Kielce v.0.8

Kino
Jerzy Sthur: Pogoda na jutro

 drukuj stron�
Kino Rozmowy
Wys�ano dnia 24-09-2003 o godz. 15:10:49 przez pala1 8353

"Pogoda na jutro" to opowieść o polskim Kandydzie, ale w odróżnieniu od wolterowskiego ten nie jest tak czysty i niewinny. Bohater spada wÅ‚aÅ›ciwie z nieba po 17 latach. Zaczyna siÄ™ jego "powrót" do rodziny. Powrót Å›mieszny; nie rozumie nic – syna robiÄ…cego karierÄ™ politycznÄ…, córki sprzedajÄ…cej siÄ™ w reality show i drugiej córki, dla której jedynym autorytetem jest internet. 



ChcÄ™ pokazać, jak ogromna przepaść powstaÅ‚a miÄ™dzy moim pokoleniem i pokoleniem naszych dzieci. Ten film w sarkastycznej formie bÄ™dzie oskarżeniem mojego pokolenia, które tak wiele zdobyÅ‚o, ale też ogromnie wiele zaniedbaÅ‚o i to w planie najbliższym – w rodzinie. Ten film bÄ™dzie obrazem naszych rozterek, problemów, wyborów, etycznych dylematów w ostatnich 20 latach. Nigdy nie jest za późno na powiedzenie tego, co myÅ›lÄ™, jak uważam: trzeba znaleźć potrzebnÄ… na to odwagÄ™ – to zawsze może jeszcze naszym dzieciom pomóc. Jerzy Stuhr.
Film pojawi sie na ekranach kieleckich kin 3 październia.
Przypominamy też że od 26 wrzeÅ›nia w kinie Moskwa odbÄ™dzie siÄ™ przeglÄ…d fimów Jerzego Sthura

WYWIAD Z JERZYM STHUREM

- Co sprawia, że aktor decyduje się stanąć po drugiej stronie kamery? Czy to kwestia ciekawości, potrzeby zabrania głosu...

" - Powodów jest dużo i zapewne każdy aktor, który bierze siÄ™ za reżyseriÄ™, ma swoje wÅ‚asne. U mnie byÅ‚a to chęć wziÄ™cia wiÄ™kszej odpowiedzialnoÅ›ci. Nagle jako aktor filmowy poczuÅ‚em siÄ™ nazbyt ograniczony, zaczÄ…Å‚em mieć wÄ…tpliwoÅ›ci, czy istotnie jestem wspóÅ‚twórcÄ… tego, co widz zobaczy na ekranie. To poczucie byÅ‚o tym bardziej dolegliwe, że jako aktor teatralny czuÅ‚em, że przez dwie godziny mojej obecnoÅ›ci na scenie mam realny wpÅ‚yw na reakcjÄ™ publicznoÅ›ci. A poza tym – w pewnym momencie życia zaczÄ…Å‚em pisać. Późno siÄ™ zorientowaÅ‚em, że to jest mój żywioÅ‚, że z piórem i nie zapisanÄ… kartkÄ… papieru czujÄ™ siÄ™ wspaniale. PoczuÅ‚em zryw wolnoÅ›ci – czemu tak późno? – ten proces twórczy daje tyle satysfakcji. Szkoda tylko, że moje życie tak siÄ™ już uÅ‚ożyÅ‚o, że w zasadzie na rozkoszowanie siÄ™ pisaniem nie ma już czasu. Chyba że, pisze siÄ™ scenariusze. W caÅ‚ym procesie powstawania filmu ten etap jest najcudowniejszy.

- A czy nie byÅ‚o w tym zainteresowaniu reżyseriÄ… takiego poczucia, że zabrakÅ‚o Krzysztofa KieÅ›lowskiego i pewna myÅ›l, którÄ… panowie wspólnie realizowali, nie zostaÅ‚a dopowiedziana do koÅ„ca?

- Tu byÅ‚bym bardzo ostrożny. Dobrze znaÅ‚em KieÅ›lowskiego, byÅ‚ mi jednÄ… z najbliższych osób, mam nadziejÄ™, że i ja byÅ‚em mu bliski. Nie znaczy to, że we wszystkim byliÅ›my zgodni. Doskonale wiedziaÅ‚em, do którego momentu znajdÄ™ z nim porozumienie i od jakiego momentu przestajemy dyskutować. Åšwietnie siÄ™ porozumiewaliÅ›my, kiedy tematem naszej wspóÅ‚pracy byÅ‚a opowieść o czÅ‚owieku, a szczególnie o jego stanach sÅ‚aboÅ›ci. Kiedy jednak zaczÄ…Å‚ siÄ™ pojawiać wÄ…tek metafizyczny, kwestia tajemnicy i stanu wiecznego poszukiwania – odpadaÅ‚em.

