Kielce v.0.8

Muzyka
Nasi nominowani do płyty roku

 drukuj stron�
Muzyka
Wys�ano dnia 18-03-2012 o godz. 10:54:35 przez rafa 4125

Natural Beat Band & Andrzej Chochół nominowany w plebiscycie na Folkową Płytę Roku 2011! Prosimy o Wasze głosy!



Dlaczego stado?

Uzależnieni od ciągłego drżenia elementarnych cząstek, budujących mięśnie,kości,świadomość poszukujemy tego co w kulturze najbardziej pierwotne, elementu który scala grających i słuchaczy. Teraz wydaje się ze go znaleźliśmy, to stan nazwany ZAPAMIĘTANIEM.

Zapamiętanie, pozwala bez strachu bez zbędnych oczekiwań i pytań kreować daną chwilę, grać muzykę która „wisi w powietrzu”. Pozwala śmiało podążać w nieokreślonym kierunku, razem jeden obok drugiego, wspólnie wibrując, drżąc. Zapamiętanie, obnaża, pozostawia nagim. Emocjonalna nagość, buduje więzi i przestrzeń wypełnioną sacrum... tworzy STADO.

Jak powstała płyta „STADO”?

Kielecki festiwal Firmament, stał się okazją do spotkania STADA: gitarzysty Andrzeja Chochoła, zespołu Natural Beat Band, tancerzy z grupy Natural Dance, VJ-a JNAtheAnimal oraz licznie przybyłej publiczności. Widzowie otrzymali kamery i wsparcie Cuby Klawikowskiego (ASF STUDIO) Pawła Wróblewskiego (BRICK PRODUCT) oraz Wojtka Czajkowskiego. Michał Pastuszka (B-TON STUDIO) zadbał o rejestrację dźwięku- wspólnie zagrali i zarejestrowali koncert. Widzowie, muzycy i tancerze zlepili się w jedno.

Koncert w pełni improwizowany, Stado podąża w nieokreślonym kierunku uwalniając emocje. Jak KAJOCY w transie, w tańcu w zapamiętaniu.


Już po masteringu szukamy tytułu dla płyty, podświadomie pojawia się słowo - STADO
STADO jak pleń jak grupa istot podążająca razem w określonym kierunku.

Jeden z pierwszych odbiorców płyty mówi .. przecież to jest tak archaiczne, atawistyczne jak STADO z opisów J. Długosza......przypadek? a może pamięć komórkowa? w końcu jesteśmy tacy jak miejsce w którym żyjemy...
Jan Długosz opisywał takie zdarzenia spod Łyśca

(...) ustanawiane były i urządzane igrzyska w pewnych porach roku. (...) Odprawiano zaś je przez bezwstydne i lubieżne przyśpiewki i ruchy, przez klaskanie w dłonie i i zginanie się oraz inne miłosne pienia, klaskanie i uczynki przy równoczesnym przywoływaniu współczesnych bogów i bogiń z zachowaniem rytuału. Obrządek tych igrzysk, raczej niektóre jego szczątki (istnieją) u Polaków aż do naszych czasów, mimo że wyznają oni chrześcijaństwo od 500 lat, powtarzane są co roku na Zielone Święta i przypominają dawne zabobony pogańskie dorocznym igrzyskiem, zwanym po polsku stado (...) kiedy te stada narodu zbierają się na nie i podzieliwszy się na gromady, czyli stadka, w podnieceniu, rozjątrzeniu umysłu odprawiają igrzyska, skłonni do rozpusty, gnuśności, i pijatyki."...

Wsparcie:

Wydawnictwo Natural Beat Band & Andrzej Chochół „STADO”, zostało docenione i otrzymało wsparcie: Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego Urzędu Miasta Skarżysko Kamienna i Powiatu Skarżyskiego. Projekt wsparli również Fundacja Im Michała Zduniaka, oraz Miejskie Centrum Kultury w Ostrowcu świętokrzyskim.
Specjalne podziękowania za wsparcie kultury świętokrzyskiej zespól pragnie przekazać grupie PZU Życie

Inni o wydarzeniu:

Wirtuozeria intuicji. Bez wątpienia zaletą projektu jest odwaga z jaką biorący w niej udział muzycy penetrują swoje ciała w poszukiwaniu muzyki, która nigdy nie zapisana, nie skodyfikowana, jest jak mówi guru projektu Piotr Stiff Stefański – zapisana w pamięci naszych komórek. Ta archetypiczność muzyki pomaga zaspokoić potrzebę wspólnotowości, rozumienia tęsknoty za przynależnością do miejsca „skąd jestem”. Wspólnotowość to współbycie „różnych” razem - bycie w szacunku i z szacunkiem dla Inności. Możemy stworzyć coś wyjątkowego, tylko wtedy, gdy uszanuję Twoją odrębność. Taki jest właśnie ten projekt. Nie czuję w tej muzyce dyktatu. Odbieram ją jako feerię osobowości i indywidualności spiętą klamrą głębokiej potrzeby bycia razem w indywidualnym doświadczeniu wspólnego. Muzyka po prostu jest, objawia się nagle, „wyłazi” z nas, staje się przedłużeniem jaźni. Trudno pozostać obojętną po pobycie w pomieszczeniu wypełnianym tymi dźwiękami. Chcę się więcej dowiedzieć o sobie! Zaczyna cieszyć świadomość połączenia z miejscem i ludźmi, których nigdy nie będę w stanie wymazać z pamięci, zredukować do zera, choćbym wyjechała na przeciwległy kraniec świata. Jeśli wyjadę tam, będę puszczać tę muzykę i mówić – tym jestem.

Bardzo się cieszę, że takie osobowości jak Andrzej Chochoł, Piotr Stefański i jak śmiem twierdzić, pobłogosławieni przez Michała Zduniaka, postanowili przemówić własnym głosem muzycznym. Stiff w jednym z materiałów promujących projekt mówi, że nie ma w nim wirtuozów, ależ są – wirtuozi intuicji, która przez wieki zaniedbana na rzecz racjonalizmu, niesłusznie pozostawała, tak jak emocje i uczucia, dalszoplanowym elementem człowieczeństwa. Jest czas i sposobność, by je rehabilitować.

Dr . Sylwia Nadgrodkiewicz


To jeden z tych szalonych projektów, które emitują rozedrgane, ludyczne rytmy ocierające się o stan ducha nazywany kiedyś zapamiętaniem. To nic, że autentyczny trans nie wyłania się jarmarcznej gromady ale z odosobnienia, to nic, że pod Górami Świętokrzyskimi nie grano na ceremonialnych bębnach z Afryki, a przetwarzanie dźwięku zmienia w muzyce właściwie wszystko… dudnienie bębnów, zaangażowanie we wspólnotową kreację, kobiety i mężczyźni zbierający się dalej przy ognisku rozpalanym dzisiaj przez światła reflektorów i wyniesionym na pagórek sceny. Może jednak wymkną się na chwilę schematom szołbiznesu, może wymkną się z nimi także i słuchający?

Marek Styczyński /The Magic Carpathians, Kraków, zima 2011


Komentarze

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego u�ytkownika, prosze sie zarejestrowa�

Anonim 19-03-2012 o godz. 12:07:22
Chyba ktoś pijany redagowal ten pożal się Boże artykuł.
Anonim 19-03-2012 o godz. 12:25:11
i co ma do tego Radom ?
Anonim 19-03-2012 o godz. 13:45:14
możliwe
Error connecting to mysql