Kielce v.0.8

Cywilizacja
Czas pamięci - II Dni Dawida Rubinowicza

 drukuj stron�
Cywilizacja
Wys�ano dnia 18-08-2009 o godz. 18:00:00 przez rafa 2711

Sierpień to czas przywoływania w naszym narodzie jednych z najtrudniejszych wspomnień - przedednia, a także następujących po nim lat II Wojny Światowej - jakkolwiek znamy dobrze historię naszego narodu, okazuje się, że na terenie Polski mieszanka kultur wywarła równie silny wpływ na kształtowanie tożsamości współczesnego człowieka - stąd też i bodzentyńska inicjatywa drugich już Dni Dawida Rubinowicza - dni pamięci o Narodzie Wybranym i jego wpływie na życie ludności na świętokrzyskiej ziemi.

Spis treści:


Projekt Funduszu Inicjatyw Obywatelskich

Projekt pt: "Dziedzictwo kulturowe Bodzentyna platformą pojednania polsko - żydowskiego" zakwalifikowany przez Fundusz Inicjatyw Obywatelskich do dofinansowania jest synergią działań wielu osób działających w różnych organizacjach. W ramach tego projektu finansowane są II Dni Dawida Rubinowicza, które odbędą się w dniach 26 - 30 sierpnia 2009 roku w Bodzentynie.

Jak pisze Justyna Drogosz, Towarzystwo Dawida Rubinowicza ma to szczęście, że jego szeregi zasilają ludzie pełni pasji, poświęcenia i determinacji. Osobą od której wszystko się zaczęło jest Krystyna Nowakowska - prezes Stowarzyszenia na Rzecz Odnowy Wsi "Odnowica". Krystyna Nowakowska realizując projekt "Pamiętnik" wzbudziła wśród lokalnej społeczności ciekawość zapomnianej przeszłości Bodzentyna. Kolejną bardzo ważną osoba jest ks. Proboszcz dr Leszek Sikorski, który wspólnie z Krystyną Nowakowską zorganizował społeczne sprzątanie cmentarza żydowskiego. Do ich wspólnej inicjatywy dołączył Bogdan Białek - prezes Stowarzyszenia im. Jana Karskiego z Kielc, wybitny znawca historii, kultury oraz tradycji żydowskiej.

Postać Dawidka Rubinowicza zaczęła inspirować środowisko zajmujące się lokalną edukacją. Od strony historycznej postać Dawidka przybliżał Stefan Rachtan. Swoim wywodem na temat Dawidka tak zainteresował gimnazjalistów w Bodzentynie, że dwie nauczycielki w Gimnazjum w Bodzentynie: Ula Sokół i Halina Mazur zaczęły pracę z młodzieżą z Gimnazjum w Bodzentynie polegający na odszukiwaniu świadków polsko - żydowskiej przeszłości w Bodzentynie.

Sprawy dotyczące żydowskiej przeszłości Bodzentyna przybrały pomyślny obrót również dzięki staraniom Jana Pałysiewicza, który wówczas pracował w Urzędzie Miasta i Gminy Bodzentyn. 22 sierpnia 2008 roku przyszedł do Urzędu MiG Bodzentyn list od Ewy Wymark - szwedzkiej dziennikarki szukającej informacji o Bodzentynie. Jan Pałysiewicz odpisując na ten list rozpoczął owocną współpracę ze Szwedzkim Komitetem Przeciwko Antysemityzmowi. Ewa Wymark prowadzi bardzo dobrą anglojęzyczną stronę internetową o Bodzentynie i jego żydowskiej przeszłości (www.bodzentyn.net). Również 22 sierpnia odbyło się w urzędzie gminy spotkanie w którym uczestniczyli: Krystyna Nowakowska, Bogdan Białek, Jan Pałysiewicz oraz Burmistrz Marek Krak. Podczas tego spotkania ustalono szczegółowy program I Dni Dawida Rubinowicza.

