Kielce v.0.8

Sztuki plastyczne
Jacek Nowakowski: Fruwać nie będę

 drukuj stron�
Sztuki plastyczne Rozmowy Jacek Nowakowski,Kielce Kultura
Wys�ano dnia 07-06-2006 o godz. 14:00:00 przez pala2 7982

O piasku, lataniu i pięknie absolutnym z Jackiem Nowakowskim rozmawia Agnieszka Kozłowska-Piasta.

Skąd wziął się pomysł na malowanie piaskiem?
To nie byÅ‚o tak, że w pewnym momencie doznaÅ‚em olÅ›nienia i wymyÅ›liÅ‚em. To siÄ™ rodziÅ‚o, piasek powoli wchodziÅ‚ na moje obrazy, najpierw jako zanieczyszczenie. Pierwsze swoje "poważne" prace malowaÅ‚em na dziaÅ‚ce moich rodziców pod Kielcami. Teren byÅ‚ bardzo piaszczysty. OpieraÅ‚em obrazy o drzewa, stawiaÅ‚em je na Å›cióÅ‚ce, a piach wsypywaÅ‚ siÄ™ na mokre prace i do nich przywieraÅ‚. W koÅ„cu postanowiÅ‚em nie przeciwdziaÅ‚ać temu procesowi i tak powoli, przez lata, opracowaÅ‚em technikÄ™ wÅ‚asnÄ… malowania piaskiem. Zawsze interesowaÅ‚a mnie faktura, kolor obrazu, a piasek doskonale siÄ™ do tego nadaje.

Z zawodu jest Pan architektem. Na obrazach, które widziaÅ‚am w Galerii Winda, sÄ… budynki. Czy jest jakieÅ› przeÅ‚ożenie Pana pracy zawodowej na obrazy?
Raczej nie. Przez wiele lat byÅ‚em znany jako ten, co gÅ‚ównie maluje martwe natury i pejzaże. Dopiero teraz zaczÄ…Å‚em malować widoki miejskie. To nie sÄ… obrazy malowane przez architekta. Ich gÅ‚ównym celem jest stworzenie jakiejÅ› przestrzeni, odczucia tych Å›cian, tego Å›wiatÅ‚a przy pomocy Å›rodków malarskich. Nie chodzi mi o obrazowanie konkretnego budynku i mam nadziejÄ™, że to w dalszym ciÄ…gu sÄ… obrazy, a nie wizerunki architektury.

Czy malarstwo to hobby? Drugi zawód? Pasja?
Chyba pasja i sposób na życie.

Obrazy z wystawy sÄ… inspirowane pana podróżami, zwiedziÅ‚ pan caÅ‚e poÅ‚udnie Europy. Co najbardziej zauroczyÅ‚o Pana w tamtych krajach?
Tam jest inne Å›wiatÅ‚o, inna przestrzeÅ„, inny klimat. Nie jestem twórcÄ…, który jeździ na tzw. motyw, w miejsca, które mnie inspirujÄ…. WiÄ™kszość czasu spÄ™dzam w Kielcach i tu powstajÄ… moje obrazy. Podczas moich podróży tworzÄ™, ale tylko w gÅ‚owie. Nigdy nie malujÄ™ w drodze. Przeżycia pozostajÄ… ukryte i uzewnÄ™trzniajÄ… siÄ™ przy różnych okazjach. Ja to robiÄ™ przy pomocy malowania, równie dobrze może to być inny Å›rodek przekazu - muzyka, literatura.

