówimy – jeÅ›li malunki „koroniarzy” moglibyÅ›my nazwać graffiti, to tak miasto wspóÅ‚pracuje z grafficiarzami. Ale jeżeli chodzi o takich typowych writerów, to ciężko powiedzieć coÅ› pozytywnego. Nasi koledzy z dużo mniejszego miasta z naszego województwa – ze Starachowic – mówiÄ…, że oni nie chodzÄ… „do prezydenta”, tylko „do Wojtka” [Wojciecha Bernatowicza – przyp.red] .

PRS: Prezydent Starachowic lubi graffiti, lubi wspóÅ‚pracować z grafficiarzami. A Starachowice to bardzo maÅ‚a miejscowość w porównaniu z Kielcami. Z kolei w wiÄ™kszych miastach – na przykÅ‚ad w Warszawie – organizowane sÄ… imprezy na skalÄ™ europejskÄ… i UrzÄ…d Miejski jest w stu procentach w nie zaangażowany. Tam takie inicjatywy wychodzÄ… i odbywajÄ… siÄ™ cyklicznie.

Domo: UrzÄ™dnikom, którzy nie majÄ… stycznoÅ›ci ze street artem, o wiele Å‚atwiej jest zrozumieć, że ktoÅ› chce zrobić klubowy malunek na bloku, niż graffiti.

PRS: Graffiti jest kojarzone z wandalizmem, niestety.



Ile jest miejsc w Kielcach przeznaczonych dla legalnie działających grafficiarzy?

PRS:
„SHL-ka”, „SpoÅ‚em” na ulicy Grunwaldzkiej, „Baza Zbożowa” i wÄ™globlok przy Kolberga . To sÄ… cztery najbardziej znane miejsca oddane do dyspozycji grafficiarzy przez wÅ‚aÅ›cicieli.

JeÅ›li chodzi o writerów kieleckich – żyjecie w dobrych stosunkach, czy rywalizujecie miÄ™dzy sobÄ…?


Zen: Kiedyś żyliśmy w gorszych, dzisiaj jest wszystko OK.

PRS: Tak, wszystko się stabilizowało, ale rywalizacja zawsze będzie.

Zen: Ale teraz ona jest już zdrowa…

Domo: Czasem jest zdrowa, czasem nie jest…

Na czym polega rywalizacja między grafficiarzami?

PRS:
Przypuśćmy, że jest jedna grupa i zobaczy ona dobry mural zrobiony przez inną grupę, wtedy uruchamia się im w środku takie światełko, taka siła, żeby zrobić jeszcze lepszą ścianę. Nie na każdych to działa.

A ta niezdrowa, Domo?

Domo:
Możesz zrobić dobrÄ… pracÄ™, poÅ›wiÄ™cić siÄ™ jej, a nastÄ™pnego dnia, ktoÅ› Ci jÄ… może „zajechać”…

PRS: Nie każdy się lubi, ale tak jest wszędzie, i nie chodzi tylko o graffiti.

Stworzyliście już swoje kluczowe prace?

Domo: Tu chodzi o to, żeby każdego dnia być lepszym niż dnia poprzedniego. Więc teoretycznie, jeśli dzisiaj zrobi się pracę, to jutro można zrobić lepszą.

Zen:
…jak siÄ™ nie ma kaca po poprzedniej.

W takim razie do czego dążycie?

PRS: Chcielibyśmy, żeby Kielce wreszcie się wybiły ze wszystkich miast w Polsce, żeby było o nich słychać, że ktoś tutaj jest i robi coś naprawdę dobrego.

Czyli do tej pory nikt taki się nie znalazł?

PRS: KiedyÅ› na pewno byÅ‚y takie osoby. Ale wtedy też byÅ‚o o wiele mniej ludzi, którzy malowali. Teraz na dobrÄ… sprawÄ™ w jednym mieÅ›cie może być stu grafficiarzy, kiedyÅ› to byÅ‚o może piÄ™ciu, dziesiÄ™ciu writerów.

Zen: Kolega z naszego skÅ‚adu, Wason, który mieszkaÅ‚ wczeÅ›niej na ÅšlÄ…sku, opowiadaÅ‚ nam, że kiedy zaczynaÅ‚ malować i przesiadywaÅ‚ na peronie, żeby oglÄ…dać pomalowane pociÄ…gi, to jeżeli jechaÅ‚ jakiÅ› pociÄ…g „zrobiony” przez kieleckich writerów, to od razu byÅ‚o widać. Style kieleckie zawsze wyróżniaÅ‚y siÄ™ na polskiej scenie.

Na czym polegała ta specyfika?

Zen: GÅ‚ównie na geometrii liter. One byÅ‚y czyste, wyÅ‚uskane. W innych miastach, style byÅ‚y bardziej „brudne”.

