Jak jeździ się autobusem z telewizorem i czy pomysł emitowania w nich reklam przyjął się wśród kielczan? Na to pytanie szukaliśmy odpowiedzi wśród pasażerów. Jak się okazało, na razie niewielu z nich miało okazję je obejrzeć. Ekrany zamontowano bowiem pilotażowo tylko w dziesięciu niskopodłogowych solarisach.

Ci, którzy jednym z nich podróżowali, raczej krytykują pomysł. - Przede wszystkim jest za głośno i nie można spokojnie porozmawiać, gdy jedzie się z kimś znajomym - mówi jeden z mieszkańców miasta. Dodaje, że podczas jazdy kilkukrotnie musiał obejrzeć te same bloki reklamowe. - To nudne i irytujące - ocenia.

Młodzież również nie jest zachwycona. - Lepiej byłoby, gdyby puszczano jakąś muzykę - mówi Łukasz Barańczak, uczeń II klasy Liceum im. Piłsudskiego. Podobne zdanie mają uczniowie II klasy Liceum im. Żeromskiego. - Jesteśmy zmuszeni do oglądania czegoś, na co nie chcemy patrzeć - twierdzi Marcel. - Znowu będziemy karmieni reklamowym kiczem - wtórują mu koledzy.

Teresa Zwierzchowska, mieszkanka Kielc, codziennie przemieszcza się autobusami miejskimi. - Jeszcze nie miałam okazji trafić na telewizor w autobusie, ale od znajomych słyszałam, że to całkiem dobry pomysł. Rzeczywiście, mówili, że program jest za głośny i że za dużo w nim reklam polityków, ale całość ocenili pozytywnie - twierdzi pani Zwierzchowska. Dodaje, że warto byłoby pomyśleć o pokazywaniu bajek dla dzieci czy puszczaniu wideoklipów dla młodzieży.

Niewykluczone, że z czasem i takie programy będziemy mogli obejrzeć w autobusie. Kielecka firma Multimedia Marketing, która jest autorem pomysłu, zamierza bowiem emitować codziennie 12-godzinną audycję, w które oprócz reklam znajdą m.in. blok informacyjny i zapowiedzi imprez kulturalnych.

Z reklam w autobusach bardzo zadowolony jest prezes MPK. Za ich emisję przedsiębiorstwo otrzyma ok. 100 tys. zł rocznie.