Wcześniej malował Pan martwe natury, teraz są to domy bez ludzi. Nie ma postaci na tych obrazach.
Sam siÄ™ zastanawiaÅ‚em, dlaczego nie malujÄ™ portretów. Może dlatego, że jednak nie jestem z wyksztaÅ‚cenia malarzem, nie przeszedÅ‚em kursu aktu, portretu. Choć nawet na architekturze miaÅ‚em takie zajÄ™cia, ale oczywiÅ›cie w ograniczonym zakresie. Poza tym ja nie jestem dobrym psychologiem. Nigdy mnie nie fascynowaÅ‚o drążenie psychiki ludzkiej, zgÅ‚Ä™bianie tych wszystkich problemów, meandrów. Jeżeli malujemy czÅ‚owieka, to nie dla jego cielesnoÅ›ci czy ubrania ale po to, żeby oddać psychikÄ™. Przed rozpoczÄ™ciem studiów dużo rysowaÅ‚em. Wtedy żyli jeszcze moi dziadkowie, z którymi byÅ‚em bardzo zwiÄ…zany. FascynowaÅ‚a mnie ich psychika i ich cielesność, cierpienie, starość, stopniowe zbliżanie siÄ™ do Å›mierci. Do tej pory przechowujÄ™ bardzo dużo rysunków mojej babci i dziadka, schorowanych, zniedołężniaÅ‚ych, po prostu starych. Nie wiem, czy sÄ… poprawne od strony anatomicznej, ale nawet dziÅ› robiÄ… wrażenie na tych, którym je pokazujÄ™. KiedyÅ› namalowaÅ‚em swój autoportret, nawet wysÅ‚aÅ‚em go na triennale autoportretu do Radomia, zostaÅ‚ przyjÄ™ty i byÅ‚ eksponowany. Nie czujÄ™ potrzeby, żeby dalej zgÅ‚Ä™biać ten temat. Chociaż nie wykluczam, że zacznÄ™ portretować ludzi. Nie planujÄ™ swojej drogi artystycznej. Kilka miesiÄ™cy temu nie wiedziaÅ‚em nawet o tym, że zorganizujÄ™ tÄ™ wystawÄ™ w KCK. Trudno mi powiedzieć, czy w przyszÅ‚oÅ›ci nie namalujÄ™ jakiegoÅ› cyklu zwiÄ…zanego z czÅ‚owiekiem. Nie zarzekam siÄ™. W chwili obecnej nie czujÄ™ takiej potrzeby.

A jak u Pana wygląda połączenie pracy zawodowej z artystyczną? Czy to się da pogodzić?
To jest bardzo skomplikowana rzecz, życie każdego czÅ‚owieka, jest wypadkowÄ… tego, co chciaÅ‚oby siÄ™ robić i tego, co należy zrobić. IdeaÅ‚y mieszajÄ… siÄ™ z życiem codziennym, z rzeczywistoÅ›ciÄ…, z życiem rodzinnym. Praca zarobkowa jest ważna: trzeba mieć pieniÄ…dze na utrzymanie, na życie, na mieszkanie, na dom. Chcemy z żonÄ… mieszkać w Å‚adnym otoczeniu, a to - mimo ogromnego wkÅ‚adu wÅ‚asnego, bo wiele rzeczy robimy samodzielnie - sporo kosztuje i trzeba na to zarobić. Przy pomocy malowania nie jest to Å‚atwe, zwÅ‚aszcza, że mam opory i nie malujÄ™ tylko po to, aby sprzedawać swoje prace. Dlatego najpierw jest praca zawodowa, a potem malowanie, ale tylko wtedy, gdy nie trzeba pracować w ogródku, poÅ›wiÄ™cać czasu rodzinie itp. Artysta nie jest czÅ‚owiekiem zawieszonym w pustce, fenomenem, który czerpie swoje inspiracje nie wiadomo z czego. Troski, przeszkody w życiu codziennym czÄ™sto sÄ… impulsem do pracy artystycznej. Czasami rozmawiam o tym z Markiem Wawro. On potrafi namalować obraz, jeżeli coÅ› go zbulwersuje, wzruszy. I wtedy jego praca ma jakÄ…Å› niesamowitÄ… siÅ‚Ä™. Jeżeli podchodzimy do dziaÅ‚alnoÅ›ci artystycznej abstrakcyjnie, teoretycznie, prace mogÄ… być piÄ™kne, ale chyba nie bÄ™dÄ… miaÅ‚y tej mocy. Choć inni mogÄ… uważac inaczej. Twórczość jest bardzo indywidualna i każdy ma swoje metody dochodzenia do celu.

Zdaniem pana Marka Wawro to o tę moc chodzi właśnie w prawdziwej sztuce. Prace jedynie piękne nazywa rzemiosłem...
A jeÅ›li jakiÅ› rzemieÅ›lnik zaczyna zaprzeczać ogólnie przyjÄ™tym standardom produkowania np. butów, to czy to nadal jest rzemiosÅ‚o?

