Cywilizacja Recenzje
Wys�ano dnia 09-11-2007 o godz. 08:00:00 przez sergio 1394
Wys�ano dnia 09-11-2007 o godz. 08:00:00 przez sergio 1394
Wszystko zaczęło się od momentu, kiedy to Pan Marszałek, straszący dziatwę opowieściami o Śpiochu Tłuściochu (nota bene sam mógłby sobą dzieci straszyć) ogłosił koniec piątej kadencji Sejmu. Ku uciesze większości, smutku zaś niewielu, rozpoczął się czas wyborczej kampanii. |
Skoro szumnie zapowiadano, że wybory AD 2007 to najważniejsze wybory od czasu obrad Okrągłego Stołu, szumna również musiała być i kampania. A jaka była? Każdy widział, słyszał, ba - czuł na własnej skórze. Niezależnie od tego, jaki politykier, z której strony sceny, reprezentujący układ, tudzież front - jego los w czasie tych kilku tygodni nie był godny pozazdroszczenia. Wzorem świętego Aleksego (tego z legendy, nie Oleksego, on święty nie był) - każdy nań pomyje lał. Zastanawiam się, czy kampania i wzajemne obrzucanie się błotem w swojej formie nie przewyższyła nawet rządów, które do niej doprowadziły…
Lokomotywy wyborcze ruszyły. Niektóre z impetem, inne zmęczone po tropikalnych wojażach. Jeździli, przemawiali, debatowali, nawet prowizji nie pobierali. Przez ten czas każdy wykształciuch mógł się zastanowić - czy położyć kres łże-elitom? Dopuścić do władzy układ? Przy pomocy lumpenliberałów zrzucić Polsce beret? Ciamciaramcia…
Czasu, jak i okazji było dużo, wystarczająco dużo. No i nie tylko wykształciuch miał nad czym myśleć. A zastanawiać się było nad czym…
Osobiście uważam, że warto korzystać z prawa, które gwarantuje artykuł 62 ustawy zasadniczej. Po pierwsze - ze względu na to, by przyczynić się do "dobrego" wyboru, a po wtóre - by w razie niepowodzenia typowanych kandydatów mieć względnie czyste sumienie. Nie zabrakło jednak wśród społeczności, z którą miałem do czynienia głosów, że to i tak nic nie zmieni, że każdy kradnie tak samo. No i jak przestanie się w Polsce podobać, to ułożyć można sobie życie gdzie indziej. Tu nasunęła mi się myśl dotycząca prawa wyborczego Polonii, ale to temat na osobne rozważania. Czas pokaże, kto miał rację…
Z 19 na 20 października zakończyła się trwająca polityczna granda. Jeśli chodzi o mnie, to cisza wyborcza powinna trwać przynajmniej sześćdziesiąt dni, do czasu zamknięcia ostatniego lokalu obwodowej komisji wyborczej. Może ktoś wspomoże mnie w obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej? Potrzebuję jeszcze około 99983 osób, mających czynne prawo wyborcze.
No i zaczęło się głosowanie. Będąc członkiem (jakże to brzmi dumnie!) obwodowej komisji wyborczej, wśród całkowicie obcych przedstawicieli narodu, można dokonać ciekawych obserwacji socjologicznych na podstawie adnotacji na kartach do głosowania: "Nikt z was nie jest godzien", "HWDP", "Żydokomuna to najgorsze skurwysyństwo", wiele też można usłyszeć: "Ziobro do kryminału, będzie pięknie za kobietę robił!". Zaraz zaraz, gdzie ja miałem dyktafon?
Kiedy wreszcie JK odda pół księżyca, zacznie się obsadzanie spółek Skarbu Państwa, wojewodów i innych mało znaczących stanowisk. A po co? By żyło się lepiej. Wszystkim! Tak więc czekamy na cud. Wtedy też wyjdzie na jaw cała prawda o Panu "Donaldu" Tusku.
[much]
PS. Przypominam, że komitety wyborcze mają 30 dni na uprzątnięcie pozostawionego bałaganu. Chcę mieć czysto w mieście!
Lokomotywy wyborcze ruszyły. Niektóre z impetem, inne zmęczone po tropikalnych wojażach. Jeździli, przemawiali, debatowali, nawet prowizji nie pobierali. Przez ten czas każdy wykształciuch mógł się zastanowić - czy położyć kres łże-elitom? Dopuścić do władzy układ? Przy pomocy lumpenliberałów zrzucić Polsce beret? Ciamciaramcia…
Czasu, jak i okazji było dużo, wystarczająco dużo. No i nie tylko wykształciuch miał nad czym myśleć. A zastanawiać się było nad czym…
Osobiście uważam, że warto korzystać z prawa, które gwarantuje artykuł 62 ustawy zasadniczej. Po pierwsze - ze względu na to, by przyczynić się do "dobrego" wyboru, a po wtóre - by w razie niepowodzenia typowanych kandydatów mieć względnie czyste sumienie. Nie zabrakło jednak wśród społeczności, z którą miałem do czynienia głosów, że to i tak nic nie zmieni, że każdy kradnie tak samo. No i jak przestanie się w Polsce podobać, to ułożyć można sobie życie gdzie indziej. Tu nasunęła mi się myśl dotycząca prawa wyborczego Polonii, ale to temat na osobne rozważania. Czas pokaże, kto miał rację…
Z 19 na 20 października zakończyła się trwająca polityczna granda. Jeśli chodzi o mnie, to cisza wyborcza powinna trwać przynajmniej sześćdziesiąt dni, do czasu zamknięcia ostatniego lokalu obwodowej komisji wyborczej. Może ktoś wspomoże mnie w obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej? Potrzebuję jeszcze około 99983 osób, mających czynne prawo wyborcze.
No i zaczęło się głosowanie. Będąc członkiem (jakże to brzmi dumnie!) obwodowej komisji wyborczej, wśród całkowicie obcych przedstawicieli narodu, można dokonać ciekawych obserwacji socjologicznych na podstawie adnotacji na kartach do głosowania: "Nikt z was nie jest godzien", "HWDP", "Żydokomuna to najgorsze skurwysyństwo", wiele też można usłyszeć: "Ziobro do kryminału, będzie pięknie za kobietę robił!". Zaraz zaraz, gdzie ja miałem dyktafon?
Kiedy wreszcie JK odda pół księżyca, zacznie się obsadzanie spółek Skarbu Państwa, wojewodów i innych mało znaczących stanowisk. A po co? By żyło się lepiej. Wszystkim! Tak więc czekamy na cud. Wtedy też wyjdzie na jaw cała prawda o Panu "Donaldu" Tusku.
[much]
PS. Przypominam, że komitety wyborcze mają 30 dni na uprzątnięcie pozostawionego bałaganu. Chcę mieć czysto w mieście!
Komentarze |