W przygotowania do dwudniowej imprezy włączyli się Dorota i Artur Anyżowie. Dzięki ich pracy powstał spektakl "Dawid Rubinowicz" oparty na "Pamiętniku Dawida Rubinowicza". Obecnie przygotowują oni sztukę teatralną "Ostatnia Selekcja" opartą na książce Goldie Szachter "Z Bodzentyna do Auschwitz i Bergen Belsen". Podczas I Dni Dawida Rubinowicza wśród szwedzkich gości była Lena Jersenius - szefowa Szwedzkiego Komitetu Przeciwko Antysemizmowi. Dzięki Ewie Wymark oraz Lenie Jersenius Szwedzki Komitet zaangażował się w zbiórkę pieniędzy na wybudowanie bramy na cmentarzu żydowskim w Bodzentynie. Dodatkowo Szwedzki Komitet Przeciwko Antysemizmowi i Towarzystwo Dawida Rubinowicza podjęły ścisłą współpracę szczególnie w zakresie wymiany informacji oraz wzajemnej promocji partnera w swoich krajach.

Kiedy 16 lutego 2009 roku Towarzystwo Dawida Rubinowicza zaczęło formalnie działać dysponowało kadrą specjalistów w wielu dziedzinach ponieważ jego członkami byli liderzy lokalnych inicjatyw, organizacji oraz instytucji. Oprócz wymienionych powyżej osób mamy specjalistów od: tłumaczeń - Emilia Pałysiewicz, informatyki i strony internetowej - Jacek Poprawiak, pisania wniosków aplikacyjnych - Justyna Drogosz, organizacji biura i spraw finansowych - Robert Kita.

Ponieważ edukacja o holokauście jest rzeczą trudną, wymagającą wiedzy, umiejętności trenerskich oraz podejścia psychologicznego, do naszego zespołu dołączył Robert Szuchta - specjalista w tym zakresie. Członkiem naszego Towarzystwa jest też Marek Maciągowski - wieloletni dziennikarz, znawca tematyki żydowskiej, autor książki, pt: "Żydowskie Kielce".

Siłą napędową naszych działań są wartości w które wierzymy, według których żyjemy. Inicjatywy przez nas podejmowane nabierają coraz większego rozpędu. Dlatego wierzymy, że obecne działania to dopiero początek. Że będą pojawiać się nowi ludzie z nowymi pomysłami na przywracanie pamięci, budzenie tolerancji, edukację dotyczącą lokalnej historii...

Dni Rubinowicza

W dniach 26.08.2009 - 30.08.2009 w Bodzentynie odbędą się II Dni Dawida Rubinowicza. Dawid był autorem pamiętnika opisującego Holocaust widziany oczyma dziecka żydowskiego, pamiętnik unikatowy w Europie zachowały się tylko dwa takie.

II Dni Dawida Rubinowicza organizowane wspólnym wysiłkiem Towarzystwa Dawida Rubinowicza, Towarzystwa Na Rzecz Odnowy Wsi "Odnowica", Towarzystwa im. Jana Karskiego, przy współdziałaniu Parafii Rzymsko-Katolickiej i Urzędu Miasta i Gminy w Bodzentynie są w tym roku szczególne bo połączone z uroczystością rededykacji cmentarza żydowskiego, wydobytego z zapomnienia dzięki inicjatywie ks. Leszka Sikorskiego wspólnym wysiłkiem mieszkańców Bodzentyna. Swoją obecność potwierdził Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich, a honorowy patronat nad uroczystościami objął Jego Ekscelencja Biskup Kazimierz Ryczan.

Powstałe w tym roku Towarzystwo Dawida Rubinowicza ma na celu szerzenie ideałów tolerancji i walkę z negatywnym stereotypem Żyda w miejscowej społeczności. Mimo krótkiego okresu działania udało nam się doprowadzić do oczyszczenia cmentarza, wybudowania bramy-pomnika pamięci dawnych współmieszkańców Bodzentyna; razem ze znanymi kieleckimi artystami Dorotą i Arturem Anyżami udało się wystawić spektakl teatralny oparty na Pamiętnikach Dawidka, a w tym roku odbędzie się premiera sztuki według książki Goldie Szachter-Kalib jednej z nielicznych mieszkanek Bodzentyna ocalałej z Szoach, a przetłumaczonej z języka angielskiego i wydanej przez Towarzystwo.

Pierwszy dzień 26.08.2009r. będzie miał charakter religijny i skupiony jest wokół rededykacji kirkutu. Dzień drugi (27 sierpnia) to historia naszego miasteczka i wszelkiego rodzaju materiały związane są ze społecznością żydowską Bodzentyna i samym Dawidem. Szczególnie interesującym elementem programu w tym dniu jest prapremiera sztuki "Bóg Dawidka" napisanej po publikacji Pamiętników w 1960 roku przez gimnazjalistę pochodzenia żydowskiego i nigdzie dotychczas nie publikowanej.

