Jesienią ubiegłego roku konserwator otrzymał informację, że miejscowy rolnik odkrył tam zagłębione w ziemi paleniska i jamy, które okazały się pozostałościami wczesnośredniowiecznej wsi - mówi dr Marek Florek z sandomierskiej delegatury Urzędu Ochrony Zabytków.

Dodaje, że archeolodzy przebadali na razie tylko niewielki, najbardziej zagrożony zniszczeniem fragment terenu. Odkryli paleniska o dnach wyłożonych kamieniami, tzw. jamy gospodarcze, czyli niewielkie piwniczki pierwotnie znajdujących się pod podłogami budynków mieszkalnych, które służyły do przechowywania płodów rolnych, a także prawdopodobnie pozostałości półziemianki.

Archeolodzy kontynuują też prace w rejonie Złotej koło Sandomierza. - Prowadzone tam od 2002 roku badania wskazują, że obiekt ten, wbrew lokalnym legendom, nie jest mogiłą średniowieczną ani kopcem "wiciowym", na którym palono ogniska sygnalizujące niebezpieczeństwo lub zwoływano na narady, lecz że jest o wiele starszy - pochodzi prawdopodobnie z ok. połowy IV tysiąclecia p.n.e. i może być częścią poszukiwanego grobowca megalitycznego - wyjaśnia dr Florek.