W Igrzyskach uczestniczyć mógł każdy, bez względu na wiek czy sportowe umiejętności - pod warunkiem, że gotów był rywalizować boso i w tradycyjnej tunice. Organizatorzy odbywającej się na stadionie Nemea imprezy twierdzą, że jest ona wiernym odtworzeniem Igrzysk rozgrywanych w starożytności.

Wybudowany 2300 lat temu stadion odkryto w latach 70-tych, podczas prac wykopaliskowych u podnóża gór Arkadii.

Uświęcona tradycja

Biegano i skakano na ubitej ziemi. Jedynym odstępstwem od tradycji było zezwolenie zawodnikom na występy nie nago, ale w tradycyjnych tunikach. Najstarszy uczestnik Olimpiady miał 99, a najmłodszy 7 lat.

Za nagrody służyły liście palmy, wstęgi i wieńce z liści selera. Zastosowane zostały wszystkie przepisy i rytuały związane z uprawianiem sportu w starożytnej Grecji. Olimpiada Nemejska różniła się więc drastycznie od Igrzysk rozgrywanych współcześnie.

Nie alernatywa, ale...

Profesor Stephen Miller, amerykański archeolog, który jest jednym z organizatorów Prawdziwej Olimpiady mówi, że nie powinna ona być odbierana jako alternatywa wobec Igrzysk w Atenach, ale jako próba przybliżenia dzisiejszym ludziom czasów antycznych.

Mimo to - zdaniem niektórych - czystość i prostota tych zawodów w porównaniu ze współczesnymi, do głębi skomercjalizowanymi Olimpiadami jest niezwykle pociągająca.

Pomysł zorganizowania Prawdziwej Olimpiady wzbudził spore zaintersowanie, a nawet fascynację. Postanowiono już, że Drugie Igrzyska Nemejskie odbędą się w 2008 roku.