Kielce v.0.8

Muzyka
Jacaszek - Dźwięki, które tkwią głęboko

 drukuj stron�
Muzyka Rozmowy
Wys�ano dnia 26-01-2008 o godz. 08:00:00 przez sergio 5288

Z zespołem Jacaszek, gościem tegorocznej edycji festiwalu Firmament, rozmawiały Ilona Śmigiel i Natalia Wickowska.

Jak wrażenia po koncercie?
Maja: Bardzo ciepłe. Fajna publiczność, dobre oświetlenie.
Michał: Po koncercie zawsze mam chwile zamyślenia. Nie wiem, czy się cieszyć czy płakać i dopiero, gdy słyszę, jakie są reakcje - ktoś podejdzie i powie ,,ale było super", a potem inny ,,ale było beznadziejne nagłośnienie" - kształtują się we mnie refleksje, albo w pozytywną, albo w negatywną stronę. Przede wszystkim, chociaż może nie powinienem tego mówić, dla nas to święto mieć pełną publikę, dlatego, że gramy trudną muzykę, trochę wymagającą. Działamy w tzw. undergroundzie i zdarza się, że na nasze koncerty przychodzi bardzo mało osób. Jeżeli jest pełna sala, tak jak było dzisiaj (podczas Festiwalu Firmament - przyp. red), natychmiast nastrój po graniu jest fantastyczny. Cieszę się, że zorganizowaliście całość, ponieważ często to organizatorzy są odpowiedzialni za np. problemy z nagłośnieniem. Tutaj było wszystko dopracowane.
Stefan: A jak publiczność jest niewdzięczna, nie słucha, a na dodatek jest jej mało, to dla nas ta muzyka też jest za trudna, nie możemy jej wytrzymać do końca (śmiech).
Michał: Jest to też kwestia dobrego miejsca, bo jeśli np. taki koncert organizuje się w klubie, gdzie jest bar, to fatalny pomysł. Wtedy mimo tego, że jest frekwencja, ludzie nie słuchają, bo są zajęci czymś innym. To miejsce (Mała Scena KCK - przyp. red.) jest dobre - kameralne, odpowiednio nagłośnione. Dlatego czujemy się tu dobrze, choć wszyscy jesteśmy w Kielcach pierwszy raz

Czy projekt ,,Tańce treny" różni się od Waszej płyty ,,Treny"?
Michał: Muszę od razu wyjaśnić - miałem problem z nazwaniem tego projektu. Początkowo miały to być ,,Tańce", następnie wpadł mi do głowy pomysł, żeby były to ,,Treny", ponieważ graliśmy na pewnej literackiej imprezie i dodaliśmy do naszego materiału trochę tekstów Kochanowskiego, które moim zdaniem bardzo pasują. Od tej pory zmieniliśmy nazwę na ,,Treny". Był okres przejściowy, w którym projekt nazywał się ,,Tańce Treny" i na ten okres trafił Rafał Nowak, który wtedy zadzwonił i zapytał, z czym wystąpimy w Kielcach. Teraz natomiast płyta i projekt nazywają się ,,Treny" i praktycznie niczym się od siebie nie różnią. To samo instrumentarium, podobne wokale, oczywiście na koncercie improwizowane, więc zawsze trochę inne. Ale płyta będzie mniej więcej taka sama i jej oficjalna nazwa to ,,Treny".



Czy konkretna data wydania płyty jest już znana?
Michał: Płyta ukaże się dwóch edycjach. Jedna - polska, wydana zostanie w wytwórni Gustaff Records, natomiast druga w Norwegii, w wydawnictwie Misamah Records. Będzie to równoległe z dystrybucją na Zachód i ogólnoświatową.
Maja: Muzyka na płycie jest bardziej ascetyczna, podczas koncertów jest dużo więcej improwizacji.
Michał: Oficjalnie nie zapowiadam daty, ale wszystko wyjaśni się w ciągu kilku dni. Na pewno będzie to koniec lutego, początek marca. Trzeba jeszcze zaprojektować okładkę, wytłoczyć płyty....

