Kielce v.0.8

Literatura
Głód

 drukuj stron�
Literatura Recenzje
Wys�ano dnia 12-01-2006 o godz. 08:00:00 przez pala2 12080

Akcja rozgrywa się w Norwegii już pod koniec XIX wieku, ale myliłby się ten, kto by sądzłi, że mamy do czynienia z książką obyczajową w modnym wtedy (Zola, Reymont) naturalistycznym stylu.

Owszem, Hamsun nie szczędzi surowych, wręcz werystycznych opisów trudnego północnego życia, ale jego uwaga jest skoncentrowana na czymś zupełnie innym - na fizycznym odczuciu głodu, beznadziei i wynikających z nich konsekwencji zarówno cielesnych, jak i psychicznych.

Główny bohater w chwili, gdy go poznajemy, siedzi po uszy w tarapatach finansowych, które sprowadzają się do trzech zasadniczych kwestii: nie ma posady, nie ma pieniędzy i nie ma gdzie mieszkać. Jesteśmy więc świadkami jego postępującego upadku i wyniszczenia z krótkimi przerwami na odbicie się od dna, ale jak wspomniałem na począku i w tytule recenzji, "Głód" nie jest historią obyczajową i znacznie ważniejsza od portretu nędzarza wydaje się być jego ślepota - psychiczne upośledzenie na granicy normalności, powodujące, że widzi on nie świat, lecz własne na niego projekcje.

I to właśnie dlatego, pomimo inteligencji, charakteru i siły fizycznej, nie jest w stanie odbić się od dna. Przykładowo, będąc na skraju wycieńczenia, zastanawia się, jak usprawnić infrastrukturę miejską; spotykając się z dziewczyną, przenosi na nią swoje wyobrażenia o idealnej miłości; widząc żebraka, udaje przed nim wielkiego pana i oddaje ostatni grosz; zanosząc do redakcji artykuł, który może przynieść mu pieniądze, udaje, że wcale mu nie zależy na gotówce. Jest ślepy jak kret, a jego czyny są tak bezsensowne, tak idiotyczne, a jednocześnie tak prawdziwe, jeśli spojrzymy na nie przez naszą wewnętrzną rzeczywistość, że w takiej czy innej postaci, poruszają najbardziej skryte rejestry w każdym z nas.

W tym sensie "Głód" jest opowieścią o dostępnej jedynie ludziom psychicznej ślepocie. Jej pierwsze objawy to marzenia - w zasadzie nic złego - wielu pomagają przecież przetrwać ciężkie chwilie. Jednak stadium patologiczne tej przypadłości - projekcje - szybko są w stanie zepchnąć jednostkę na margines życia społeczenego i właśnie to stanowi drugie dno "Głodu" Knuta Hamsuna, którą to pozycję gorąco polecam.


:Redaktor:


Komentarze

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego u�ytkownika, prosze sie zarejestrowa�

Agape 12-01-2006 o godz. 10:23:30
A dla mnie "Głód" to przede wszystkim opowieść o fizycznych mękach głodnego człowieka. Wstrząsające jest ssanie drewna, aby oddalić od siebie poczucie głodu. A te projekcje są wynikiem poważnych psychicznych zaburzeń, halucynacji niedożywionego człowieka.
pilon 12-01-2006 o godz. 21:05:23
Oj, starutka ta recenzja, starutka i źródło podane coś jakby nie takie jak być powinno ;) . A z kwestii czysto technicznych - nie oceniał bym jej tak wysoko - pomijam język miejscami zbyt patetyczny, ale jest ten Hamsun kompletnie wyizolowany z całej otoczki kulturowo-literackiej, a nie zapominajmy, że "Głód" to przede wszystkim opowieść o artyście.
Agape 12-01-2006 o godz. 22:14:28
Słabie, nie słabe, Hitlera lubił, a Nobla dostał. No i co Ty na to Pilonie?
pilon 12-01-2006 o godz. 22:22:09
Ja nie o książce to napisałem tylko o recenzji - drobniutka różnica...:)
Agape 12-01-2006 o godz. 22:50:55
Wyraźnie napisałeś, że nie oceniałbyś książki tak wysoko... Czyli nie do końca Ci się podoba, tak czy nie?
pilon 12-01-2006 o godz. 23:11:21
Oj, starutka ta recenzja, starutka i źródło podane coś jakby nie takie jak być powinno (BO RECENZJA JUŻ BYŁA DRUKOWANA I POD INNYM AUTORSTWEM) ;) . A z kwestii czysto technicznych (TO O RECENZJI) - nie oceniał bym jej tak wysoko (RECENZJI , TO A' PROPOS OCEN PODANYCH PRZEZ CZYTELNIKÓW) - pomijam język miejscami zbyt patetyczny (RECENZJI), ale jest ten Hamsun kompletnie wyizolowany z całej otoczki kulturowo-literackiej (BO KOMPLETNIE- POZA INFORMACJĄ O ZOLI I REYMONCIE BRAK INFORMACJI JAK "GŁÓD" FUNKCJONUJE W TRADYCJI I KONTEKSCIE LITERACKIM), a nie zapominajmy, że "Głód" to przede wszystkim opowieść o artyście (I STĄD DZIWI MNIE BRAK TEGO KONTEKSTU W RECENZJI). Ufff... - wyjaśniłem, że nie jestem wielbłądem?
A książkę lubię. Tylko nie podchodźmy bezkrytycznie do recenzji, gdzie pojawia się kilka terminów fachowych, a po odsączeniu wody zostaje niewiele - na 3 (max.).
Agape 13-01-2006 o godz. 11:46:58
Wyjaśniłeś. Przyznaję, Pilon nie jest wielbłądem :)
Error connecting to mysql