- Tym nie mniej to pańskie filmy uważa się za kontynuację dzieła Kieślowskiego...

- Różnie z tym bywa. Jednego dnia miaÅ‚em przed sobÄ… dwie recenzje, z "La Republiki" i z "Corriere della sera". W jednej byÅ‚o napisane, że jestem sukcesorem KieÅ›lowskiego, a w drugiej, że jego epigonem: dwie skrajnie różne opinie. Dlatego wolÄ™ być ostrożny. Jest wiele punktów wspólnych, choćby to, że sÄ… to opowieÅ›ci o ludziach a nie o wydarzeniach, że majÄ… podobny typ dialogów, że sÄ… kameralne. W pewnej jednak chwili pojawia siÄ™ próg metafizyczny, który ja sÅ‚abo rozumiem. Kiedy montowaÅ‚em "Historie miÅ‚osne", ta metafizyka, a raczej pseudo- metafizyka, zaczęła mnie drażnić. Nie, to nie sÄ… już moje tematy. Wiem, do którego momentu mogÄ™ siÄ™ pod myÅ›lÄ… KieÅ›lowskiego podpisać, a od którego momentu byÅ‚oby to nadużyciem.

- OdnoszÄ™ wrażenie, że kino KieÅ›lowskiego cechuje pewne dążenie do uogólnienia, przekazu uniwersalnego. To twórca dotykajÄ…cy wspóÅ‚czesnoÅ›ci, ale w miarÄ™ rozwoju swej twórczoÅ›ci coraz bardziej zainteresowany uniwersalnymi problemami etycznymi. PaÅ„skie filmy idÄ… w odwrotnym kierunku: żaden z nich nie byÅ‚ tak blisko wspóÅ‚czesnoÅ›ci, tak blisko rzeczywistoÅ›ci, jak "Pogoda na jutro".

- Nigdy nie zamierzaÅ‚em uciekać od rzeczywistoÅ›ci, zawsze moim celem byÅ‚o zaznaczenie, że jestem stÄ…d – że wywodzÄ™ siÄ™ z tego kraju, że żyÅ‚em w takim systemie politycznym. Nawet uzasadnienie nagrody FIPRESCI za "Historie miÅ‚osne" w Wenecji brzmiaÅ‚o "za autoironiczne ukazanie rzeczywistoÅ›ci postkomunistycznej w Polsce", choć muszÄ™ przyznać, że aż takich ambicji nie miaÅ‚em. Jednak podkreÅ›lam to zawsze, najsilniej w "Tygodniu z życia mężczyzny". Tym nie mniej z tymi moimi doÅ›wiadczeniami utożsamiajÄ… siÄ™ ludzie na caÅ‚ym Å›wiecie, czego miaÅ‚em liczne dowody. Ile razy zdarzaÅ‚o siÄ™, że po pokazie podchodziÅ‚ do mnie jakiÅ› facet i mówiÅ‚ mi na ucho "PuÅ‚kownik [postać z "Historii miÅ‚osnych"] to ja" – w Argentynie. To uważam za swój życiowy sukces, niezbity dowód, że te moje opowiastki filmowe sÄ… zrozumiaÅ‚e pod każdym niebem. Tym wiÄ™kszy, że myÅ›lenie o każdym nowym scenariuszu zaczyna siÄ™ od pytania, co mnie drażni.

" - Rozdrażnienie wydaje się stanem naturalnym, ale aby powiedzieć wprost, że nie zgadzamy się na świat zmieniany w reality show, potrzeba ogromnej odwagi.

- Ale to podnieca mnie najbardziej. Przed każdą realizacją zadaję sobie pytanie, czy ja tę odwagę udźwignę. I to poczucie odpowiedzialności daje mi napęd, bez tego nic by mi się pewnie nie chciało robić. "Pogoda na jutro" jest wyrazem mojego sprzeciwu wobec wirtualnego świata, jaki nas otacza, wobec tak powszechnego udawania rzeczywistości.

