Główny bohater to mało przebojowy Standa (Jan Budar). Dzień w dzień pisze do poznanej na zawodach sportowych Olgi (Katerina Holanova) listy, aż wreszcie dostaje odpowiedź: "Przyjedź mnie odwiedzić, jeśli chcesz, możesz przenocować". Standa - mimo wahań - wyjedzie więc do Brna, a że jest prawiczkiem, starszy brat udzieli mu kilku lekcji.

W tym samym czasie do inicjacyjnego misterium przygotowuje się również Olga. Otumania matkę potężną dawką środków usypiających, przygotowuje kotlety schabowe i słucha opowieści koleżanek o tym, co ma robić.

Seksualne niespełnienie dotyczy również i innych, przypadkowo ocierających się o parę głównych bohaterów, postaci. Matka Olgi ma spędzić noc z mężczyzną, ale w ostatniej chwili rezygnuje. Trzydziestoletni chłopak, który przeżywa konflikt "duszy i ciała", każe wystraszonej dziewczynie wyzywać go w sypialni i bić, a inny ukrywać będzie przed przyjacielem, że go kocha i pragnie.

"Seks w Brnie" to bowiem komedia autentycznie zabawna, ale czy tylko komedia? To także rzecz o pragnieniach, których boimy się spełnić. O tęsknocie za szczyptą pikanterii, która nie tylko w łóżku jest przecież konieczna. I o potrzebie wyjścia z codziennej hipokryzji - nawet jeśli słowa bohatera, który ośmiela się wyrzucić żonie: "Dlaczego my jesteśmy razem?!", padają zbyt późno.

Nad wszystkim zaś unosi się duch narratora. To on przedstawia po kolei swoich bohaterów, a banalną zwykłość zmienia w opowieść - poszarpaną i co najmniej kilkakrotnie zmierzającą do finału - dzięki czemu nadaje jej sens. Na szczęście nie tylko filmowcy i pisarze mogą takie codzienne opowieści tworzyć. I o tym również jest ten film.

Początek seansu o godz. 18.30. Bilety po 11 zł. Partnerem cyklu jest wydawnictwo MAC Edukacja z Kielc.