Kielce Kielce
Wys�ano dnia 03-03-2004 o godz. 16:50:00 przez pala2 102
Wys�ano dnia 03-03-2004 o godz. 16:50:00 przez pala2 102
Za przerwane kable, przewrócone słupy i uszkodzoną linię energetyczną przy ulicy Bobrowej w Kielcach zapłacić będzie musiał Świętokrzyski Konserwator Przyrody. Jak zawsze, gdy sprawcami zamieszania są sympatyczne bobry. |
Wszystko działo się pod koniec ubiegłego roku na ulicy Bobrowej w Kielcach. Bobry ścięły drzewo, które upadło na linię energetyczną. - Ponieważ wszystkie kable zostały przerwane, przewróciło się aż pięć słupów. Energetycy szybko je naprawili i wystąpili o odszkodowanie - opowiada Pajdak.
Teraz rzeczoznawcy zabiorą się do wyceny szkody, prawdopodobnie jednej z największych ubiegłorocznych.
Ale to nie koniec kłopotów konserwatora z bobrami. Tylko ostatnio dotarły do niego informacje o tym, że wycięły wszystkie drzewa owocowe w jednym z sadów nad Wisłą, rozkopały groblę stawów rybnych i zablokowały przepusty. - Nie ma tygodnia, żeby nie docierał do nas wniosek o wypłatę odszkodowania za uszkodzenia - mówi Jarosław Pajdak.
Podkreśla, że to dopiero początek "sezonu zgłoszeń", bo na polach leży jeszcze gruba warstwa śniegu i nie widać szkód, które bobry zrobiły jesienią. - A właśnie jesienią zwierzęta są najbardziej pracowite. Wtedy budują tamy i żeremie, żeby spokojnie przezimować - tłumaczy Pajdak.
Straty spowodowane przez bobry w ubiegłym roku w Świętokrzyskiem oszacowano na ponad 200 tysięcy złotych. - Ale skarb państwa po negocjacjach zapłacił mniej - przyznaje Pajdak. Broni jednak bobrów i podkreśla, że mimo wszystko przynoszą więcej korzyści niż strat. - Na terenie naszego województwa brakuje wody i każde, nawet najmniejsze spiętrzenie, jest korzystne - argumentuje.
Bobry
Bobry to największe europejskie gryzonie. Pływają wolno, ale wytrwale. Świetnie nurkują, mogą przebywać pod wodą ponad 10 minut. Żywią się roślinami przybrzeżnymi i wodnymi. Zimą podstawę ich pożywienia stanowią zmagazynowane w pobliżu żeremi gałązki drzew i krzewów. Jeden osobnik potrafi powalić osikę o średnicy 30 centymetrów w ciągu 15 minut. Na terenie województwa świętokrzyskiego żyje około 4 tysiące tych zwierząt. Po wojnie zostały prawie zupełnie wytrzebione, a w okolice Kielc przywieziono je w 1985 roku. Co roku na terenie województwa jest wybijanych kilkadziesiąt sztuk w okolicach, gdzie powodują największe straty.
Teraz rzeczoznawcy zabiorą się do wyceny szkody, prawdopodobnie jednej z największych ubiegłorocznych.
Ale to nie koniec kłopotów konserwatora z bobrami. Tylko ostatnio dotarły do niego informacje o tym, że wycięły wszystkie drzewa owocowe w jednym z sadów nad Wisłą, rozkopały groblę stawów rybnych i zablokowały przepusty. - Nie ma tygodnia, żeby nie docierał do nas wniosek o wypłatę odszkodowania za uszkodzenia - mówi Jarosław Pajdak.
Podkreśla, że to dopiero początek "sezonu zgłoszeń", bo na polach leży jeszcze gruba warstwa śniegu i nie widać szkód, które bobry zrobiły jesienią. - A właśnie jesienią zwierzęta są najbardziej pracowite. Wtedy budują tamy i żeremie, żeby spokojnie przezimować - tłumaczy Pajdak.
Straty spowodowane przez bobry w ubiegłym roku w Świętokrzyskiem oszacowano na ponad 200 tysięcy złotych. - Ale skarb państwa po negocjacjach zapłacił mniej - przyznaje Pajdak. Broni jednak bobrów i podkreśla, że mimo wszystko przynoszą więcej korzyści niż strat. - Na terenie naszego województwa brakuje wody i każde, nawet najmniejsze spiętrzenie, jest korzystne - argumentuje.
Bobry
Bobry to największe europejskie gryzonie. Pływają wolno, ale wytrwale. Świetnie nurkują, mogą przebywać pod wodą ponad 10 minut. Żywią się roślinami przybrzeżnymi i wodnymi. Zimą podstawę ich pożywienia stanowią zmagazynowane w pobliżu żeremi gałązki drzew i krzewów. Jeden osobnik potrafi powalić osikę o średnicy 30 centymetrów w ciągu 15 minut. Na terenie województwa świętokrzyskiego żyje około 4 tysiące tych zwierząt. Po wojnie zostały prawie zupełnie wytrzebione, a w okolice Kielc przywieziono je w 1985 roku. Co roku na terenie województwa jest wybijanych kilkadziesiąt sztuk w okolicach, gdzie powodują największe straty.
marc Gazeta Wyborcza
Warning: Missing argument 1 for OpenTable(), called in /home/klient.dhosting.pl/rafanoo/wici.info/public_html/modules/News/article.php on line 228 and defined in /home/klient.dhosting.pl/rafanoo/wici.info/public_html/themes/Wici/theme.php on line 267
Warning: Missing argument 2 for OpenTable(), called in /home/klient.dhosting.pl/rafanoo/wici.info/public_html/modules/News/article.php on line 228 and defined in /home/klient.dhosting.pl/rafanoo/wici.info/public_html/themes/Wici/theme.php on line 267
Warning: Missing argument 1 for OpenTable(), called in /home/klient.dhosting.pl/rafanoo/wici.info/public_html/modules/News/article.php on line 246 and defined in /home/klient.dhosting.pl/rafanoo/wici.info/public_html/themes/Wici/theme.php on line 267
Warning: Missing argument 2 for OpenTable(), called in /home/klient.dhosting.pl/rafanoo/wici.info/public_html/modules/News/article.php on line 246 and defined in /home/klient.dhosting.pl/rafanoo/wici.info/public_html/themes/Wici/theme.php on line 267
Warning: Missing argument 7 for DisplayTopic(), called in /home/klient.dhosting.pl/rafanoo/wici.info/public_html/modules/News/comments.php on line 91 and defined in /home/klient.dhosting.pl/rafanoo/wici.info/public_html/modules/News/comments.php on line 477
Warning: Missing argument 8 for DisplayTopic(), called in /home/klient.dhosting.pl/rafanoo/wici.info/public_html/modules/News/comments.php on line 91 and defined in /home/klient.dhosting.pl/rafanoo/wici.info/public_html/modules/News/comments.php on line 477
Warning: Missing argument 2 for OpenTable(), called in /home/klient.dhosting.pl/rafanoo/wici.info/public_html/modules/News/comments.php on line 503 and defined in /home/klient.dhosting.pl/rafanoo/wici.info/public_html/themes/Wici/theme.php on line 267
| Komentarze |


Za przerwane kable, przewrócone słupy i uszkodzoną linię energetyczną przy ulicy Bobrowej w Kielcach zapłacić będzie musiał Świętokrzyski Konserwator Przyrody. Jak zawsze, gdy sprawcami zamieszania są sympatyczne bobry.