To jedna z moich najbardziej palÄ…cych bolÄ…czek: to, o czym mówiÄ™ w filmie, dotyczy bliskiej mi mÅ‚odzieży, moich dzieci, moich uczniów. UÅ›wiadomienie sobie tego faktu, tej otaczajÄ…cej nas sztucznoÅ›ci, do czego tak naprawdÄ™ doszÅ‚o w trakcie realizacji, byÅ‚o dodatkowym bodźcem do pracy nad "PogodÄ… na jutro", a zarazem najcenniejszym doÅ›wiadczeniem tego filmu. Nie ukrywam, że przyÅ›wiecaÅ‚a mi również myÅ›l Janusza Korczaka: "zacznijmy naprawiać Å›wiat od naszych dzieci". PatrzÄ…c wokóÅ‚ może siÄ™ wydawać, że jest już na to za późno. Ale przecież nigdy nie jest za późno: to byÅ‚ najwiÄ™kszy grzech mojego pokolenia, żeÅ›my nie potrafiliÅ›my zareagować na to, co siÄ™ z tÄ… mÅ‚odzieżą dzieje. Ten film w najprostszej formie namawia do dziaÅ‚ania. Owszem, może siÄ™ zdarzyć, że w wyniku tego dziaÅ‚ania wylÄ…dujecie wszyscy w tym samym szpitalu, aliÅ›ci może być jeszcze i taka perspektywa, że nawet to może wyjść wszystkim na dobre...

- Czy wierzy pan w siłę groteski?

- Tak. Jednak przekonaÅ‚em siÄ™, że strasznie trudno sprecyzować, co jest groteskÄ…. Kiedy pracowaÅ‚em nad Witkacym we WÅ‚oszech, trudno byÅ‚o mi – czÅ‚owiekowi wychowanemu na Witkacym, Gombrowiczu i Mrożku - wytÅ‚umaczyć mÅ‚odym aktorom, dlaczego groteska mnie Å›mieszy. Oni po prostu nie wiedzieli, że groteska może być gatunkiem wywoÅ‚ujÄ…cym Å›miech. Ich rozumienie groteski wypÅ‚ywa z tradycji niemieckiej, widzÄ… jÄ… jako aberracjÄ™ rzeczywistoÅ›ci, wykrzywienie, wykoÅ›lawienie, jeden z rodzajów ekspresji, bliski zresztÄ… ekspresjonizmowi. Ich Witkacy nie Å›mieszy, ale przeraża, nie mogli wiÄ™c pojąć mojego Å›miechu. Tymczasem im bardziej groteskowy postrzegam wokóÅ‚ Å›wiat, tym bardziej mnie on Å›mieszy. Tego nauczyÅ‚ mnie Konrad Swinarski, a on z kolei nauczyÅ‚ siÄ™ tego od Brechta. Swinarski nazywaÅ‚ to dialektykÄ… w sztuce: im wiÄ™cej napuszonej powagi, tym wiÄ™cej we mnie Å›miechu. W siÅ‚Ä™ tak pojmowanej groteski wierzÄ™ gÅ‚Ä™boko. I do takiej groteski w "Pogodzie na jutro" dążyÅ‚em. O ile "Duże zwierzÄ™" w moim zamiarze byÅ‚o filmem poetyckim, o tyle tym razem moim celem byÅ‚ komediodramat, groteska podszyta autoironiÄ…. Najbardziej obawiaÅ‚em siÄ™ o to, czy uda mi siÄ™ osiÄ…gnąć "przypowiastkowy", wolterowski charakter filmu. Gdyby odbierać "PogodÄ™ na jutro" jako film psychologiczny, Å‚atwo o nieporozumienie. Zaraz siÄ™ pewnie dowiem, że przesadzam, że tak zÅ‚ej mÅ‚odzieży nie ma. Tyle, że nie jest to film o mÅ‚odzieży, ale o nas, o tych, którzy tÄ™ mÅ‚odzież tak zaniedbali.

- Na zakończenie jeszcze jedno pytanie: jak się panu pracowało z aktorem Maciejem Stuhrem?

- PisaÅ‚em tÄ™ postać z myÅ›lÄ… o nim, lecz nagle zorientowaÅ‚em siÄ™, że bÄ™dzie to czÅ‚owiek caÅ‚kowicie od niego odmienny. Tym wiÄ™ksze byÅ‚y moje wÄ…tpliwoÅ›ci, czy Maciek zdoÅ‚a udźwignąć tÄ™ rolÄ™. Kiedy zaczynaliÅ›my zdjÄ™cia, obawiaÅ‚em siÄ™ też, czy nie dojdzie miÄ™dzy nami do rywalizacji, typowej dla relacji ojciec-syn. Ale nie: z radoÅ›ciÄ… zauważyÅ‚em, że jest w peÅ‚ni zawodowym aktorem, że mogÄ™ pracować z nim bez obaw. A potem już byÅ‚o tak, jak mówi Andrzej Wajda: "Aktor dobrze zastymulowany wie o postaci wiÄ™cej od reżysera". Maciek speÅ‚niÅ‚ te oczekiwania, podobnie jak wiÄ™kszość aktorów. MiaÅ‚em Å›wietny zespóÅ‚ w tym filmie, naprawdÄ™ pracowaÅ‚o mi siÄ™ z nim idealnie.


Komentarze

Error connecting to mysql