Według znawców, rocznik 2006 jest "winem o prawdziwie nowym smaku, którego cierpkość jest bardzo słabo zaznaczona" - a to dzięki upalnemu latu. Ponadto trunek oferuje "duży ładunek świeżości, owoców i więcej lekkości" w porównaniu z poprzednią edycją.

Popularność tego młodego wina na świecie stale rośnie - Japonia wyprzedza pod względem importu nawet kraje europejskie i USA, a Chiny, gdzie sprzedaż na razie raczkuje, zapowiedziały w najbliższych dniach ogromne akcje promocyjne.

W tym roku w Japonii, której mieszkańcy ze względu na różnicę czasu jako pierwsi mogą cieszyć się trunkiem, wina próbują nawet roboty. Naukowcy z firmy elektronicznej NEC i uniwersytetu w prefekturze Mie stworzyli bowiem "robota sommeliera".

Ubrany w zielony kostium robot jest wyposażony w czujniki, które dopasowują smak wina do informacji zgromadzonych w bazie danych.

Wszystko to nie poprawia jednak humoru francuskim winiarzom z regionu Beaujolais - a to z powodu zastoju sprzedaży w kraju i malejących cen. W tym roku wynegocjowana cena za hektolitr wynosi 158 euro, czyli o sześć euro mniej niż rok temu.

Z kolei tegoroczna produkcja Beaujolais to 430 tys. hektolitrów, podczas gdy w 2005 r. we Francji i za granicą sprzedano nieco ponad 380 tys. hektolitrów młodego wina.

W ciągu dwóch ostatnich lat miliony butelek niesprzedanego wina trzeba było przerobić na zwykły ocet lub alkohol przemysłowy.

Beaujolais Nouveau od ponad półwiecza trafia do handlu na miesiąc przed legalnym terminem komercjalizacji win wyprodukowanych ze zbiorów w kończącym się roku.

Taką decyzję podjęły w 1951 r. francuskie władze handlowe.