Dzień trzeci (28 sierpnia) to dzień poświęcony obyczajom zaginionego świata Żydów - jego świętom, obrzędom i humorowi, słowem codzienności dawnych współmieszkańców Bodzentyna.

Czwarty dzień (29 sierpnia) to wspomnienia o dawnym Bodzentynie w programie m.in. pokaz filmu Jolanty Dylewskiej "Po-lin" Okruchy pamięci - pełen nostalgii obraz dawnych miasteczek żydowskich jakim był i Bodzentyn. Będzie też dyskusja poświęcona wspomnieniom Goldie Szachter wnuczki najbogatszego bodzentyńskiego Żyda Nusyma Szachtera ,wydanym po polsku staraniem naszego Towarzystwa. Dzień zakończy spektakl według książki autorstwa Goldie Szachter przygotowany przez Artura i Dorotę Anyż. Dni Dawida Rubinowicza zakończą się w niedzielę apelem poległych i uroczystą mszą za pomordowanych w czasie II Wojny Światowej.

Pamięć współczesnych sięgająca korzeni

Uczniowie Gimnazjum im. mjra Jana Piwnika ,,Ponurego" w Bodzentynie pod opieką Urszuli Sokół i Haliny Mazur podjęli działania na rzecz przywracania pamięci o żydowskich mieszkańcach swojego regionu. Dzięki tej inicjatywie wielu uczniów miało okazję zetknąć się z odmienną kulturą, która stanowi ważny element dziejów naszej miejscowości.

Gimnazjaliści pomagali w porządkowaniu kirkutu, co było wyrazem pamięci o ludziach, którzy mieszkali na terenie naszej gminy i przyczynili się do jej rozwoju. Uczniowie starali się odszukać na swoim terenie ślady i pamiątki po Żydach. Dzięki poszukiwaniom stopniowo odkrywają coraz więcej faktów związanych z tą społecznością.

Przeprowadzają wywiady z mieszkańcami Bodzentyna i okolicznych miejscowości, zyskując ciekawe i często bardzo osobiste wspomnienia. Młodzież, oprócz odkrywania wielokulturowej historii swojego regionu, kształtuje w sobie tolerancję, której brak jest często spotykanym problemem.

Uczniowie przygotowują też sztukę teatralną pod tytułem ,,Bóg Dawidka", którą zaprezentują podczas obchodów II Dni Dawida Rubinowicza.

O potrzebie podejmowania takich działań niech świadczą słowa wypowiedziane przez mocno zaangażowaną w nasz projekt uczennicę bodzentyńskiego gimnazjum - Joannę Zych:
- Prawdę mówiąc, początkowo nie byliśmy przekonani co do udziału w tej akcji. Żydzi? Oprócz oczywistych skojarzeń, czy utartych stereotypów, niewiele nam to mówiło... Kiedy dokładnie zapoznaliśmy się z programem akcji, zaczęliśmy poznawać fakty historyczne. Byliśmy zaskoczeni tym, że przed wojną zamieszkiwał tu duży odsetek ludności wyznania Mojżeszowego. Mało tego, w pobliżu obecnego kościoła parafialnego stała kiedyś synagoga, a na obrzeżach miasteczka znajduje się kirkut. Nie mogliśmy wręcz uwierzyć, że do tej pory nie słyszeliśmy o tak istotnym fragmencie historii Bodzentyna.

Zych dodaje: "Nie byliśmy także świadomi, że w pobliżu naszego miejsca zamieszkania rozgrywały się tragiczne wydarzenia. Szczególnie wzruszyły nas losy żydowskiego chłopca - Dawida Rubinowicza. Ten młody człowiek zginął wyłącznie dlatego, że urodził się Żydem. Z jeszcze większą determinacją dążymy do zdobywania wiedzy, którą pragniemy podzielić się ze szkolnymi koleżankami i kolegami. Nasz światopogląd uległ poważnej zmianie. Już nie myślimy stereotypami, staramy się z nimi walczyć. W końcu każdy z nas jest inny i ma do tego pełne prawo..."

