Pierwszy biograf Reja - Andrzej Trzecieski - napisał, że mistrz przyszedł na świat w "mięsopustny wtorek", czyli w ostatni wtorek karnawału. W Nagłowicach śmieją się z tego do rozpuku. - Urodził się 4 lutego 1505 roku. We wszystkich źródłach taka data obowiązuje i już. Biografowie: Wasylewski, Janik i Bruckner byli jednomyślni. W "Polskim Słowniku Biograficznym" też jest 4 lutego - upiera się Lidia Titow, kierownik Dworku Mikołaja Reja w Nagłowicach.

Dlatego tam obchody zaczną się dopiero 3 lutego. Warszawa pozostaje głucha na nauki płynące z prowincji. W stolicy przyjęto inną datę urodzin Reja. I już. Uznano, że urodził się tydzień wcześniej, czyli 28 stycznia. Kościół Ewangelicko-Reformowany (bo Rej był ewangelikiem) zorganizował uroczystości w ostatnią sobotę.

- Bo mięsopustny wtorek mógł wypaść na początku lutego lub w końcu stycznia. To zależy od sposobu liczenia. Skoro nie mieliśmy pewności, musieliśmy wybrać. No i padło na styczeń - wyjaśnia Aleksandra Sękowska z Biblioteki Synodu Kościoła Ewangelicko-Reformowanego.

Kto w tym sporze ma rację? O pomoc poprosiliśmy prof. Rafała Leszczyńskiego, emerytowanego wykładowcę Uniwersytetu Łódzkiego. Okazuje się, że w średniowieczu karnawał był krótki, ale w epoce Reja już o tydzień dłuższy. I to powód całego zamieszania.

- Nie od razu wszyscy uznali zmianę. Dlatego równie prawdopodobne jest i 28 stycznia, i 4 lutego - przyznaje prof. Rafał Leszczyński.

Z podwójnych urodzin najbardziej cieszą się uczniowie i nauczyciele z XI LO im. Mikołaja Reja w Warszawie. - Świętować będziemy dwa razy. Najpierw w Warszawie, a potem w Nagłowicach - zapowiada Jerzy Gniadek, dyrektor szkoły.
Gazeta Wyborcza