Dlaczego tak budować? Wytłumaczenie jest proste: agregaty mrożące taflę lodowiska będą wytwarzać dużo ciepła, które szkoda marnować. Można je za to wykorzystać do podgrzewania wody w olimpijskim basenie i ogrzania całego obiektu pływalni.

- To trochę eksperymentalne zagospodarowanie energii, ale technicznie logiczne. Miejsce na tej wielkości obiekt sportowy mamy, na Pakoszu. Przy okazji dzielnica, która jest teraz zaniedbana, zostanie uporządkowana i dużo zyska - mówi prezydent Wojciech Lubawski.

Pomysł na budowę basenu pojawił się w ubiegłym roku gdy Ministerstwo Gospodarki i Pracy samo zapytało władze Kielc co jeszcze z placówek sportowych o krajowej skali przydałoby się tu wybudować. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji zaczął przygotowywanie odpowiedniej koncepcji, która mogłaby stanąć w konkursie o pieniądze unijne. Przewiduje ona budowę krytej pływalni z pełnowymiarowym olimpijskim basenem - 50 metrów długości i 25 szerokości. Planowane jest także wybudowanie widowni dla około 1600 osób i zespołu obiektów towarzyszących pływalni, która może kosztować nawet 60 mln zł.

Pomysłem prezydenta Kielc jest by basen połączyć z lodowiskiem. - Koszty budowy sztucznego lodowiska nie są tak duże. Byłoby to około 20 mln zł. A przy połączeniu obydwu obiektów o wiele tańsze będzie ich późniejsze utrzymanie - wyjaśnia Wojciech Lubawski.


Kielce jak Spała

Kielce, ze swoją bazą sportowo - rekreacyjną, mogą być konkurencją dla ośrodków treningowych kadry narodowej i reprezentacji olimpijskich takich jak Spała. Na najnowocześniejszym w kraju stadionie piłkarskim przy ul. Ściegiennego pierwszy mecz zostanie rozegrany 1 kwietnia. Inwestycja kosztowała 48 mln zł. Na początek lata ukończona zostanie także hala sportowa przy ul. Bocznej - za 26 mln zł. Razem z planowanym w pobliżu basenem, istniejącymi stadionami treningowymi i wyciągami narciarskimi, obiekty tworzyłyby kompleks sportowy jakiego w Polsce jeszcze nie ma.