PAWEŁ SŁUPSKI: Z powodu choroby nie było Pani na uroczystości w bielskim BWA, a o nagrodzie podobno dowiedziała się Pani przypadkiem.

KAROLINA ZDUNEK: Tak, i to w dość zabawny sposób. Zadzwonił do mnie dziennikarz "Życia Warszawy" i to on mi o wszystkim powiedział. Porozmawialiśmy chwilę, ale potem wysłałam mu jeszcze e-maila z prośbą, żeby się upewnił, czy to na pewno ja wygrałam ten konkurs. Nie byłam pewna. Z BWA dopiero dwa dni później dostałam informację o wygranej.

Oba zwycięskie obrazy krytycy zakwalifikowali jako malarstwo abstrakcyjne. To Pani specjalność?

- To dziwne, bo mnie nie wydają się one zbyt abstrakcyjne. Może bardziej nowoczesne w formie. Obie prace są częścią cyklu o blokowiskach, który powstaje dzięki stypendium z Ministerstwa Kultury. Pokazuję w nim relacje między tym, co zewnętrzne, a tym, co wewnętrzne za pomocą takich detali jak np. okna.

Często Pani zagląda do rodzinnych Kielc?

- Teraz nawet co tydzień, bo wykładam w Instytucie Edukacji Plastycznej Akademii Świętokrzyskiej. Na studiach zaocznych uczę rysunku, a na dziennych technologii malarstwa. Dzięki temu mogę przyjeżdżać tu częściej. W Warszawie mam swoją pracownię, tam też spędzam dużo czasu.

Na co przeznaczy Pani 15 tys. zł od ministra?

- Na pewno znaczną część na realizację kolejnych projektów artystycznych. Ale również na bieżące wydatki. Chciałabym zorganizować wystawę w Kielcach. Pojawił się pomysł, żeby urządzić ją w przyszłym roku w Bazie Zbożowej - w byłych garażach policyjnych, które miasto przekazało artystom.


Karolina Zdunek

Jest absolwentką Wydziału Malarstwa stołecznej Akademii Sztuk Pięknych, którą ukończyła z wyróżnieniem dwa lata temu. Jej prace zostały nagrodzone m.in. w 1996 roku w konkursie UNICEF-u. Wystawiała m.in. w galeriach Zapiecek i Generali w Warszawie. Na 37. Biennale Malarstwa "Bielska Jesień" wpłynęło aż 1350 prac stworzonych przez 349 artystów z całego kraju. Wśród nich były dwa obrazy Karoliny - "Wnętrze + blok" i "Wnętrze + blok2". Są to olejne obrazy słusznych rozmiarów - 1,9 na 2,5 metra.

Jury pod przewodnictwem malarza, projektanta i profesora Uniwersytetu Śląskiego Józefa Hołarda do finału konkursu zakwalifikowało 94 prace. Decyzją jurorów to właśnie kielecka artystka otrzymała grand prix oraz nagrodę ministra kultury i dziedzictwa narodowego w wysokości 15 tys. zł. Wszystkie prace można oglądać obecnie w bielskiej galerii BWA. Bielska Jesień jest konkursem o ponadczterdziestoletniej tradycji. Pierwsza edycja odbyła się w 1962 roku.