Skąd fascynacja pieśniami żałobnymi?
Michał: To nie było tak, że nagle powiedziałem ,,robimy pieśni żałobne i teraz napisze do tego muzykę". Powstało to intuicyjnie w procesie twórczym. Zaczyna się tworzyć, generować coś, co jest w sercu, w duszy. Dźwięki, które chce się uzewnętrznić, formy, które gdzieś tam głęboko tkwią. Jednocześnie pojawiają się pewne skojarzenia. Ja zauważyłem, że ta muzyka zmierza w kierunku melancholijno - lamentacyjnym, w związku z tym pojawiały się pomysły na tytuły.

Jak powstał pomysł na projekt z udziałem instrumentów akustycznych?
Michał: Zajmuję się elektronicznymi brzmieniami. Ale samo elektroniczne generowanie dźwięku nie jest dla mnie wystarczające, więc w związku z tym zdecydowałem się na instrumentarium akustyczne.

Więc jak nazwiesz to, co tworzysz?
Michał: Gram muzykę elektro-akustyczną, a nie elektroniczną, jak popularnie się mówi. Chcę ożywić brzmienie elektroniczne. Nie widziałem koncertu, który byłby atrakcyjny, a nadawany tylko i wyłącznie z laptopa. Mimo to twierdzę, iż są bardzo dobrzy muzycy "laptopowi".



W jednym z wywiadów powiedziałeś: ,,chciałbym robić muzykę o pogodzie, o miejscach, które mijam jadąc samochodem". Co miałeś na myśli?
Michał: Mam taki problem, iż posiadam za dużo pomysłów. Niektóre są mniej lub bardziej aktualne. Ale pogoda i miejsca to rzeczy nadal aktualne, bo aura, nastrój miejsca wpływają na nas.

Który koncert najbardziej utkwił Wam w pamięci ?
Michał: Nie graliśmy akurat dużo tego materiału, w obecnym składzie. Najgorzej zapamiętuje się koncerty w sytuacjach barowo-festynowych. Zdarzyło się nam grać na Festiwalu w Koszalinie. Jakiś dziad podchodził do Mai i mówił ,,zaśpiewaj coś wesołego", więc to była masakra. Natomiast z pozytywnych koncertów, to na przykład dzisiaj bardzo dobrze się nam grało.
Maja: Ten koncert był naprawdę fajny. Ja mam skojarzenia z jakąś miękkością, lekkością, zupełnie to popłynęło. Jeśli chodzi o samopoczucie - to był najlepszy koncert.
Michał: Im dłużej gramy ten materiał, tym lepiej nam to idzie.



Michał - grałeś już koncerty za granicą?
Michał: Tak, zdarzyło mi się zagrać w Berlinie, na Festiwalu Polskiej Muzyki Niezależnej TERRA POLSKA , który odbywał się w bardzo fajnym miejscu - byłych browarach, olbrzymim centrum kulturalnym.

Jaką publiczność wolisz - polską czy zagraniczną?
Michał: Nie mogę powiedzieć, bo nie mam porównania po jednym koncercie. Akurat tam nie było za ciekawie, wszyscy siedzieli sztywno, może dlatego, że teksty śpiewane były po polsku. Jakoś rewelacyjnie tego nie wspominam.

Dlaczego jest tak dużo recenzji Twoich płyt w języku angielskim?
Michał: Miałem to szczęście, że mój wydawca wprowadził płyty na rynek zagraniczny i trafiły one tam do sklepów, przy tej okazji zdarzyły się recenzje.

Czy żyjecie z muzyki, którą gracie, czy musicie mieć stałą pracę?
Maja: Robimy dużo różnych rzeczy wokół sztuki. Głównie muzycznych. Zdarza mi się mieć do czynienia z muzyką etniczną, ale też biorę udział w innych projektach. Zajmuję się również malarstwem.
Ania: Mieszkamy w Gdańsku, tam współpracujemy z orkiestrami, gramy też razem w trio.

