Kielce v.0.8

Teatr
Sprawa narodowa. O Carycy Katarzynie

 drukuj stron�
Teatr Teatr im. S. Żeromskiego,Caryca Katarzyna,
Wys�ano dnia 12-04-2013 o godz. 01:20:01 przez rafa 3749

Konferencja prasowa dotycząca najnowszego spektaklu w Teatrze im. Stefana Żeromskiego przerodziła się w debatę o patriotyzmie. Oto, co o swoim projekcie mówili twórcy, na parę dni przed premierą.



Tradycyjnie, bo w środę, dyrektor teatru – Piotr Szczerski zwołał konferencję prasową przed premierą nowego spektaklu. Tym razem czekamy na drugi projekt, zrealizowany dla kieleckiej sceny, tandemu w życiu i pracy: Wiktora Rubina i Jolanty Janiczak. Reżyser i dramaturżka przygotowują kolejną autorską opowieść o kontrowersyjnej, kobiecej postaci historycznej. Twórcy powracają na deski naszego teatru, po sukcesie Joanny Szalonej; Królowej. Spektakl został bardzo dobrze przyjęty przez publiczność i krytykę, m.in. wyróżniony za dramaturgię i rolę kobiecą (Agnieszka Kwietniewska) w 4. edycji Międzynarodowego Festiwalu Boska Komedia, w Krakowie oraz za scenografię, dla Mirosława Kaczmarka przez kapitułę Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

Caryca Katarzyna jest kontynuacją pomysłu sięgania po bohaterów/antybohaterów, wokół których w masowej świadomości narosły mity. Tytułowa postać, to nikt inny niż znienawidzona przez Polaków caryca Katarzyna, rosyjska władczyni, za sprawą której doszło do rozbiorów naszego kraju. Dla Rosjan Katarzyna II Wielka – autorytarna cesarzowa, która wzmocniła potęgę ich państwa. Twórcy kieleckiego spektaklu zamierzają oscylować wokół tych ocen. Jak uważa dramaturżka: „historia jest określona, wspólne kulturowe pole odniesienia jest dobrym punktem do nawiązania dialogu z widzami”.

Na polu historii i jej ocen rozgorzała dyskusja między dyrektorem, twórcami i dziennikarzami. Piotr Szczerski podniósł kwestię pytania o polskość w przedstawieniu, którego główną bohaterką jest rosyjska cesarzowa, co wywołało falę pytań o współczesny patriotyzm. Zamysłem Rubina jest stworzenie opowieści subiektywnej, bo jak podkreśla reżyser nasze życie układamy w narracje, do których prawdziwości nie mamy dostępu i należy uświadomić sobie, że takie kategorie jak naród, także są konstruktami. Obecni na konferencji aktorzy: Marta Ścisłowicz – odtwórczyni głównej roli, która po raz pierwszy gościnnie wystąpi na deskach kieleckiej sceny i Tomasz Nosinski (od ponad roku nie oglądaliśmy go w żadnej kieleckiej produkcji) dzielnie bronili swoich postaci. Ścisłowicz: „Nie mogę oceniać postaci, której nie znam”. Aktorka opowiadała też o pracy nad rolą: „przy okazji tej roli miałam szanse zastanowić się nad drogą własnej kariery i myślę, że można to odnieść nie tylko do aktorstwa”. Dywagacje na temat oceny swojej postaci Nosinski zamknął zdaniem: „Poniatowski był największym królem tego kraju”. Można być zatem spokojnym, że aktorzy włożyli w swoje kreacje wiele serca.

Ale twórcy konsekwentnie powtarzają, że celem ich pracy jest zadawanie pytań, a nie stawianie konkretnych tez i to nie tylko o weryfikację rządów minionych władców z dzisiejszej perspektywy, ale także o to, czym może być patriotyzm dziś. Czego można się było spodziewać, mając w pamięci Joannę.. nie zabraknie też kwestii cielesności, zawłaszczania ciała: przez dyskurs historii, aktora, reżysera, widza, a może jeszcze kogoś? Te wątpliwości będziemy mogli przeżywać już wkrótce za sprawą najnowszej premiery kieleckiego teatru, bo jak powiedziała Janiczak: „pamiętajmy, że teatr to przede wszystkim DOŚWIADCZENIE”.


Paulina Drozdowska


Komentarze

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego u�ytkownika, prosze sie zarejestrowa�

anarcha 15-04-2013 o godz. 23:33:18
''dramaturżka'' - ?! Co to za neokomunistyczny bełkot ? Tak jak nie ma żadnego ''matkostwa'' tak samo nie ma i ''tacierzyństwa'' a także ''dramaturższczek''. Caryca Katarzyna jako symbol kobiety ''wyzwolonej'' [ chyba z mózgu ] - wiedziałem, że wcześniej czy później czegoś takiego się doczekamy... Konsekwencją zarysowanego tu wszechrelatywizmu byłoby przyznanie iż i Adolf H. miał prawo do swej ''narracji'' o Słowianach i Żydach no bo skoro nie mamy dostępu do prawdy i wszystko jest ''konstruktem'' to niby w imię czego można ją kwestionować ? „Poniatowski był największym królem tego kraju” - hmm, Jerzy Łojek choćby miał inne zdanie na ten temat, no ale co znaczy ''fallocentryczny'' ze swej natury rzetelny warsztat historyka wobec arbitralności i ignorancji jakiegoś buca. „Nie mogę oceniać postaci, której nie znam” - o, i to mi się podoba : przyznanie się do niewiedzy jest na pewno lepsze od postmodernistycznego, lewackiego bajdurzenia, przynajmniej widać iż król jest nagi. Pan Szczerski zamiast żałosnym epatowaniem małomiasteczkowych burżujów powinien zająć się robieniem dobrej sztuki, awangarda nie polega na wypinaniu zadu [ przynajmniej ta wartościowa ], ona miała swój etos a to coś zalatuje na kilometr hucpą.
alik 16-04-2013 o godz. 15:48:17
Sama władczyni jest interesującą postacią historyczną w wersji bieliźnianej czy też nie.
Error connecting to mysql