Kielce v.0.8

Teatr
Ostatni śmieje się Wajda

 drukuj stron�
Teatr Recenzje Kielce Kultura Teatr
Wys�ano dnia 17-10-2016 o godz. 14:26:57 przez grolecki 33101

„Harper” (reż. Grzegorz WiÅ›niewski) to chyba najlepsza rzecz, jakÄ… wystawiÅ‚ Teatr Å»eromskiego pod dyrekcjÄ… MichaÅ‚a KotaÅ„skiego. Nie trzeba doszukiwać siÄ™ w niej jakoÅ›ci. Ona tam jest, na wierzchu, spieniona w natężeniu prawie wajdowskim, które jeszcze kilka lat temu byÅ‚o obciachem dopijanym pod stoÅ‚em. DziÅ› znów jej Å‚akniemy.



Ścierpnięte ręce

Widzowie potrzebujÄ… prostych historii o zÅ‚ożonych problemach; zespolenia z bohaterem, a nie z pajÄ™czynÄ… pomysłów inscenizacyjnych. Å»aden czÅ‚owiek nie okazuje siÄ™ być prosty, kiedy zaczynamy z nim rozmawiać. To my go upraszczamy, poszukujÄ…c czasu antenowego dla ego niaÅ„czonego przez portale spoÅ‚ecznoÅ›ciowe. Tymczasem wypracowanÄ… w pocie czoÅ‚a metodologiÄ™ rozbić potrafi wystajÄ…cy ze Å›mietnika nagłówek. Puenta, metafora i anegdota nie sÄ… dziÅ› lekarstwem, ale narkotykiem. Po zażyciu jednej dziaÅ‚ki natychmiast aplikujemy kolejnÄ…. Nie zaspokajamy gÅ‚odu, szukamy smaku. Wiedza smaczna nie jest. Smakowite sÄ… opinie, najlepiej skrajne. Pojmujemy coraz mniej, wiÄ™c uciekamy w uczucia – samousprawiedliwiajÄ…cy siÄ™ stan, gdzie można wiÄ™cej. JeÅ›li uważamy, że jedna osoba sprzedaje gÅ‚upoty, to każemy jej spadać. JeÅ›li druga z ich powodu pÅ‚acze, to próbujemy jÄ… pocieszyć. Dlaczego? Bo emocje obezwÅ‚adniajÄ… i wyrównujÄ… szanse; sÄ… uÅ›ciskiem dwóch Å›cierpniÄ™tych rÄ…k.

Nieprzysiadalni

Harper Regan (Magda GrÄ…ziowska) nie potrafi poradzić sobie z wystÄ™pkiem męża (Artur SÅ‚aboÅ„), humorami córki (Anna Antoniewicz), charakterem matki (Joanna Kasperek), korpo-racjÄ… szefa (Wojciech Niemczyk) i umieraniem ojca. Ucieka w ulicznÄ… odysejÄ™ – picie, bójki, seks z obcymi, których twarze ukÅ‚adajÄ… siÄ™ w kojÄ…ce domino. PielÄ™gniarka taty przypomina matkÄ™, chÅ‚opak z dworca Å‚agodzi wizerunek pryncypaÅ‚a. Nowe zostaje oswojone przez pryzmat starego. Dziury starego wypeÅ‚nia Å›wieże. Percepcja traci wzrok, bo rzeczywistość Å‚amie nogÄ™. Deska teatru staje siÄ™ platformÄ… dla powstajÄ…cego na żywo wspomnienia; projekcjÄ… obaw i potrzeb Harper. Jej samotność jest w stanie „nieprzysiadalnym”. Nie da siÄ™ niÄ… podzielić. Można z niej najwyżej zrezygnować. Ale nie chce. CzÅ‚owiek woli sernik domowej roboty; wÅ‚asne dwie lewe rÄ™ce. Bohaterka pożycza od poznanego ćpuna-żurnalisty niebieskÄ… kurtkÄ™, którÄ… wywraca na kolor czerwony. To kapitulacja i manifest siÅ‚y w jednym – nie umiem być z wami, bo wiem, kim jestem.

Adam i Ewka

Simon Stephens, autor oryginaÅ‚u, tÅ‚umaczyÅ‚ w wywiadzie, że „Harper Regan” opowiada o życiu w Å›wiecie nieobecnego Boga. Pachnie banaÅ‚em wietrzonym przez dowolnie wybranego, „zafascynowanego czÅ‚owiekiem” reżysera. Ale coÅ› w tym jest. WiÅ›niewski, swoim zwyczajem, każe widzowi podglÄ…dać i unika kulminacyjnoÅ›ci. Strachliwa natura ludzka też przecież od niej stroni. Nie chce zapeszać. Dopiero mijajÄ…cy czas podpowiada, że przypadkowa rozmowa na peronie mogÅ‚a być mecenasem kolejnych wydarzeÅ„. Teraźniejszość konstytuuje przeszÅ‚ość, barwi jÄ… aktualnym stanem ducha. WażnÄ… scenÄ… o sile konstatacji jest kÄ…piel Harper i Jamesa (Krzysztof Grabowski). W jej trakcie nagość nie komponuje erotyki, tylko piÄ™trzy zażenowanie. Seks to sklep samoobsÅ‚ugowy bez koszyków – weź w Å‚apÄ™ i siÄ™ wynoÅ›. Wanna z kolei nie jest rekwizytem sÅ‚użącym przyjemnoÅ›ci. Jest ciasnÄ… puszkÄ… usiÅ‚ujÄ…cÄ… pomieÅ›cić dwa bezpaÅ„skie stworzenia. Adam i Ewka wygnali Boga z raju.