Łatwo jest pogodzić wyjazdy w trasy koncertowe z życiem prywatnym?
Maja: Tych tras nie jest aż tak dużo. Jeśli chodzi o mnie to nie tylko koncerty, ale też wystawy. Ale znajduję jeszcze czas dla siebie.
Ania: Dla mnie trasy nie zawsze oznaczają radość. Razem ze Stefanem mamy dziecko i jest mi przykro gdy muszę się rozstać z rodziną na kilka dni.
Michał: Moim zdaniem jest nam łatwiej niż przeciętnej osobie, ponieważ nasza praca nie jest na typowym etacie. Nie musimy wstawać codziennie rano do pracy na 8 godzin. Jednak ja też mam rodzinę i gdy wyjeżdżamy musimy zostawiać dzieci.
Stefan: Ale to nie znaczy, że gramy za karę.

Na jakiej muzyce się wychowaliście?
Stefan: Ja na punk rocku.
Maja: Z dzieciństwa pamiętam chorały gregoriańskie.
Michał: Chciałbym dodać, że Maja śpiewa w scholi dominikańskiej. Jest to grupa 5 osób, które tworzą do mszy coś niesamowitego. Surowy klimat nawiązujący do dawnego śpiewu. Nie da się tego pomylić z chórem kościelnym.
Stefan: Skąd twoja pogarda w głosie do chóru kościelnego? (śmiech)
Michał: Większość chórów kościelnych, które słyszałem mnie zawiodły. Może nie pogarda, ale lekka ironia.
Maja: Schola to obecnie kwartet, występujący do kompozycji Stefana. Czasami w sześciogłosie, czasem z kwartetem smyczkowym, w oparciu o echa gregoriańskie.
Michał: Tak, zgadza się. Inny nasz wspólny projekt to "Kompleta" - muzyka religijna, oparta na modlitwie wieczornej. Stefan napisał tą kompletę i zaprosił mnie, Maję i kwartet smyczkowy. Śpiewa Stefan i Maja. Ja dodaję klimaty elektroniczne. Wkrótce wydamy to na CD i DVD.
Maja: W Internecie można znaleźć fragment Antyfony do Marii Panny.
Michał: Fragment tego, co dziś gramy można też można zobaczyć w Internecie.

Jakiej muzyki słuchacie na co dzień?
Maja: Mamy zupełnie różne upodobania i inspiracje. Ja preferuję muzykę dawną, sakralną, etniczną, afrykańską, r'n'b, soul, gospel.
Michał: Jak mam wolną chwilę i jestem w domu, to słucham radia. Najczęściej wybieram Program 2 Polskiego Radia. A tak przy okazji - mam braki edukacyjne, jeśli chodzi o muzykę, ponieważ skończyłem studia plastyczne.
Stefan: Miałeś w szkole same dwójki, a teraz słuchasz dwójki?(śmiech)

Jakie macie zainteresowania oprócz muzyki?
Stefan: Zajmowanie się dziećmi.
Michał: Maja pięknie na ślubach śpiewa.

Jakie są Wasze plany na przyszłość? Niedługo wychodzi płyta, planujecie jakieś koncerty, promocję płyty?
Michał: Będziemy grać trasę koncertową od momentu ukazania się płyty. W Polsce zagramy w większych miastach, w: Poznaniu, Krakowie, na pewno Gdańsku. Mała trasa i zobaczymy... Może nagle staniemy się super rozchwytywanym bandem? (śmiech). Generalnie nie sądzę, żeby wiele się zmieniło, na pewno będzie trochę informacji w Internecie, w jakiejś gazecie, a potem to wszystko ucichnie.

Życzymy sukcesów i dziękujemy za rozmowę.
------------------------------------------


Galeria zdjęć z festiwalu


Komentarze

Error connecting to mysql