Chyba już nie. RzemiosÅ‚o jest powtarzaniem schematu, który raz wyszedÅ‚. Nie ma w tym duszy, jedynie powielanie czegoÅ› co już raz siÄ™ sprawdziÅ‚o...
Ludzie zajmujÄ…cy siÄ™ sztukÄ… też powielajÄ…, czego ja jestem doskonaÅ‚ym przykÅ‚adem. OpracowaÅ‚em technikÄ™ wÅ‚asnÄ… i też padam czÄ™sto ofiarÄ… jej powtarzania. Trudno przez caÅ‚e życie, które przecież trwa tylko chwilÄ™, dążyć ciÄ…gle do czegoÅ› nowego, innego. Ci najwiÄ™ksi artyÅ›ci tak próbujÄ…, ale też w pewnym momencie nie wytrzymujÄ…. Ci mniejsi, do których zaliczam siebie, dochodzÄ… do jakichÅ› rozwiÄ…zaÅ„ i, tak jak ja, wykorzystujÄ… je na dobre i na zÅ‚e. W sumie można by siÄ™ zastanawiać, na ile to jest Å›wieże...

Czy ma Pan naÅ›ladowców?
Jeżeli patrzymy na twórców z naszego krÄ™gu kieleckiego to technikÄ™ piaskowÄ… stosujÄ™ tylko ja, wiÄ™c jestem jedyny i niepotwarzalny. GdybyÅ›my próbowali wziąć pod uwagÄ™ wiÄ™kszy rejon, to trudno powiedzieć. Jest tylu twórców w innych krajach, na innych kontynentach, o których nic nie wiemy. Być może gdzieÅ› w Å›wiecie znalazÅ‚by siÄ™ niejeden Nowakowski.

Pan Paweł Pierściński, z wykształcenia inżynier twierdzi, że sztuką rządzą prawa matematyczne. Czy pan jako architekt to potwierdzi, czy zaprzeczy twierdzeniu?
CaÅ‚Ä… konstrukcjÄ™ Å›wiata można ująć w reguÅ‚y matematyczne. O tym mówi fizyka, matematyka. JeÅ›li ktoÅ› maluje, tworzy, pisze muzykÄ™, nie robi tego z pewnoÅ›ciÄ… wedÅ‚ug jakiegoÅ› wzoru. Jego geniusz, jego talent polega na tym, że te zasady tkwiÄ… w nim i on nieÅ›wiadomie przelewa je na swoje prace. Dopiero analiza tych artystycznych dokonaÅ„ pozwala stwierdzić, że sÄ… one zgodne z jakimiÅ› reguÅ‚ami, zasadami matematycznymi. Krytycy zajmujÄ…cy siÄ™ percepcjÄ… sztuki wielokrotnie pokrywali wykresami, liniami, punktami, figurami geometrycznymi dzieÅ‚a najwiÄ™kszych artystów. Jeżeli ktoÅ› znajdzie u mnie jakÄ…Å› zasadÄ™ matematycznÄ… jest pewne, że zrobiÅ‚em to nieÅ›wiadomie.

JakÄ… rolÄ™ odegraÅ‚ w Pana drodze artystycznej dom rodzinny? Zarówno Pan, jak i Pana brat (Radek Nowakowski) na staÅ‚e zwiÄ…zaliÅ›cie siÄ™ ze sztukÄ….
Klimat, jaki nam stworzyli rodzice, szczególnie mama, sprzyjaÅ‚ realizacji naszych zapÄ™dów artystycznych. To bardzo duża zasÅ‚uga mojej mamy, że jeden z jej synów pisze, gra, drugi maluje. Nie sÄ…dzÄ™ jednak, że to jest reguÅ‚a. SÄ… wielcy artyÅ›ci którzy wywodzÄ… siÄ™ z domów, gdzie wrÄ™cz zwalczano ich pasjÄ™, a chęć poÅ›wiÄ™cenia siÄ™ sztuce traktowano jak zÅ‚o konieczne. Brak akceptacji ze strony rodziny z jednej strony, a wola pójÅ›cia swojÄ… drogÄ… z drugiej byÅ‚y olbrzymim impulsem w rozwoju niejednego artysty. Ani ja, ani Radek nie musieliÅ›my siÄ™ konfliktować z rodzinÄ…. To chyba przechodzi z pokolenia na pokolenie, bo moja żona i dzieci też majÄ… dusze artystyczne. Ten klimat domu rodzinnego, o którym na wernisażu mówiÅ‚a pani Kusztal, odczuwam nadal. PrzeniosÅ‚em go z mieszkania rodziców w bloku, do domku, w którym teraz mieszkam.

