Kielce v.0.8

Muzyka
Do kogo idziesz? - Przybysz w bohomass lab

 drukuj stron�
Muzyka Recenzje Natalia Przybysz, bohomass lab, Kielce, PrÄ…d, SistarsKielce Muzyka
Wys�ano dnia 12-10-2015 o godz. 12:36:01 przez grolecki 15384

- Utworu „Mercedes Benz” siÄ™ nie gra, proszÄ™ pana. Dziewczyny go tylko Å›piewajÄ…. – skomentowaÅ‚a repertuarowÄ… potrzebÄ™ jednego z widzów. Ona wie, że umie Å›piewać, wiÄ™c mogÅ‚a skupić siÄ™ na graniu. Jak poszÅ‚o? Mocno, szczerze i z nieoczekiwanÄ… puentÄ… – Natalia Przybysz zdecydowanie lepiej wypada w repertuarze swoich mistrzów. W sobotÄ™ odwiedziÅ‚a bohomass lab.



Lekko zachrypniÄ™te gardÅ‚o przywitaÅ‚o siÄ™ z bohomasÄ… dostawÄ… „PrÄ…du” - kawaÅ‚kiem tytuÅ‚owym, „Miodem” (zapowiedzianym jako „piosenka, którÄ… lubiÄ… Å›piewać mężczyźni”) i „XJS” z gitarÄ… skradzionÄ… Lenny’emu Kravitzowi. Nie sÅ‚ychać w nich byÅ‚o soulowej antygrawitacji wokalu, który unika zderzeÅ„ ze Å›cianÄ… instrumentów i wyrywa z zeszytu epilog, żeby sÅ‚ać fraszki do oÅ›lej Å‚awki akompaniamentu. Od roku sÄ… nieobecni; poszli na wspólne wagary, a Natalia zderza siÄ™ czoÅ‚owo z dwoma elektrycznymi wiosÅ‚ami. Å»egnaj, „Maupko…”. Å»egnaj, „SiÅ‚o sióstr”. Usprawiedliwienie? Wzięło jÄ… po "Tribute to Janis Joplin".

Przeboje „PrÄ…du”, posiniaczone bÄ™bnem basowym, pachnÄ… surowym miÄ™chem. Nie tak surowym jak chociażby Grinderman, ale surowym wystarczajÄ…co. Riff nie jest tu ripostÄ…, raczej odszczekaniem. Motyw „Miodu” grajÄ… twardÄ… harfÄ… mostka, daleko od gryfu. EksplodujÄ…cy „Nie jestem twojÄ… laleczkÄ…” przypomina z kolei mniej udanÄ… wersjÄ™ „Good Times Bad Times” Zeppelinów – krztusi siÄ™ trochÄ™ w przeskoku na refren, co wymusza tankowanie w powietrzu; Å‚opatÄ™ ze studia trzeba zasypać graniem na żywo. Przy okazji „Laleczki” dziwić może nazbyt dosÅ‚owna interpretacja fajowego tekstu - zarówno przez mÄ™skÄ… jak i żeÅ„skÄ… część sÅ‚uchaczy. Odwrócony dekalog bluesa od zawsze zajmowaÅ‚ siÄ™ odcieniami sÅ‚aboÅ›ci, grzeszków i konstytucjÄ… „doÅ‚a”. Z lenistwem kobiecie tak samo do twarzy, jak facetowi w teledysku „Cold shot” Steviego Ray Vaughana. Numery o babskiej niechÄ™ci do sprzÄ…tania i kupowaniu jaguara XJS sÄ… Polsce najwyraźniej potrzebne. Natu, zachÄ™cona przez KatarzynÄ™ NosowskÄ…, poważniej spojrzaÅ‚a na wÅ‚asne pisanie, archeologiÄ™ wnÄ™trza. I dobrze, bo Maria Peszek to za maÅ‚o.
W ogóle świetnie, że wspomniane hymnuty - popularni łyżwiarze smartfonowych tafli - zostały sprzątnięte ze stołu już na początku wieczoru. Stojącym w kolejce po znajome dźwięki przyniosły natychmiastową ulgę. Pisk, szał, Instagram. A pięcioro opowiadaczy mogło opowiadać dalej. Mocniej i ciekawiej.

Koncertowe „Nazywam siÄ™ niebo” straciÅ‚o intymny klimat na rzecz grupowego doznania – terapii Å›piewanej razem z publicznoÅ›ciÄ…. Poprowadzona przez banjo Filipa Jurczyszyna „Królowa Å›niegu” to jeden z mocniejszych punktów i pÅ‚yty i koncertu. Fiordowy folk ze sÅ‚odko-kwaÅ›nÄ… liryka, w której Przybysz od zawsze wypadaÅ‚a przekonujÄ…co. Neil Young mógÅ‚ podszeptać jej słówko, może dwa.

„Kwiaty ojczyste” Niemena zapoczÄ…tkowaÅ‚y jaÅ›niejszÄ… stronÄ™ wystÄ™pu. PodtrzymaÅ‚y jÄ… późniejsze „Do kogo idziesz” z debiutanckiego albumu Breakoutu, „S.O.S.” Jeremiego Przybory oraz „Ball and chain” Janis Joplin. Istny festiwal coverów przygarniÄ™tych do zapomnianej piersi jak sieroty po znanych rodzicach. I zaskoczenie! WydajÄ… siÄ™ streszczać Przybysz lepiej od samej Przybysz. Nieomijalna jakość tych Nalep i Niemenów popycha artystkÄ™ do rzeczy wiÄ™kszych. Musi unieść znicz i dojrzeć ze stoperem w rÄ™ku. Tu, na klubowej scenie, miÄ™dzy piankÄ… z piwem a przeciÄ…giem z okna. ÅšpiewajÄ…c przepiÄ™knÄ… wersjÄ™ Przybory nie jest kimÅ› innym. Nadal jest tym samym intensywnym zdarzeniem, pantomimÄ… na ramiÄ…czkach. Nie jest wtedy rockowa, bluesowa, folkowa ani hiphopowa. Jest przejmujÄ…ca. Nie buntuje siÄ™ ani nie godzi. Opowiada. Sam ten popis stanowi punkt na radarze talentu i obietnicÄ™ poranka. Zostaje czekać na wiÄ™cej. Głód przyjacielem twórcy.

Grzegorz Rolecki
grolecki@wici.info


Komentarze

Error connecting to mysql