Tradycja wyrobu palm na Kurpiach jest wciąż żywa. Nie brakuje jej naśladowców. Zwyczaje startowania w konkursach na największą palmę podtrzymują między innymi uczniowie Zespołu Szkół Powiatowych w Łysych. Palmy wite przez uczniów tej szkoły należą zawsze do największych prezentowanych w konkursie.

"Żeby palma była piękna, czekamy w tym roku z jej wyrobem niemal do końca. Wiosna dopiero przyszła, potrzebna są świeże liście borówki, stąd większość pracy zostanie wykonana w ostatnim tygodniu przed konkursem" - powiedział PAP dyrektor zespołu szkół w Łysych Jerzy Łachacz. "Już suszą się tyczki na palmy" - dodał.

Już wiadomo, że uczniowska palma będzie mierzyć 6-7 metrów. Szkoła wystawi najprawdopodobniej trzy palmy. "Kiedyś każda klasa robiła swoją palmę" - mówi Łachacz.

Przez cały wielki post przy wyrobie palm pracują natomiast twórczynie i palmiarki, które startują w konkursach od pokoleń i systematycznie co roku. Prześcigają się nie tyle w wysokości palmy, ile w sposobach wykrawania bibułkowych kwiatków, kolorach.

W ostatnich latach palmy w Łysych nie biją już rekordów wysokości, ale z roku na rok są piękniejsze. Na jednej palmie znajduje się zazwyczaj kilkaset misternie zrobionych bibułkowych kwiatków w różnych wzorach i kolorach.

W tradycji kurpiowskiej palma to symbol życiodajnej siły i nadzieja na lepszą przyszłość. Tradycja i przywiązanie do religii na Kurpiach jest i było zawsze silne, a Kurpie, postrzegani jako ludzie niskiego wzrostu, starali się nadrabiać to wyrobem jak najwyższych palm, by przez to bardziej podobać się Bogu. Wysoka palma miała też zapewnić długie życie, dobre potomstwo i urodzaj w polu.

Pierwszy konkurs w Łysych zorganizowano w 1969 roku. Wtedy rywalizowało 25 palm. Potem było ich znacznie więcej. Przez 30 lat do konkursu zgłoszono ponad 4 tysiące palm.
Dziennik PAP