Pamięć cmentarza

Dla wielu Polaków cmentarze żydowskie nie są cmentarzami. Socjolog Sławomir Kapralski wspominając swoje badania przeprowadzane w latach 80. wspomina - "Rozmawiając z mieszkańcami wielu miasteczek i wsi dopóki pytałem o cmentarze żydowskie miałem duże problemy, żeby się dowiedzieć, gdzie one są. Ludzie po prostu mnie nie rozumieli. Kłopoty znikały, gdy zaczynałem stosować miejscowe określenia, np. kirkut czy okopisko. Dla tych ludzi to nie były cmentarze, to były miejsca z innego porządku."

W prawie każdym świętokrzyskim miasteczku był cmentarz, na którym grzebano Żydów. Gdy został zamordowany żydowski naród, zaczęły umierać cmentarze. Najpierw ich bezczeszczenie rozpoczęli Niemcy - depcząc groby, rabując macewy. Potem, polskie już władze, zamykały je - zabraniano pochówku, bo nie było kogo grzebać. Nierzadko miejscowa ludność dokańczała latami dzieła zagłady opuszczonych i samotnych ostatnich miejsc w ziemskiej wędrówce swych żydowskich bliźnich - pozostawione w czasach wojny macewy wzmacniały chodniki, wały nadrzeczne, podmurówki domów, podjazdy. Nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie aby podobny los spotykał nagrobki z cmentarzy chrześcijańskich, nawet najbardziej zapomnianych.

W jednej z podkieleckich miejscowości co drugi dom w swoich fundamentach skrywa fragmenty nagrobków z pobliskich żydowskich cmentarzy. W Opatowie na cmentarzu jest plac zabaw dla dzieci, na grobie ważnego duchownego stoi muszla koncertowa. Znam kobietę, mieszkankę niewielkiego miasteczka, która odkryła, że chodnik przed jej sklepem ułożony jest z macew. Gdy zaczęła je wygrzebywać i znosić z powrotem na cmentarz, miejscowi zmusili ja do opuszczenia miasta.

W tej samej wypowiedzi Kapralski dodaje - "Dotykamy tu znowu sprawy ostatecznej, sprawy śmierci, sprawy tego, co będzie "po", i tego, kto w dniu Sądu Ostatecznego będzie w lepszej pozycji. W czasie moich podróży przekonałem się, że Polacy z terenów wiejskich byli absolutnie przekonani, że Żydzi byli chowani w pozycji siedzącej po to, żeby mogli szybciej wstać, kiedy będzie Sąd Ostateczny. Podobnie interpretowano to, dlaczego na terenach górskich cmentarze żydowskie były na wzgórzach - stamtąd było przecież bliżej do nieba. Tymczasem to były tereny, których po prostu nikt nie chciał."

Żydzi byli obcy, ale nie tak jak prawosławni, czy Cyganie. Byli nie-swoimi, tymi, którzy odrzucili to, co myśmy, katolicy, wybrali. Przez swoją przewrotność stali się naszymi nieprzyjaciółmi, tak za życia jak i po śmierci.

Już wiemy, dzięki zmianom posoborowym, ale przede wszystkim dzięki wielkiemu Papieżowi Janowi Pawłowi II, że Żydzi nie tylko nie są obcymi, nie są nieprzyjaciółmi, ale wręcz są naszymi najbliższymi, są naszymi braćmi w wierze w Jedynego, tego samego Boga. Lud najpierw wybrany przez Boga pozostał nim do dzisiaj, aż do końca dziejów. Czy godzi się wzgardzać grobem swego brata? Czy chrześcijanin może pozostać chrześcijaninem godząc się na, albo nie daj Boże nawet dopuszczając się samemu, bezczeszczenia jakiegokolwiek grobu?

Czy można godnie czcić pamięć o swoich zmarłych rodzicach depcząc sąsiedni grób, tylko dlatego, że nikt na nim nie zapalił lampki, nie położył kwiatów? Nie można.

Żydowskie cmentarze, skrawki opuszczonej ziemi. Są naszym obowiązkiem, świętym obowiązkiem, tak jak świętą jest ziemia wszystkich cmentarzy, tak jak świętą jest pamięć o naszych wszystkich zmarłych, naszych drogich zmarłych, do których już najwyższy czas włączyć żydowskich braci i siostry.

To właśnie wydarzyło się w Bodzentynie. Ks. Leszek Sikorski spełniając swój chrześcijański i ludzki obowiązek włączył w swoją opiekę żydowskich zmarłych, którzy chodzili po tych samych ulicach, mieszkali w tych samych domach, rodzili się tam, radowali i smucili, umierali. Tak jak my.