Wspomniał Pan, że ma Pan wątpliwości dotyczące swojej wystawy. Na konfrontację swoich prac z publicznością trzeba mieć chyba dużo odwagi.
Tutaj też nie ma reguÅ‚. Konfrontacja jest dobra i pozwala na weryfikacjÄ™, ale tylko w przypadku, gdy twórca liczy siÄ™ ze zdaniem innych. Wtedy spostrzeżenia widzów, krytyków mogÄ… pokazać mu kierunek, w jakim powinien dalej pójść. Przecież sÄ… bezkompromisowi artyÅ›ci, którzy nie zwracajÄ… uwagi na reakcje odbiorców. SÄ… przeÅ›wiadczeni o wartoÅ›ci tego co tworzÄ… i wychodzÄ… z zaÅ‚ożenia, że jeÅ›li ktoÅ› ich nie rozumie, to tylko strata tego kogoÅ›. Artysta musi mieć odwagÄ™. JeÅ›li tworzy gdzieÅ› po cichu, po kryjomu, to może liczyć jedynie na szczęście, że ktoÅ› go przypadkiem odkryje. Z drugiej strony zbytnia prężność, nachalność i promowanie siebie też nie jest dobre. Traci siÄ™ coÅ› cennego, zbyt wiele energii wkÅ‚adajÄ…c w kolejne wystawy, doskonaÅ‚e opinie, gromadzenie rzeszy odbiorców. Nie ma reguÅ‚. Każdy jest osobnÄ… wyspÄ…, innym czÅ‚owiekiem.

A jakie cechy charakteru, poza talentem oczywiście, musi mieć ktoś, kto chce się zajmować sztuką?
Nawet paskudny, wstrÄ™tny czÅ‚owiek może tworzyć wyjÄ…tkowÄ…, piÄ™knÄ… sztukÄ™. PamiÄ™tam sÅ‚owa profesora Nowosielskiego, który dzieliÅ‚ artystów na dwie skrajne postawy w sztuce: jedni zostawiajÄ… brud w Å›rodku, a tworzÄ… piÄ™kne obrazy, drudzy dziaÅ‚ajÄ… na odwrót: aby ocalić w sobie piÄ™kno, caÅ‚y brud wkÅ‚adajÄ… w swoje prace. Nowosielski zaliczyÅ‚ siebie do pierwszej grupy i twierdziÅ‚, że to jest strasznie mÄ™czÄ…ce. Jego obrazy sÄ… piÄ™kne, to czysta metafizyka. W Å›rodku zostawaÅ‚ mu niesmak życia, który topiÅ‚ w alkoholu. Ci drudzy oczyszczajÄ… siÄ™ dziÄ™ki sztuce, tworzÄ…c przeżywajÄ… katharsis i dziÄ™ki temu jest im Å‚atwiej żyć. MyÅ›lÄ™, że każdego artystÄ™ można spróbować umieÅ›cić na tej skali, miÄ™dzy dwoma skrajnoÅ›ciami.

A Pan zalicza siÄ™ do pierwszej, czy drugiej grupy?
Skrajne postawy dotyczÄ… najwiÄ™kszych artystów, dla których twórczość jest podstawÄ… egzystencji. Nie mierzÄ™ tak wysoko i na tej skali jestem gdzieÅ› blisko Å›rodka, choć po stronie Nowosielskiego. ZÅ‚e rzeczy chciaÅ‚bym zachować w sobie. To, co jest lepsze staram siÄ™ zawierać w moich pracach. ChcÄ™, aby dobre siÅ‚y byÅ‚y Å›wiatem moich obrazów: to sÅ‚oÅ„ce, powietrze, cienie, piachy. Gdybym malowaÅ‚ ludzi, wtedy musiaÅ‚bym stanąć przed wyzwaniem ciemnych siÅ‚. Może też dlatego unikam tego tematu.

