Kielce v.0.8

Muzyka
Tomasz Bracichowicz: Åšmietanka demobilizuje

 drukuj stron�
Muzyka Rozmowy Kielce Kultura
Wys�ano dnia 15-05-2011 o godz. 18:30:09 przez rafa 8076

Mafia otwiera kolejny rozdziaÅ‚ w swojej dziaÅ‚alnoÅ›ci. Do grupy doÅ‚Ä…czyÅ‚ nowy wokalista – Roman SÅ‚omka. Specjalnie dla Wici.Info, zaÅ‚ożyciel i lider Mafi Tomasz Bracichowicz opowiedziaÅ‚ o tym, jak byÅ‚o wczoraj i jak jest dziÅ›. Rozmawia Jakub WÄ…tor.



Na swojej stronie internetowej napisaliście, że rozpoczynacie nowy rozdział w swej działalności. Ile chcecie ich jeszcze napisać?

– Dobry pisarz, który nie umiera artystycznie, wraz z każdÄ… książkÄ… rozpoczyna nowy rozdziaÅ‚. Sama książka też skÅ‚ada siÄ™ z rozdziaÅ‚ów. Tak samo, jak w życiu – idziemy do żłobka, przedszkola, szkoÅ‚y, pracy i do kolejnych etapów. W ten sposób należy podejść i do Mafii. Ile jeszcze rozdziaÅ‚ów? Nie wiem. Dopóki nam siÄ™ bÄ™dzie chciaÅ‚o, dopóki bÄ™dziemy mieli siÅ‚Ä™, to bÄ™dziemy dziaÅ‚ać. Wciąż mamy coÅ› do powiedzenia, nagrywamy kolejne utwory, gramy koncerty i jest publiczność, która Å›piewa z nami te utwory. Dopóki to wszystko jest, to bÄ™dziemy te rozdziaÅ‚y pisać.

A który rozdziaÅ‚ do tej pory byÅ‚ najlepszy?

– Trudno powiedzieć, który jest najlepszy. Najmilej wspominam te pierwsze rozdziaÅ‚y, kiedy w sposób amatorski, ale z dużą energiÄ… i animuszem wchodziliÅ›my na rynek. Nie wchodziÅ‚y wtedy w grÄ™ żadne pieniÄ…dze, byÅ‚o to po prostu naturalne, żywe granie. I niesamowita pasja, być może nawet wiÄ™ksza niż teraz. Można by zapytać – a dlaczego nie najwiÄ™ksze sukcesy, peÅ‚ne sale koncertowe i platynowe pÅ‚yty? To też na pewno jest miÅ‚e, ale to jest dla artysty taka demobilizujÄ…ca Å›mietanka.

Ale czy nie o to chodzi w tworzeniu?

– KtoÅ› kiedyÅ› powiedziaÅ‚, że dobry artysta to biedny artysta – wtedy może tworzyć. Dlatego najmilej wspominam okresy pracy, krwi, potu i Å‚ez.

Ta śmietanka jest demobilizująca, ale czy też nie uzależniająca?

– Na pewno scena i sukces sÄ… narkotykami. I wcale nie bÄ™dÄ™ mówiÅ‚, że jestem od tego wolny. Nawet psychologia mówi, że każdy czÅ‚owiek potrzebuje bodźców, również i tych negatywnych, bo one mobilizujÄ…. Gdyby byÅ‚y same pozytywne, to wiecznie bylibyÅ›my rozleniwieni, leżeli na kanapie i przerzucali kanaÅ‚y telewizyjne. Ta przysÅ‚owiowa Å›mietanka uzależnia i czÅ‚owiek chce to powtarzać, by mieć poczucie wÅ‚asnej wartoÅ›ci, docenienia i samorealizacji, niezależnie co robi. Może to być kucharz, który w restauracji wyglÄ…da przez okienko, by sprawdzić, czy klientom smakujÄ… potrawy.

WedÅ‚ug mnie artysta bez publicznoÅ›ci to nie artysta. OczywiÅ›cie każdy mówi, że nie gra dla pieniÄ™dzy, lecz dla sztuki. To nieprawda. Takie krygowanie siÄ™ to czysta hipokryzja.

To jaki powinien być artysta?

– Aby wykonywać zawód artysty, nie można siÄ™ rozdrabniać. Nie ma tak, że wstajesz o 6 rano i zasuwasz w biurze czy uczysz w szkole, a wieczorkiem strzelasz próbÄ™ z kolegami z kapeli. WstajÄ™ koÅ‚o 9, robiÄ™ kawÄ™ i narzucam sobie plan dziaÅ‚ania. Wolny zawód wymaga samodyscypliny. Nie mogÄ™ sobie pozwolić na to, by tracić dni na siedzenie przed telewizorem lub w internecie. Å»eby wykonywać swój zawód na poziomie, musisz siÄ™ skoncentrować tylko na tej jednej rzeczy.