Śmierć jest lżejsza od pióra, powinność cięższa niż góra

Oprócz powyższych akcji, w trakcie II Dni Dawida Rubinowicza kolportowana będzie książka Goldie Szachter Kalib "Z Bodzentyna do Auschwitz i Bergen-Belsen". Autorka pochodzi z najbogatszej przed wojną rodziny Żydów z Bodzentyna, urodziła się 15 grudnia 1931 roku. W momencie wybuchu wojny miała zaledwie 8 lat. W swojej książce bardzo dokładnie opisuje codzienne życie społeczności żydowskiej w przedwojennym Bodzentynie. Podaje nazwiska, umiejscowienie sklepów, składów, przytacza zabawne anegdoty, jednym słowem oddaje cały koloryt barwnego świata. Wszystko to zawarte jest w pierwszej części książki. Wraz z wybuchem II wojny światowej cała idylla i sielanka wiejskiego życia zamienia się w koszmar, który kończy się dla większości jej rodziny w Oświęcimiu. Goldie wraz z dwiema siostrami i matką przeżyła Oświęcim. Trafia do Bergen-Belsen gdzie cała gehenna kończy się w momencie wyzwolenia obozu przez wojska brytyjskie.

Członkowie Towarzystwa będą roznosić ją po domach ludzi z Bodzentyna i okolic. Dla wszystkich zainteresowanych dostępna będzie w siedzibie Towarzystwa - Bodzentyn, Rynek Górny 2 oraz rozdawana w czasie II Dni Dawida Rubinowicza w dniach 26-30 sierpnia 2009.

Goście, goście...

Max Szafir (Manes Szafir), ze Szwecji, jest wnukiem Calela Szafira i Fryndli z domu Goldfarb, synem Icka Szafira który urodził się w Bodzentynie. Max dorastał w Kielcach i często odwiedzał Bodzentyn aby spotkać się ze swoimi wujami i kuzynami. Podczas wojny Max uciekł z kieleckiego getta do Starachowic-Wierzbnika, gdzie został zatrudniony w obozie pracy Majówka. Po wywiezieniu do Auschwitz-Birkenau przeżył marsz śmierci do Mathausen i został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Ebensee w Austrii, gdzie w końcu został oswobodzony 6 maja 1945. Był jedyną osobą z jego bliskiej rodziny, która przeżyła wojnę. Pozostali Israel, Natan, Mosze, Fajga wraz z rodzinami, oraz Fajwel, Henia i Hindla zostali zabici. W 1955 roku Max wyemigrował z Izraela do Szwecji. Na Dniach Dawida Rubinowicza towarzyszyć mu będzie Britta Lehtonen.

Judyta Sapir, z Izraela, jest wdową po Elimelechu, który był wnukiem Chila Berka Szafira, byłego mieszkańca Bodzentyna i bratem Icka Szafira. Przed wojną ojciec Elimelecha wyemigrował do Palestyny. Był on kuzynem Maxa Szafira. Prawdopodobnie większość wujów i ciotek Elimelecha - wraz z ich rodzinami - zginęła w czasie niemieckiej okupacji bądź została zamordowana w Treblince.

David Cohen z USA, jest synem Mariam Idesy, która urodziła się w Bodzentynie 5 maja 1910. Mariam był trzecim dzieckiem z trójki dzieci Fajgi Dwojry Szumsztajn (urodzonej w 1882 w Ostrowcu, zmarłej w 1917 roku w Bodzentynie) i Szmula Cukiermana (urodzonego w 1878, zmarłego w 1979 w Toronto). Dziadek Miriam ze strony ojca, Majer Dawid Cukierman, utrzymywał się z gospodarstwa w Krajnie. Jej dziadek ze strony matki, Szaja Dawid Cukierman mieszkał w Bodzentynie, gdzie zmarł tamże w 1917 roku. W 1921 Miriam wyemigrowała do Kanady wraz z siostrą, bratem i niektórymi z kuzynów. Większość członków rodziny Miriam z Bodzentyna zmarła w czasie okupacji bądź została zamordowana w Treblince. Ci nieliczni, którzy przeżyli opowiadali Dawidowi o cichym bohaterstwie chrześcijan, którzy pomagali i udzielali im schronienia. "Te opowieści trzeba rozpowszechniać, szczególnie wśród ludzi, którzy przybędą na Dni Dawida Rubinowicza" mówi Dawid.Podcvzas Dni Dawida Rubinowicza towarzyszył mu będzie przyjaciel.