PRS: Te prace zadziwiały tym, że były proste. Nie były zamotane, a zadziwiały swoim charakterem i dynamiką.

Malujecie pociÄ…gi? SÅ‚yszaÅ‚am kiedyÅ› ciekawÄ… wypowiedź grafficiarza – mówiÅ‚ o uczuciu towarzyszÄ…cym mu, kiedy już wie, że jego pracÄ™ zobaczy ktoÅ› na drugim koÅ„cu Polski. To podobno daje niesamowite poczucie wolnoÅ›ci.

Domo: Taka ruchoma galeria sztuki...

PRS: Nie malujemy pociÄ…gów.

Zen: Mieliśmy swoje przeżycia z wymiarem sprawiedliwości i dlatego jesteśmy spokojni i grzeczni. Ja zapuściłem długie włosy (śmiech). Jednak większa satysfakcja jest przy malowaniu pociągu, chyba przez adrenalinę.

PRS: …i jeszcze to wielkie ucieszenie po tym, jak pociÄ…g byÅ‚ już pomalowany, miaÅ‚o siÄ™ jego zdjÄ™cie i w dodatku uciekÅ‚o siÄ™ z tego bezpiecznie.

Zen: No, jeżeli ktoÅ› myÅ›li, że hardcore to skok na bunji, to siÄ™ myli… Urwie siÄ™ lina, umrze i na tym koniec. Ale jeżeli kogoÅ› zÅ‚apiÄ… „na pociÄ…gu”, albo w ogóle w nielegalnym miejscu, to on musi żyć z tym brzemieniem. Ma na karku wyrok, musi zapÅ‚acić dużą karÄ™ i czeka go wiele innych komplikacji w życiu.

Więc dlaczego to robi?

Zen: Po udanej akcji to jest tak, jakby narodzić się na nowo, z sumieniem prawie że czystym.

Dziękuję za rozmowę.


Rozmawiała Magdalena Kołodziej, zdjęcia: Rafał Nowak


Komentarze

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego u�ytkownika, prosze sie zarejestrowa�

misterM 20-03-2011 o godz. 00:36:43
Niestety z przykroscia musze stwierdzic, ze wywiad nie do konca trafny... W srod wielu pytan, nie ma ani jednego zwiazanego z wystawa. Zadnego przedstawienia czlonkow kolektywu, nie mowiadz juz o probie przekazania czegokolwiek na temat ich tworczosci. Powstal natomias kolejny wywiad na temat kieleckiego graffiti, z ktorego nikt, nic nie wyniesie. Coz wiecej mozna powiedziec, jak tylko... blad redagujacej osoby.
Anonim 20-03-2011 o godz. 21:51:55
misterM, pierwsze cztery pytania (chociażby) dotyczą twórczości członków kolektywu, zapowiedź wystawy jest w papierowych Wiciach, w tych samych, w których jest wywiad, jeśli zainteresuje Cię cokolwiek w tekście, a oczywiście nie musi - przyjdziesz na wystawę. Pozdrawiam serdecznie, Magda K.
misterM 21-03-2011 o godz. 23:35:00
Sek w tym ze jestem jednym z czlokow tego oto kolektywu, i wystawiam sowje prace na tej wystawie. Nie ne3guje T~woich umiejetnosci dziennikarskich, tylko wyrazam swoja opinjie, ktora jest taka a nie inna. Uwazam ze ten artykul powinie klasc wiekszy nacisk, na przedstawienie sylwetki artystow, niz na scene graffiti w Kielcach.
Anonim 22-03-2011 o godz. 11:59:58
zgodzę się z MisterM powinien byc większy nacisk na działalnosci kolektywu
Anonim 22-03-2011 o godz. 12:43:32
Dobrze, misterM, chciałam, żeby wywiad był zarówno o członkach kolektywu, jak i o scenie graffiti w Kielcach, bo wbrew temu, co piszesz, nie znalazłam ani jednej rozmowy, który by się na tym skupiała. Rozumiem, że chciałbyś, żeby Twoja osoba - czy osoby Twoich kolegów - były dogłębniej przedstawione, niemniej jednak, gdybym chciała umieścić tylko to, co usłyszałam o działalności kolektywu czy jego specyfice, wywiad byłby bardzo krótki - masz przed oczami zapis rozmowy, która potoczyła się w powyższy sposób, a jej punktem wyjściowym, jak da się zauważyć, były pytania na temat kolektywu. Jeśli masz jakieś uwagi, możesz mi je przesłać na maila, bez problemu zdobędziesz kontakt od kolegów. Dodam, że nie przeprowadzam wywiadów na zamówienie. Pozdrawiam, Magda Kołodziej.
Error connecting to mysql