Sztuka „na póÅ‚ gwizdka” odpada?

– Nie da siÄ™, zwÅ‚aszcza obecnie, gdy konkurencja jest ogromna. Sam pracujÄ™ w dwóch dziedzinach: jako muzyk i producent muzyczny w programach telewizyjnych. W obydwóch tych dziedzinach musisz być najlepszy, bo inaczej nie bÄ™dziesz dostawaÅ‚ zleceÅ„. To jest wymóg kapitalizmu i w sumie bardzo dobrze, że tak jest.

Nie wspomniałeś o tym, co było przed Mafią, czyli o zespole Heaven Blues.

– O tak, pamiÄ™tam. Przez ten zespóÅ‚ przeszÅ‚o wielu kieleckich muzyków, z których niektórzy grajÄ… do dziÅ›. To byÅ‚a druga poÅ‚owa lat 80., szkoÅ‚a życia. JeździliÅ›my na festiwale, np. na Rawa Blues, Jarocin. Powiem ci szczerze, że to byÅ‚y Å›wietne przeżycia. JechaliÅ›my pociÄ…giem do Jarocina. Tam rozbijaliÅ›my siÄ™ na polu namiotowym i czekaliÅ›my na przesÅ‚uchania. Nie wiedzieliÅ›my, czy siÄ™ dostaniemy na festiwal, czy nie. Pewnego razu dostaliÅ›my siÄ™, ale nie byliÅ›my na to przygotowani, nie mieliÅ›my pieniÄ™dzy, żeby przeżyć. WprowadziliÅ›my zasady komuny – zebraliÅ›my wszystkie pieniÄ…dze i zrobiliÅ›my reglamentacjÄ™. ByÅ‚a w tym niesamowita energia, nigdy tego nie zapomnÄ™.

DziÅ› nie wiem, czy bym siÄ™ do czegoÅ› takiego zmusiÅ‚. Obecnie lubiÄ™ podjechać dobrym samochodem do hotelu, zjeść kolacjÄ™ itd…



Życie Cię rozpieściło.

– OczywiÅ›cie. A wtedy pewnego razu obudziliÅ›my na tym polu namiotowym i pÅ‚ywaÅ‚em na materacu. PÅ‚ywaÅ‚o wszystko, bo deszcz laÅ‚ przez kilka dni. Ale mieliÅ›my ogromnego powera, by grać.

Czyli jesteÅ› na kieleckiej i krajowej scenie już okoÅ‚o 25 lat. Możesz porównać tamte czasy z obecnymi? Może niech pojawienie siÄ™ internetu bÄ™dzie cezurÄ….

– Ta cezura do mnie nie przemawia. WiÄ™kszÄ… cezurÄ… byÅ‚ 1989 rok i zmiana systemu, bo wprowadzone zostaÅ‚y zupeÅ‚nie nowe zasady. Kapitalizm to trudny system, ale narzekajÄ… na niego ci, którzy nie potrafiÄ… sobie poradzić. Kto jest sÅ‚aby, ten nie funkcjonuje. OczywiÅ›cie sÄ… różne ukÅ‚ady i ukÅ‚adziki, ale dziaÅ‚ajÄ… one przez chwilÄ™. Prawda prÄ™dzej czy później wychodzi. Wszystko sprowadza siÄ™ jednak do tego, że wygrywa ten, kto ma energiÄ™ i coÅ› do przekazania.

A jak patrzysz na Kielce pod względem artystycznym?


– Obecnie w Kielcach może nie ma jakichÅ› topowych wydarzeÅ„ czy zespoÅ‚ów. Ale dzieje siÄ™ niesamowicie dużo rzeczy. ObserwujÄ™ BazÄ™ ZbożowÄ…. Iza Trojanowska, która tam byÅ‚a, twierdzi, że jest to unikat na skalÄ™ ogólnopolskÄ…, jeÅ›li nie europejskÄ…. Wytwórnie w Stanach Zjednoczonych pÅ‚acÄ… gruby szmal, żeby stworzyć takie enklawy artystyczne, jakÄ… jest Baza. Takie, gdzie tworzy siÄ™ sztukÄ™ totalnie niezależnÄ…. Do kapel grajÄ…cych na Bazie nie przychodzi żaden instruktor, który mówi „macie grać tak, a nie inaczej”. Poza tym jest tam duży przekrój wiekowy, spotykajÄ… siÄ™ różne pokolenia.