Susan Vaillant, z Francji, jest wnuczką Morisa Szafira, który urodził się w Bodzentynie. Moris wyemigrował do USA w 1905 roku. Po swoim wyjeździe pomógł sprowadzić do USA swoich braci i siostry. Do 1920 roku wszyscy oni znaleźli się w Ameryce, mieszkając w stanach Waszyngton oraz Baltimore. Kiedy Moris dotarł do Nowego Jorku i oficer imigracyjny zapytał go o nazwisko powiedział Szafir, ale oficer, który był Irlandczykiem z pochodzenia powiedział, że on też nazywa się Szafir i zapisał je jak swoje czyli "Shaeffer". Susan na Dniach Dawida Rubinowicza towarzyszył będzie mąż Jean Michel.

Szoszana Fidelman, z Kanady - jej ojcem był Szlomo Ejnesman, który urodził się w Bodzentynie. (Gołda Szachter Kalib w swojej książce przytacza wiele szczegółów dotyczących Szloma, który bardzo rodzinie, gdy likwidowane było getto w Bodzentynie w 1942.) Babka Szoszany ze strony ojca, Chana Ejnesman z domu Szafir, jak również babka ze strony ojca, Ester Mirla Korenwaser z domu Szafir, urodziły się w Bodzentynie. Po swoim ożenku z Ruchlą z domu Korenwaser, Szlomo osiedlił się w Starachowicach-Wierzbniku. Cała rodzina, włącznie z Szoszaną oraz jej bratem i siostrą, doznała strasznych prześladowań w obozach pracy Strzelnica oraz Majówka. Tylko Szoszana i jej matka przeżyły. Po okropnych przeżyciach w Auschwitz-Birkenau zostały w końcu wyzwolone 27 stycznia 1945 roku. Po powrocie do Starachowic-Wierzbnika, latem w czerwcu 1945 roku, Szoszana wraz z matką zostały zaatakowane przez żołnierzy Narodowych Siły Zbrojnych. Ruchla została zamordowana, zamordowano też Sarę Wolfowicz i jej dwoje dzieci Fiszla i Rywkę. Kule karabinowe zraniły też Szoszanę. Podczas letnich miesięcy 1945 roku zostało zamordowanych, nie mniej niż jedenaścioro Żydów z Wierzbnika, Wąchocka i Bodzentyna włącznie z Noahem Ejnesmanem, wujem Szoszany. Szoszana wyjechała z Polski w 1946 roku. Na Dniach Dawida Rubinowicza towarzyszył jej będzie mąż Mosze, oraz córka Szlomi/Charlie Fidelman.

Lea Markovitz, z Izraela, jest wnuczką Estery Mirli Korenwaser z domu Szafir, która urodziła się w Bodzentynie. Po wyjściu za mąż za Noacha Korenwasera, Ester przeprowadziła się do Starachowic-Wierzbnika i urodziła ośmioro dzieci włącznie z Rachelą matką Szoszany i Chaną.

Ed Pakes, z Kanady, jest synem Shirley (Sury le) Pakes z domu Ejnesman, która urodziła się w Bodzentynie. Jej siostra Roza Bornestein jako pierwsza wyemigrowała z Polski i sprowadziła Shirley do Kanady. Jej rodzice, Chana i Mejer oraz pozostałe siostry i bracia - Szlomo, Rywka, Noach, Chaim i Lea wszyscy zginęli w czasie wojny. (Ed jest kuzynem Szoszany Fidelman z domu Ejnesman.) Ed jest psychiatrą. Na Dni Dawida Rubinowicza przyjedzie z synem Barry Pakes. Barry jest lekarzem specjalistą w publicznej służbie zdrowia oraz naucza na Uniwersytecie w Toronto.

Powyższy artykuł jest kompilacją wypowiedzi tak sympatyków jak i członków Towarzystwa Dawida Rabinowicza: Justyny Drogosz, Jana Pałysiewicza, Jacka Poprawiaka, Haliny Mazur, Urszuli Sokół i Joanny Zych.
Śródtytuły, spis treści oraz wstęp pochodzą od autora.

Szczegółowy plan imprezy dostępny jest w naszym kalendarzu.

- Mateusz Kowalski



Komentarze

Error connecting to mysql