Dzieje grzechu

31-letnia Magda GrÄ…ziowska gra postać bez metryki. Pewnego dnia zwolniÅ‚a siÄ™ z WF-u i już nie wróciÅ‚a. Córka Sarah może być jej siostrÄ…. Po nic nadziewanie dziewczyny na slalomujÄ…cy po scenie hoverboard. Duet funkcjonuje na bliźniaczej dojrzaÅ‚oÅ›ci. Odbity na policzku Sary „liść” to nie pieczęć hierarchy, ale cios wymierzony we wÅ‚asne podbrzusze – „cholera, nie radzÄ™ sobie z córkÄ…”. Dopiero w sekwencji szpitalnej Harper wykuwa autorskie prawo do smutku.

- Czy ktoÅ› przy nim byÅ‚? – deklamuje salowej, której krew pÅ‚ynie jak kroplówka. – Czy ktoÅ› byÅ‚ przy moim ojcu, kiedy umieraÅ‚?

„BeznamiÄ™tne monstrum” – pomyÅ›li widz. To jednak krzywa poznawcza samej bohaterki. Nikt nie wydaje siÄ™ nam wystarczajÄ…co czuÅ‚y, gdy cierpimy. Kamyk w bucie pielÄ™gniarki to proza obcojÄ™zyczna. Twarz Harper deformuje siÄ™ wtedy w pantomimie rozpaczy ukazujÄ…c sedno tego dramatu – absencjÄ™ patrona. Figura ojca wypeÅ‚nia swojÄ… nieobecnoÅ›ciÄ… sztukÄ™ Stephensa w stylu „Rebeki” Alfreda Hitchcocka. Druga pani de Winter nie potrafi zastÄ…pić pierwszej. MiÅ‚ość Harper do ojca kradnie relacjÄ™ z matkÄ…, znieksztaÅ‚ca zwiÄ…zek z mężem i sabotuje relacje z SarÄ… – córeczkÄ… tatusia numer dwa.

Bezradność Harper wyraża siÄ™ w przebÅ‚yskach jej infantylnoÅ›ci i – chyba zbyt czÄ™stym – pilnowaniu urody przez GrÄ…ziowskÄ…. Image pani Magdy przed dzwonkiem na spektakl jest Å‚adniusi, dziewczÄ™cy i niezblazowany. Odpiera ataki reżyserów skuszonych wizjÄ… rozpadu – jeden bÄ™dzie topiÅ‚ jÄ… w wannie, drugi tarzaÅ‚ po podÅ‚odze, trzeci upijaÅ‚ do nieprzytomnoÅ›ci. Wszystko po to, żeby widz w drodze do szatni mógÅ‚ zdiagnozować zÅ‚amanie z przemieszczeniem. Patrzcie, co życie zrobiÅ‚o z tym zapiÄ™tym pod szyjÄ™ stworzeniem; może utonąć na Å›mietniku, jak Maciek w "Popiele i diamencie"! Aktorce, na zÅ‚ość sadystom, i tak przecieka przez palce uÅ›miech bÄ™dÄ…cy blogerem scenicznych wydarzeÅ„. Wietrzy zaduch, lecz dystansuje blokadÄ… piÄ…tego biegu, np. w scenie rozmowy z matkÄ… albo finaÅ‚owym dialogu z córkÄ…. Zbyt Å‚atwo to wszystko powiedziane i wysÅ‚uchane. Nikt przecież powiedzieć ani wysÅ‚uchać tego nie chce. Ale robi to - mówi i sÅ‚ucha! Tu tkwi zapaÅ‚ka.

Zmierzch długiego dnia

„Harper” jest na szczęście propozycjÄ… tak wysokiej klasy, że elementy udane windujÄ… te, nad którymi kumkać można z powÄ…tpiewaniem. FinaÅ‚ dramatu schodzi z ringu, kapituluje na rzecz fantazji. Cofa siÄ™ w przód Å›ladem "Zmierzchu dÅ‚ugiego dnia" Eugene'a O'Neilla, o którym Stephens myÅ›laÅ‚ piszÄ…c "Harper Regan".

- Na litość boską, Mary! Zapomnij o przeszłości! - krzyczy James Tyrone.
- Dlaczego? Jak mogę? Przeszłość to teraźniejszość, nieprawdaż? To też przyszłość. Wszyscy próbujemy się z tego wykpić, ale życie nam nie pozwala.

Mirek Kaczmarek jest narratorem o czystym gÅ‚osie. TÅ‚umaczy frazeologiÄ™ „życiowego zakrÄ™tu” na jÄ™zyk scenografii - z pociÄ…giem, który nie nadjeżdża i ojcem, który milczy. Widzimy dwie dworcowe platformy oddzielone drabinÄ… torów – jakieÅ› „tam” i jakieÅ› „tutaj”. Ta zbyt skomplikowana dla czÅ‚owieka prostota przypomina, że niedobre jeździ z nami w jednym przedziale. Patrzymy w podÅ‚ogÄ™, gdy stoi zbyt blisko. Po wysiadce ulga. PojechaÅ‚o dalej, z babciami i studentem. Nazajurz nasze mÄ™tne spojrzenia znów zderzÄ… siÄ™ w noworocznym toaÅ›cie. A gdy kieliszek wreszcie pÄ™knie, uÅ›niemy na sianie, razem z Reganami.

"Harper" czyta przewodnik i nie boi się zgubić. Instaluje się w widzu jak gruba powieść, chociaż i nie zmyka przed trzewikiem poezji. Wniosek? Ostatni śmieje się Andrzej Wajda.

Grzegorz Rolecki
grolecki@wici.info
fot. Krzysztof Bieliński


Komentarze

Error connecting to mysql