Ja nie miaÅ‚em takich możliwoÅ›ci. BÄ™dÄ…c nastolatkiem szedÅ‚em do MDK czy WDK i tam byÅ‚ instruktor, który po prostu kazaÅ‚ mi, co mam robić i jak grać. OczywiÅ›cie robiÅ‚ to w dobrej wierze, ale byÅ‚ z innego pokolenia. W tamtych czasach czÅ‚owiek 40-letni to byÅ‚ dla nas emeryt. W tej chwili 40-latek jest czasem bardziej nowoczesny niż mÅ‚odzież. To również zmiana na plus w kontekÅ›cie tworzenia sztuki.

Nie wspominając już o zmianach w kwestii sprzętu muzycznego.

– Oj tak. Wyobraź sobie, że ja w czasach liceum i pierwszych lat studiów co wakacje wyjeżdżaÅ‚em do pracy do Niemiec Zachodnich po to, by zarobić na sprzÄ™t. Moja matka zarabiaÅ‚a 20–30 dolarów miesiÄ™cznie, a syntezator kosztowaÅ‚ 2000 dolarów. Wobec tego wsiadaÅ‚em w autobus do RFN, podwijaÅ‚em rÄ™kawy i zapierdalaÅ‚em w fabryce czy w polu. Cztery miesiÄ…ce pracowaÅ‚em na ten syntezator. Teraz mÅ‚odzież ma Å‚atwiej, bo ojciec wyciÄ…gnie 1000 zÅ‚otych i już można kupić przyzwoity instrument. Przez wiele lat mieliÅ›my nieprawdopodobny kompleks. GÅ‚ównym tematem rozmów i czÄ™sto niespeÅ‚nionym marzeniem byÅ‚o zdobycie dobrego sprzÄ™tu.

Na muzyce się nie zarabiało?

– Przed 1989 rokiem nie. ByÅ‚y tuzy, na przykÅ‚ad Maryla Rodowicz, które system lubiÅ‚ i puszczaÅ‚ na zagraniczne kontrakty. Natomiast my nie zarabialiÅ›my. Nie dostawaliÅ›my nawet ministerialnych stawek, bo nie mieliÅ›my weryfikacji. ZmieniÅ‚o siÄ™ to w 1990 roku. GraÅ‚em wtedy z IRÄ„. PojawiÅ‚y siÄ™ koncerty halowe, pieniÄ…dze i nagle za kilka koncertów można byÅ‚o sobie kupić instrumenty czy samochód.

KolejnÄ… istotnÄ… cezurÄ… byÅ‚o upowszechnienie siÄ™ home recordingu w muzyce. Każdy może kupić sobie komputer, kartÄ™ dźwiÄ™kowÄ… i nagrać swój kawaÅ‚ek. Dawniej nie byÅ‚o szans. Jednak odkÄ…d pamiÄ™tam, to zawsze kieleckim artystom pomagaÅ‚o Radio Kielce. ChcÄ™ to podkreÅ›lić – zawsze można byÅ‚o tu przyjść i nagrać coÅ› zupeÅ‚nie bezpÅ‚atnie.

Ale czy na home recordingu nie traci muzyka? Wiesz, tak jak każdy może sobie kupić cyfrówkÄ™ i nazwać siÄ™ fotografem.

– RzeczywiÅ›cie pÄ™kÅ‚a pewna bariera elitarnoÅ›ci. UÅ‚atwia to w wielu przypadkach pracÄ™, ale i jÄ… ogranicza. Pierwsze nasze pÅ‚yty byÅ‚y bardzo dopracowane, a teraz muzyka staje siÄ™ ograniczona, podobna do siebie, jednakowa. Poza tym dziÄ™ki komputerom można w swoim wokalu wiele zmienić, naÅ‚ożyć na niego różne filtry i efekty. To jest czÄ™sto zgubne, bo potem rzeczywistość wszystko weryfikuje. Tak naprawdÄ™ prawdziwym miejscem egzaminu jest dopiero scena.


Rozmawiał Jakub Wątor


Komentarze

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego u�ytkownika, prosze sie zarejestrowa�

Anonim 15-05-2011 o godz. 21:14:34
Więcej takich wywiadów!
Anonim 29-09-2011 o godz. 19:43:34
Tomek, kochany... My "wszystkie" w Melodii Was właśnie z tym "animuszem" pamiętamy... Patrząc na to wszystko z perspektywy lat to troszku za wcześnie zaczęliście z tymi bitami... a może i dobrze, bo ... historii ;) było by brak w tym wszystkim... Pozdrowienia z B-B, Bruno
Error connecting to mysql