Wys�ano dnia 14-10-2008 o godz. 09:00:00 przez sergio 1144
 | Przez wschodnią część naszego regionu przebiegał będzie bursztynowy szlak - świętokrzyski odcinek zaczynał się będzie koło Nowego Korczyna, a kończył za Bałtowem. |
Porozumienie w tej sprawie podpisały podczas niedawnych obchodów Światowego Dnia Turystyki samorząd województwa, Grupa Partnerska "Krzemienny Krąg" oraz fundacja Partnerstwo dla Środowiska z Krakowa, która koordynuje projekt szlaku na terenie Polski. Ma prowadzić od Budapesztu, przez Słowację, do Morza Bałtyckiego. Będzie jednym z zielonych szlaków - "greenways", które mają służyć niezmotoryzowanym turystom. W ich tworzeniu i utrzymaniu biorą aktywny udział lokalne społeczności.
- Nie wystarczy tylko wyznaczyć szlak i potem go odnawiać. Chodzi o to, by szlak żył, by powstawały ekomuzea i inne atrakcje turystyczne - wyjaśnia Jarosław Kuba, prezes Grupy Partnerskiej "Krzemienny Krąg", która ma siedziby w Bałtowie i Ostrowcu. Dodaje, że rozmowy dotyczące świętokrzyskiego odcinka bursztynowego szlaku trwają już od półtora roku, ale jego przebieg nie został jeszcze dokładnie ustalony. O umieszczeniu na szlaku decydują bowiem nie tylko walory historyczne miejscowości, ale także aktywność jej mieszkańców.
- Dlatego szlak na naszym terenie będzie trochę zygzakowaty - przewiduje Jacek Kowalczyk, dyrektor departamentu promocji, edukacji, kultury, sportu i turystyki urzędu marszałkowskiego. Ze wstępnych przymiarek wynika, że będzie przebiegał przez Wiślicę, Pacanów, Kurozwęki, Klimontów, Sandomierz, Opatów, Ćmielów i Bałtów. - Jest szansa, że już w przyszłym roku zostanie wyznaczony - zapowiada dyrektor Kowalczyk.
Zielone szlaki - "greenways"
To wielofunkcyjne szlaki służące niezmotoryzowanym użytkownikom, prowadzące wzdłuż naturalnych korytarzy, historycznych tras handlowych, rzek i kolei. Są zarządzane przez miejscowe społeczności w celu pobudzania zrównoważonego rozwoju i promocji zdrowego stylu życia. Zielone szlaki tworzą ramy dla realizacji lokalnych inicjatyw społecznych i projektów związanych z ochroną przyrody i krajobrazu, zachowaniem dziedzictwa kulturowego, turystyką przyjazną dla środowiska i zrównoważonym transportem. Zielone szlaki odpowiadają na potrzeby zarówno mieszkańców, jak i zwiedzających oraz wnoszą pozytywny wkład w ożywianie gospodarki lokalnej.
(ze strony internetowej fundacji Partnerstwo dla Åšrodowiska www.epce.org.pl)
- Nie wystarczy tylko wyznaczyć szlak i potem go odnawiać. Chodzi o to, by szlak żył, by powstawały ekomuzea i inne atrakcje turystyczne - wyjaśnia Jarosław Kuba, prezes Grupy Partnerskiej "Krzemienny Krąg", która ma siedziby w Bałtowie i Ostrowcu. Dodaje, że rozmowy dotyczące świętokrzyskiego odcinka bursztynowego szlaku trwają już od półtora roku, ale jego przebieg nie został jeszcze dokładnie ustalony. O umieszczeniu na szlaku decydują bowiem nie tylko walory historyczne miejscowości, ale także aktywność jej mieszkańców.
- Dlatego szlak na naszym terenie będzie trochę zygzakowaty - przewiduje Jacek Kowalczyk, dyrektor departamentu promocji, edukacji, kultury, sportu i turystyki urzędu marszałkowskiego. Ze wstępnych przymiarek wynika, że będzie przebiegał przez Wiślicę, Pacanów, Kurozwęki, Klimontów, Sandomierz, Opatów, Ćmielów i Bałtów. - Jest szansa, że już w przyszłym roku zostanie wyznaczony - zapowiada dyrektor Kowalczyk.
Zielone szlaki - "greenways"
To wielofunkcyjne szlaki służące niezmotoryzowanym użytkownikom, prowadzące wzdłuż naturalnych korytarzy, historycznych tras handlowych, rzek i kolei. Są zarządzane przez miejscowe społeczności w celu pobudzania zrównoważonego rozwoju i promocji zdrowego stylu życia. Zielone szlaki tworzą ramy dla realizacji lokalnych inicjatyw społecznych i projektów związanych z ochroną przyrody i krajobrazu, zachowaniem dziedzictwa kulturowego, turystyką przyjazną dla środowiska i zrównoważonym transportem. Zielone szlaki odpowiadają na potrzeby zarówno mieszkańców, jak i zwiedzających oraz wnoszą pozytywny wkład w ożywianie gospodarki lokalnej.
(ze strony internetowej fundacji Partnerstwo dla Åšrodowiska www.epce.org.pl)
Janusz Kędracki Gazeta Wyborcza
| Komentarze |