Żyjemy w dobie relatywizmu. Czy wierzy Pan w piękno absolutne?
Nie. CzÅ‚owiek wyksztaÅ‚cony nawet na podstawowym poziomie, jeżeli chodzi o historiÄ™ sztuki, estetyki wie, że nic takiego nie ma. Wizje piÄ™kna siÄ™ zmieniajÄ…, ostatnio coraz szybciej. Chociaż jakby przypomnieć te reguÅ‚y matematyczne, które sÄ… też prawidÅ‚ami dzieÅ‚a sztuki, być może one sÄ… takie same dla drzeworytu japoÅ„skiego Toshusai Sharaku, czy obrazu mojego ulubionego Nicolasa De Staela. Nigdy siÄ™ nad tym nie zastanawiaÅ‚em. LubiÄ™ poznawać twórczość innych oczywiÅ›cie, ale przeważnie nie oceniam jej jak krytyk sztuki. Odbieram jÄ… żywioÅ‚owo i to gÅ‚ównie jest dla mnie pociÄ…gajÄ…ce. Takie analizy mogÅ‚yby mnie przyprawić najwyżej o ból gÅ‚owy.

Czy odbiorcy Pana prac też powinni w ten sposób je oceniać?
Nawet minimum wiedzy czyni nas niezdolnym do naiwnego i nie poddanego żadnym uprzedzeniom osÄ…dom dzieÅ‚a sztuki. Każdemu z nas w procesie wyksztaÅ‚cenia narzucono pewne kanony, które wypaczajÄ… nasz oglÄ…d. Å»yjemy w czasie, w kulturze i nie możemy siÄ™ od tego uwolnić. NaiwnoÅ›ciÄ… jest twierdzić, że nasz osÄ…d, nasza wizja i odbiór sztuki sÄ… od tego niezależne. Problem pojawia siÄ™ wtedy, gdy wiedzy narasta zbyt dużo i staje siÄ™ ona balastem, przeszkodÄ… w prawidÅ‚owym odbiorze sztuki. Intelektualne konstrukcje przytÅ‚aczajÄ… przeciÄ™tnych ludzi. Tylko wybitne umysÅ‚y nie dajÄ… siÄ™ temu zniewolić. Z drugiej strony nie można powiedzieć, że czytanie dużej iloÅ›ci książek o sztuce czy filozofii jest szkodliwe. Nie możemy tego propagować. SÄ… różne charaktery i usposobienia ludzi. Jedni sÄ… intelektualistami, drudzy raczej nie. Można czytać masÄ™ książek i nie mieć wielkiego, analitycznego umysÅ‚u. Można chÅ‚onąć literaturÄ™ piÄ™knÄ…, zanurzać siÄ™ w impresjach Hrabala czy innego wybitnego pisarza i nie analizować ich w sposób intelektualny. To samo ze sztukÄ…. Można oglÄ…dać tysiÄ…ce, setki obrazów, jeździć po muzeach, galeriach na Å›wiecie, czytać książki, wiedzieć o szkoÅ‚ach, okresach, poznać biografie, daty ale nie analizować tych dzieÅ‚. Bardziej je smakować, poznawać, zachwycać siÄ™ nimi.

O czym Pan marzy?
MiaÅ‚em wiÄ™cej marzeÅ„, gdy byÅ‚em mÅ‚odszy. Z wiekiem jest chyba mniej buntu, czÅ‚owiek siÄ™ godzi ze swoim losem. Marzenia, które w mÅ‚odoÅ›ci go napÄ™dzajÄ…, Å‚agodniejÄ…. Mam marzenia, ale sÄ… one w miarÄ™ realne.

Czyli nie buja Pan w obłokach?
Tak, chodzę po ziemi i chcę, aby to chodzenie było jak najładniejsze. Fruwać nie będę, więc po co o tym marzyć.

Dziękuję za rozmowę

Internetowa Galeria Jacka Nowakowskiego www.nowakowski.wici.info


Rozmawiała Agnieszka Kozłowska-Piasta, fot. Rafał Nowak


Komentarze

Error connecting to mysql